Bartosz Zmarzlik po raz szósty Mistrzem Świata!

Bartosz Zmarzlik i Brady Kurtz idealnie spuentowali edycję 2025 żużlowego Grand Prix. Dwaj giganci walczyli o indywidualne mistrzostwo świata do samego końca. Do ostatniego biegu sezonu. W sobotę w Vojens po tytuł sięgnął Polak! O zaledwie punkt!

 

Nastała godz. 19 i wszystko się rozpoczęło na dobre, choć pierwsze jazdy na obiekcie Speedway Center miały miejsce rzecz jasna w porze popołudniowej podczas próby czasowej. Tam Bartosz Zmarzlik był szybszy od Brady’ego Kurtza i miał znacznie większe pole manewru w wyborze numeru startowego na wieczorne zawody.

Reprezentant Polski od początku rywalizacji pokazywał, że na najważniejszy turniej 2025 roku przygotowany był perfekcyjnie. W pierwszej serii zdeklasował stawkę, w drugiej wytrzymał napór ze strony niezwykle szybkiego Daniela Bewleya. Imprezę w Danii nieco spokojniej za to zainaugurował tracący przed turniejem trzy punkty do naszego rodaka Kurtz. Zaczął od drugiego miejsca, za to w drugiej próbie świetnie wystartował i wpadł na metę z „trójką” na koncie.

Dodając do tego skutecznych Bewleya i Fredrika Lindgrena, cała pierwsza czwórka z tabeli punktowej po dziewięciu turniejach miała się znakomicie. W czubie znajdował się jeszcze Andrzej Lebiediew, który był na prostej drodze do tego, by przyklepać sobie miejsce w TOP7 tabeli końcowej mistrzostw i dzięki temu wpuścić do cyklu na 2026 rok Michaela Jepsena Jensena, jako piątego żużlowca GP Challenge. I to się zresztą w sobotę zmaterializowało.

Przy czym duńska „dzika karta” miała w pierwszej części zmagań spore kłopoty. Dwa zera, zmiana motocykla i dopiero wtedy zaczęło się punktowanie. W czwartej próbie Jepsen Jensen wybronił się przed Bewleyem i dzięki temu był już blisko awansu do pierwszej dziesiątki.

Wracamy do najlepszych. Zmarzlik kontynuował koncertową jazdę i w trzeciej serii bez jakichkolwiek problemów pokonał Lebiediewa, wzorowo odpowiadając na zwycięstwo Kurtza. Australijczyk nie startował w Vojens tak dobrze jak Polak, ale emanował wyczuciem i dużym spokojem na wyjściu z pierwszego łuku. To np. pozwoliło wyprzedzić mu Andersa Thomsena.

W niektórych wyścigach ściganie było ciekawe, pojawiały się tzw. mijanki, natomiast w serii czwartej raczej wszyscy czekali na pojedynek Zmarzlika z Kurtzem. Tak zaciętej walki jak przed dwoma tygodniami we Wrocławiu nie było, za to była miażdżąca wręcz przewaga „Kangura” na mecie. Tym samym obaj mieli po 11 punktów w dorobku i byli już o krok od bezpośredniego awansu do finału w tym sezonie. Już dziewiąty raz!

Tyle że najadł się trochę strachu Kurtz w piątej serii, w której swój bieg zaczął od wyjazdu na ostatnim miejscu. Prowadził Lebiediew, co oznaczało, że wyprzedziłby on w takim układzie Australijczyka i awansował jego kosztem do finału. Na dystansie wicelider mistrzostw zdołał jednak minąć bardzo słabego w sobotę Dominika Kuberę i dzięki lepszemu czasowi to on był wyżej klasyfikowany od Łotysza w fazie podstawowej.

Tą wobec małej wpadki Kurtza wygrał Zmarzlik, dorzucając dwa „oczka” po tym, jak na koniec tego etapu turnieju wyprzedził w polu Jana Kvecha, za to musiał uznać wyższość będącego już na optymalnym pułapie Jepsena Jensena. Reprezentant gospodarzy wjechał wraz z Mikkelem Michelsenem do TOP10, więc i duńscy fani wciąż mogli liczyć na sukces swoich ludzi.

Obecność Zmarzlika i Kurtza w biegu numer 23 oznaczała, że to tam wszystko się rozstrzygnie. Do obsady tej gonitwy z wyścigów ostatniej szansy dołączyli natomiast Jepsen Jensen, który wytrzymał ataki Lebiediewa oraz Bewley, który pokonując szalejącego za jego plecami Lindgrena, nie tyle co wjechał do czwórki, ile zapewnił sobie brązowy medal, pierwszy w karierze. Doświadczony Szwed był w takim układzie mocno niepocieszony.

