Komplikuje się sytuacja Szymona Bańdura
Niedawno wydawało się, że Szymon Bańdur bardzo szybko znajdzie klub, ale na razie nic z tego nie wyszło. Cellfast Wilki ściągnęły na przyszły sezon 16-letniego Radosława Kowalskiego i to on ma być podstawowym młodzieżowcem do spółki z Jakubem Wieszczakiem. Dla Bańdura nie ma już miejsca, choć jeszcze rok czy dwa lata temu wiązano z nim bardzo duże nadzieje.
Szymon Bańdur to wychowanek Akademii Janusza Kołodzieja. Kiedy debiutował, wiązano z nim spore nadzieje, a część kibiców myliła go z Bartoszem Bańborem. Dzieli ich bowiem pół roku i obaj w podobnym czasie zaczęli błyszczeć, wykazując ogromny potencjał.
Bańbor jednak w tej chwili ma być liderem formacji młodzieżowej Orlen Oil Motoru Lublin, a tymczasem Bańdur nie może znaleźć nowego klubu. Po trzech latach spędzonych w Krośnie działacze uznali, że 19-latek nie rozwija się w satysfakcjonującym tempie. W zeszłym roku było całkiem nieźle, ale tegoroczne problemy nie przeszły bez echa. Sklasyfikowano go dopiero na 56. miejscu w Metalkas 2. Ekstralidze ze średnią poniżej punktu na bieg.
Cellfast Wilki w końcu zrozumiały, że jeśli marzą o awansie, muszą dokonać wzmocnień również na pozycji juniorskiej. Dlatego właśnie ściągnięto Radosława Kowalskiego, który mając dopiero 16 lat zdążył już zachwycić swoją postawą na zapleczu. Poza Kowalskim w Krośnie chcą stawiać na Jakuba Wieszczaka. W tym roku wystartował w kilku spotkaniach i pozostawił po sobie bardzo dobre wrażenie. Co więcej gdzieś w odwodzie znajduje się także 16-letni Oskar Kręglicki, który powoli też ma zacząć pukać do pierwszej drużyny.
Dla Bańdura nie ma już miejsca, bo klub nie chce walki o skład, która ich zdaniem nie służyłaby żadnemu z zawodników. Polak musi znaleźć sobie nowy klub. Przez moment zainteresowany jego usługami był INNPRO ROW Rybnik, ale na chwilę obecną nic z tego nie wyszło. Poza tym za Bańdura trzeba zapłacić ekwiwalent, który może niektórych odstraszać. Nieoficjalnie mowa o kwocie 150 tysięcy złotych.
Jeśli do 16 listopada, czyli momentu, kiedy skończy się okienko transferowe, Bańdur pozostanie bez klubu, to Wilki chcą wyciągnąć do niego rękę i podpisać z nim nowy kontrakt. Na skład nie ma jednak co liczyć i będzie to po prostu gest w jego stronę. Nadal będzie zmuszony znaleźć nową drużynę. Przed nim jeszcze dwa lata startów jako młodzieżowiec, więc nadal ma wiele do udowodnienia.
Źródło: sport.interia.pl
Udostępnij w social mediach:







