Po pięciu spotkaniach Energa Wybrzeże ma na swoim koncie jedynie jeden punkt. Patrząc na przedsezonowe oczekiwania jest to wynik zdecydowanie poniżej oczekiwań. Teraz klub znad morza czeka bardzo istotna batalia z H.Skrzydlewską Orłem, które może okazać się kluczowe w kontekście walki o play-off.

Choć przed sezonem w obozie Energa Wybrzeża nieśmiało mówiło się o chęci walki o awans, to pod koniec maja ta wizja wydaje się bardzo odległa. Gdańszczanie słabo weszli w sezon przegrywając już dwa mecze na własnym stadionie jak i na wyjeździe. Jedyny punkt udało im się wyszarpać w starciu z #OrzechowąOsadą PSŻ Poznań, gdy na Golęcinie padł remis. W Gdańsku wierzą jednak, że to niesprzyjający kalendarz spowodował, że tak słabo punktują i w starciu z ostatnim w tabeli H.Skrzydlewską Orłem Łódź odwrócą złą passę.

Szanse na to są bowiem spore gdyż łodzianie znajdują się w kompletnym dołku z którego nie mogą się wygrzebać. Oliwy do ognia dodaje częste rotowanie składem, i jeśli wierzyć plotkom, nie oszczędzanie się na treningach, gdyż to one mają decydować o składzie na kolejne spotkania. To pośrednio ma też wpływ na kondycje sprzętową a w połączeniu obserwujemy ogromnego kandydata do spadku do Krajowej Ligi Żużlowej.

Gdańszczanie jeśli myślą o czymś więcej niż utrzymanie to przełamanie się w tym spotkaniu jest obowiązkiem i byłoby z pewnością pozytywnym mentalnym kopem. Jedno spotkanie nie zadecyduje jednak o awansie do fazy pucharowej, na co zwraca uwagę Niels Kristian Iversen, który rozmawiał z portalem WPSportoweFakty:

Przede wszystkim musimy zacząć wygrywać spotkania. Potrzebujemy zwycięstw w meczach u siebie. Musimy pokonać każdego, kto do nas przyjedzie. To jest teraz najważniejsze i bez dużej różnicy jest to, czy wygrywać będziemy dwoma, czy dziesięcioma punktami. Po prostu potrzebujemy zwycięstw.

– skwitował lider Energa Wybrzeża Gdańsk

Swoją szansę na przełamanie gdańszczanie będą mieli w niedzielę, gdy zmierzą się ze wspomnianym H.Skrzydlewską Orłem. Początek spotkania o godzinie 14:00.

Wojciech Jagodziński