O tytule indywidualnego mistrza świata decydował ostatni wyścig sezonu. I tak też się stało. To był oficjalnie finał GP Danii, ale de facto był to finał finałów edycji 2025 elitarnego cyklu. Kurtz nie dał się zamknąć naszemu rodakowi do krawężnika po starcie i gdy wmieszał się w to wszystko na wyjściu z pierwszego łuku Jepsen Jensen, serca kibiców Polaka zadrżały. Szybki manewr kierownicą na prostej pozwolił mu jednak minąć Duńczyka i usadowić się na drugim miejscu. Kurtz prowadził, Kurtz jechał niezagrożony po piąte(!) z rzędu zwycięstwo turniejowe, ale to dało mu ostatecznie „tylko” srebro!

Złoto, czwarte z rzędu, a szóste w ogóle ma bowiem 30-letni Zmarzlik, który pokonał australijskiego rywala o zaledwie punkt w ogólnym rozrachunku! To oznacza, że nasz rodak został trzecim w historii speedwaya żużlowcem z sześcioma tytułami na koncie. Po Nowozelandczyku Ivanie Maugerze i Szwedzie Tonym Rickardssonie.

 

Wyniki GP Danii:

 

  1. Brady Kurtz (Australia) – 15 (2,3,3,3,1,3) – 20 pkt GP
  2. Bartosz Zmarzlik (Polska) – 15 (3,3,3,2,2,2) – 18 pkt
  3. Michael Jepsen Jensen (Dania) – 9+3 (0,0,2,3,3,1) – 16 pkt
  4. Daniel Bewley (Wielka Brytania) – 9+3 (3,2,2,2,0,0) – 14 pkt
  5. Andrzej Lebiediew (Łotwa) – 12+2 (3,3,2,1,3) – 12 pkt
  6. Fredrik Lindgren (Szwecja) – 10+2 (2,3,0,3,2) – 11 pkt
  7. Robert Lambert (Wielka Brytania) – 8+1 (1,2,3,2,0) – 10 pkt
  8. Jason Doyle (Australia) – 7+1 (1,2,1,1,2) – 9 pkt
  9. Mikkel Michelsen (Dania) – 8+0 (0,2,0,3,3) – 8 pkt
  10. Martin Vaculik (Słowacja) – 7+0 (3,1,3,0,d) – 7 pkt
  11. Jack Holder (Australia) – 6 (1,1,2,0,2) – 6 pkt
  12. Kai Huckenbeck (Niemcy) – 5 (0,t,0,2,3) – 5 pkt
  13. Max Fricke (Australia) – 5 (1,1,1,1,1) – 4 pkt
  14. Anders Thomsen (Dania) – 4 (2,0,1,0,1) – 3 pkt
  15. Dominik Kubera (Polska) – 3 (2,1,0,0,0) – 2 pkt
  16. Jan Kvech (Czechy) – 3 (0,0,1,1,1) –1 pkt
  17. Jonas Knudsen (Dania) – 0 (0) – 0 pkt
  18. William Drejer (Dania) – ns – 0 pkt

 

Bieg po biegu:

  1. (60,00) Vaculik, Kubera, Doyle, Jepsen Jensen
  2. (58,84) Lebiediew, Thomsen, Fricke, Kvech
  3. (58,58) Zmarzlik, Lindgren, Holder, Huckenbeck
  4. (58,98) Bewley, Kurtz, Lambert, Michelsen
  5. (59,55) Zmarzlik, Bewley, Kubera, Thomsen
  6. (59,62) Lindgren, Michelsen, Fricke, Jepsen Jensen
  7. (59,43) Kurtz, Doyle, Holder, Kvech
  8. (59,56) Lebiediew, Lambert, Vaculik, Knudsen (Huckenbeck – t)
  9. (60,05) Lambert, Holder, Fricke, Kubera
  10. (60,00) Kurtz, Jepsen Jensen, Thomsen, Huckenbeck
  11. (59,21) Zmarzlik, Lebiediew, Doyle, Michelsen
  12. (59,80) Vaculik, Bewley, Kvech, Lindgren
  13. (59,21) Michelsen, Huckenbeck, Kvech, Kubera
  14. (59,11) Jepsen Jensen, Bewley, Lebiediew, Holder
  15. (59,21) Lindgren, Lambert, Doyle, Thomsen
  16. (58,63) Kurtz, Zmarzlik, Fricke, Vaculik
  17. (59,32) Lebiediew, Lindgren, Kurtz, Kubera
  18. (60,09) Jepsen Jensen, Zmarzlik, Kvech, Lambert
  19. (60,03) Huckenbeck, Doyle, Fricke, Bewley
  20. (60,02) Michelsen, Holder, Thomsen, Vaculik (d/4)

 

Półfinały:

  1. (59,71) Jepsen Jensen, Lebiediew, Lambert, Vaculik
  2. (59,72) Bewley, Lindgren, Doyle, Michelsen

 

Finał:

  1. (59,48) Kurtz, Zmarzlik, Jepsen Jensen, Bewley

 

Sędzia: Paweł Słupski (Polska)

Frekwencja: około 16000 widzów (komplet)

NCD: 58,58 sek. – uzyskał Bartosz Zmarzlik w biegu 3.

 

Żrodło/ Relacja za  WP Sportowefakty.pl

Udostępnij w social mediach:
Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.