Maksymilian Pawełczak: To było twarde zderzenie z ligową rzeczywistością

Dla Maksymiliana Pawełczaka to był dopiero drugi mecz ligowy w życiu i pierwszy sezon startów na motocyklu o pojemności 500cc. Młody zawodnik ABRAMCZYK POLONII Bydgoszcz nie ukrywa, że dwumecz z GEZET STALĄ Gorzów był dla niego surową lekcją.
- Dla juniora ABRAMCZYK POLONII Bydgoszcz był to dopiero drugi mecz ligowy w karierze i pierwszy sezon startów na motocyklu 500cc.
- Młody zawodnik potraktował baraż jako twardą lekcję żużlowej rzeczywistości.
- W jego ocenie, doświadczenie z wcześniejszych startów na torze w Gorzowie w DMPJ miało niewielkie przełożenie na ustawienia motocykla w tym meczu.
W rozmowie z Mikołajem Lemieszkiem z ekstraliga.pl Pawełczak przyznał, że rywalizacja z tak wymagającym przeciwnikiem była dla niego surową lekcją żużlowej rzeczywistości. – To było dla mnie twarde zderzenie z ligową rzeczywistością. Nie nakładałem na siebie presji, chciałem po prostu pojechać z luzem. Wiadomo, mogło być lepiej, ale ważne, że jesteśmy cali i zdrowi – powiedział po meczu.
|Bartłomiej Januszka: Czeka mnie duża odpowiedzialność i sporo pracy do wykonania
Bydgoszczanie marzyli o awansie do PGE Ekstraligi, jednak rzeczywistość zweryfikowała ich ambicje – gorzowianie pewnie wygrali dwumecz i utrzymali miejsce w elicie. Pawełczak nie szukał usprawiedliwień, przyznając otwarcie, że rywale byli po prostu lepsi.
– Na pewno chcieliśmy, żeby w końcu ta PGE Ekstraliga przyszła. Wszyscy się starali, każdy włożył serce w ten wynik. Nie udało się – rywale byli po prostu lepsi – wyjaśnił zawodnik. Szczególne słowa uznania skierował do Oskara Palucha, który zakończył zawody z kompletem punktów. – Wielki szacunek dla Oskara, zrobił naprawdę kapitalną robotę – podkreślił Pawełczak.
Dla młodego żużlowca mecz w Gorzowie był pełen przygód. Brał udział w dwóch groźnie wyglądających sytuacjach, w tym w kolizji z Krzysztofem Buczkowskim. – To była moja wina. Krzysztofa lekko szarpnęło, ja złapałem szprycę i straciłem równowagę. Dostałem żółtą kartkę – zasłużenie. Mogłem szybciej wstać i zejść z toru – relacjonował.
|Nowe wydanie „Tygodnika Żużlowego” (41/25)
Pawełczak przyznał, że wcześniejsze starty w Gorzowie w ramach Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów (DMPJ) niewiele pomogły w przygotowaniach do barażu. – Inna pora roku, inne warunki, kompletnie inne ustawienia. Może trochę znałem kąty, ale wszystko trzeba było budować od nowa – tłumaczył. W dopasowaniu sprzętu i zrozumieniu toru pomagał mu Szymon Woźniak, który zna gorzowski owal jak własną kieszeń. – Szymon bardzo nam pomagał, podpowiadał, co robić, żeby się lepiej dopasować – dodał z wdzięcznością.
Choć awans do PGE Ekstraligi ponownie się nie udał, Pawełczak wierzy, że ABRAMCZYK POLONIA Bydgoszcz jest coraz bliżej celu. – Z roku na rok jesteśmy coraz bliżej sukcesu. Myślę, że w końcu się to uda – zakończył młody zawodnik.