Fatalny wypadek Przyjemskiego!
Fatalnie zakończył się dla Wiktora Przyjemskiego mecz szwedzkiej Bauhaus-Ligan. Mistrz Polski juniorów po upadku na pierwszym łuku został na noszach zabrany do karetki. Następnie zdecydowano się helikopterem przetransportować go do szpitala.
We wtorek Lejonen w ramach szwedzkiej ligi udało się na spotkanie do Hallstavik. Ekipa z Gislaved przystąpiła do tego meczu w najmocniejszym możliwym składzie z Bartoszem Zmarzlikiem, Dominikiem Kuberą, Kacprem Woryną, a także Wiktorem Przyjemskim. Dla tego ostatniego pierwszy ćwierćfinałowy mecz zakończył się jednak fatalnie.
Do szóstego biegu wszystko układało się po myśli gości, którzy prowadzili 21:15. Dobrze rozpoczął zawody także Przyjemski, który w swojej pierwszej gonitwie przywiózł 5:1 wraz ze Zmarzlikiem. Tyle tylko, że jego drugi występ poszedł już zupełnie nie po myśli młodego Polaka.
Na pierwszym łuku znalazł się w małej „kanapce” pomiędzy dwoma zawodnikami Rospiggarny Hallstavik. Niefortunnie zahaczył o motocykl Adama Ellisa i z pełnym impetem uderzył w dmuchaną bandę. Próbował jeszcze zeskoczyć z maszyny, ale wszystko działo się tak szybko, że nie był w stanie.
Do Polaka błyskawicznie wyjechała karetka. Z informacji przekazywanych przez szwedzkie media wynika, że został on na noszach przetransportowany do karetki. Po chwili oczekiwania zdecydowano się na wezwanie helikoptera do Przyjemskiego.
Aktualizacja
Według szwedzkiego portalu Speedwayfans.se, Przyjemski miał się skarżyć na ból kostki oraz silny ból w dolnym odcinku pleców. Aby go uśmierzyć, podana została mu morfina. Według Andersa Frojda cytowanego przez wspomnianą stronę, Polak został przetransportowany do szpitala przez helikopter pogotowia ratowniczego nie dlatego, że jego stan był poważny, a ze względu na dużą odległość stadionu do placówki medycznej.
Źródło : Sportowefakty.pl
Udostępnij w social mediach:
Pasjonuję się żużlem – dla mnie to coś więcej niż rywalizacja na torze, to prawdziwa pasja i sposób na życie. Największe emocje towarzyszą mi podczas śledzenia zmagań w PGE Ekstralidze i 2. Ekstralidze, choć z równie dużym zainteresowaniem obserwuję wydarzenia w ligach szwedzkiej, brytyjskiej i duńskiej. Poza czarnym torem moje sportowe serce bije także dla piłki nożnej, a mecze polskiej Ekstraklasy zawsze dostarczają mi dodatkowej dawki adrenaliny. W wolnych chwilach chętnie zagłębiam się w statystyki, poszukuję sportowych ciekawostek i odkrywam kulisy rywalizacji, które często umykają uwadze przeciętnego kibica.
