18-latek kończy karierę, by podjąć się nowego wyzwania. Został menedżerem jednej z drużyn (wywiad)
Ma dopiero osiemnaście lat, ale kończy już swoją przygodę z jazdą w lewo. Andreas Smedegaard nie ukrywa, że powody były tak naprawdę dwa. Teraz będzie próbował odnaleźć się w nowej roli – menedżera duńskiej drużyny Vojens.
Smedegaard miał okazję zaprezentować się kibicom w Zielonej Górze przy okazji V Memoriału Rycerzy Speedwaya w 2018 roku. W czterech startach Duńczykowi nie udało się zdobyć żadnego punktu, a wraz ze swoim partnerem – Patrickiem Skaarupem zajęli ex aequo czwarte miejsce z ekipą Szymon Szwacher – Kacper Makowski.
Konrad Cinkowski (Twój Portal Żużlowy): Nie jesteś znanym w Polsce zawodnikiem. Powiedz na początek nam coś o sobie.
Andreas Smedegaard (Vojens Speedway Klub): Mam osiemnaście lat i pochodzę z Danii. Urodziłem się w połowie kwietnia 2002 roku i całe życie mieszkałem w małym miasteczku Hedensted na Jutlandii. Tego lata skończyłem szkołę średnią, gdzie uczyłem się w kierunku biznesowym. Teraz studiuję w szkole w Vejle, jako elektryk.
– Jak zaczęła się twoja pasja do speedwaya i skąd chęć spróbowania swoich sił w tym sporcie?
– Żużlem interesuję się od zawsze, bo mój ojciec sam był niezłym żużlowcem i dzięki temu można powiedzieć, że urodziłem się skazany na ten sport. W wieku siedmiu lat zaczęła się moja przygoda. Tata zgodził się, aby być moim trenerem, a potem rozpoczęliśmy podróżować rozwijając wspólną pasję do tego wyjątkowego sportu. Szczerze mówiąc, nie sądzę, aby była to decyzja, nad którą spędziłem dużo czasu na rozmyślaniu. Pewnego dnia usiadłem na używanym przez jednego juniora motocykl, dali mi kask i umieścili na torze. Świetnie się tego dnia bawiłem.
– Czy możesz pochwalić się jakimiś sukcesami?
– Nie mam ich zbyt wielu i dużych. Zawsze byłem zawodnikiem z dużym zapałem, ale nie jakimś dużym talentem. W ciągu kilku lat byłem jeźdźcem reprezentacji Danii w klasie 250cc i uczestniczyłem w mistrzostwach Europy, ale nie osiągnąłem nic nadzwyczajnego. Potem miałem kilka poważnych wypadków, co mocno wpłynęło mój rozwój.
– W wieku osiemnastu lat zakończyłeś karierę. Jaki jest tego powód?
– Decyzję o zakończeniu aktywnej kariery podjąłem w oparciu o moje ostatnie doświadczenie jeździeckie. Muszę przyznać, że moja kariera na żużlu, jako zawodnika prawdopodobnie nigdy nie byłaby tak wspaniała, na jaką liczyłem. Po kilku ciężkich kraksach nie mogłem już być dobry na torze. Myślę, że kiedy dorastasz, to albo się bardziej boisz, bo rozumiesz lepiej konsekwencje, albo stajesz się bardziej agresywny na torze, ponieważ rozumiesz, czego to wymaga. Niestety, należę do tej pierwszej kategorii. Nigdy nie straciłem jednak pasji i zainteresowania do żużla. Jestem podekscytowany podjęciem kolejnej roli w tym sporcie.
– To definitywne rozstanie, czy bierzesz pod uwagę powrót za kilka lat?
– Zacznę od tego, że nigdy nie mówię nigdy. W tej chwili nie sądzę, bo nie uważam się za profesjonalnego jeźdźca. Jeden motocykl jednak zachowałem, aby wybrać się kiedyś na jakąś przejażdżkę albo pomóc drużynie na treningu.
– Prawdopodobnie będziesz najmłodszym trenerem na żużlu.
– Mój tata ma duże doświadczenie w tym sporcie. Był trenerem dla mnie i kilku innych osób i bardzo dobrze sobie w tym radził. Moim trenerem był też Jacob Olsen i nauczył mnie, co to znaczy mieć dobrego i zaangażowanego szkoleniowca. Udzielił mi wielu rad i sprawił, że sam zdecydowałem, że chcę tego spróbować. Mam nadzieję, że wrócę do rzeczy, których sam się nauczyłem i co kochałem przez ostatnie jedenaście lat.
– Obejmiesz zespół z Divison 1, czy też Divison 2 lub obu?
– Na początku będę miał kontrolę nad obiema drużynami. Aby sobie z tym poradzić, znalazłem asystenta, który jest moim wielkim przyjacielem. Będzie nim Patrick Knop, który ma dwadzieścia lat. Co prawda nie ma on doświadczenia dużego w żużlu, ale ma w roli trenera i który może ze mną rozpocząć nową karierę. Marzeniem jest, aby po odpowiednim wprowadzeniu do sportu przejąć drugoligową drużynę i dać coś nowego w roli lidera.
– Możesz zdradzić, kto będzie jeździł w twoich drużynach?
– Divison 1: Jonas Knudsen, Jesper Knudsen, Nick Agertoft, Chris Wænnerstrøm and Norick Blödorn. Divison 2: Mikkel Larsen, Noah Moos and Oliver Klochmann. Divison 1 and 2 – Andreas Hvid.
– Dla wielu swoich podopiecznych będziesz rówieśnikiem i kolegą. Nie obawiasz się, że to ci utrudni zadanie?
– Jest to pytanie, które słyszę bardzo często i które zresztą sam sobie zadawałem, nim zgodziłem się na tę rolę. Myślę, że moim sposobem radzenia sobie z tym jest wykazanie się dużym zaangażowaniem, pasją i zrozumieniem dla sportu, co mam nadzieję, że da mi szacunek i przyniesie zespołowi wiele sukcesów. Poza tym z samymi zawodnikami mam już więź i mam nadzieję, że to ułatwi nam życie.
źródło: inf. własna