Niepewna przyszłość Oliviera Buszkiewicza

Olivier Buszkiewicz z pewnością liczył na lepsze zakończenie wieku juniora. W barwach H. Skrzydlewska Orła nie odnalazł się. Marcel Kajzer wskazuje, że największym problemem młodzieżowca był domowy tor, na którym 21-latek nie mógł się odnaleźć.

Nie tak z pewnością wyobrażał sobie  ubiegły sezon Olivier Buszkiewicz. Ostatni rok w roli juniora spędził w klubie z  Łodzi  Średnia biegopunktowa na poziomie 1,000 pokazuje jednak, że 21-latek wyraźnie obniżył loty.

W Łodzi liczono, że  Olivier Buszkiewicz będzie liderem formacji juniorskiej i dostarczy drużynie cennych punktów – tak jak w poprzednim roku, gdy to reprezentował Abramczuk Polonię Bydgoszcz.. Okazało się jednak, że młodzieżowcy stanowili jedną z największych bolączek Orła, który do samego końca walczył o utrzymanie w Metalkas 2 Eksytralidze.  Marcel Kajzer który przez cały sezon wspierał Oliviera Buszkiewicza w jego boksie, jasno wskazuje przyczynę problemów 21-latka.

– Myślę, że jego początek sezonu był naprawdę dobry. W pierwszych meczach, jak na juniora, osiągał świetne wyniki. Zwłaszcza na wyjazdach wyglądało to obiecująco – czy to w Krośnie, czy w Ostrowie. Niestety, pamięta się głównie końcówkę, a ta nie poszła po naszej myśli. Będąc z Olivierem tak blisko i jeżdżąc na żużlu tyle lat, mogę powiedzieć, że tor w Łodzi mu nie sprzyjał. Z pewnością nie będzie on jego ulubionym. To krótki tor, gdzie wszystko dzieje się bardzo szybko, a jak wiadomo, starty Oliviera nie były jego mocną stroną. Miał kilka naprawdę dobrych biegów. Potrafił wygrać z seniorami, a chwilę później przegrać z juniorami. Myślę, że tor był tu decydujący, bo na wyjazdach wyglądało to znacznie lepiej. Zresztą sami w Łodzi mówili, że mieli z torem sporo problemów – powiedział Macel Kajzer

Trudno się z byłym zawodnikiem między innymi PSŻ-u Poznań i Kolejarza Rawicz nie zgodzić. Początek sezonu faktycznie był obiecujący. Można było sądzić, że Buszkiewicz będzie regularnie dokładał ważne punkty i radził sobie z większością juniorów w Metalkas 2. Ekstralidze. Gdy jednak notował dobre występy, to niemal wyłącznie na wyjazdach – zdobył 6 punktów w Ostrowie i 8 w Krośnie.

W Łodzi początkowo było stabilnie – w granicach pięciu punktów na mecz. Problemy zaczęły się, gdy Orzeł zaczął mieć problemy z torem. Wtedy Buszkiewicz się pogubił i jego forma znacząco spadła. Kajzer zauważa, że w Bydgoszczy jego słabsze starty rekompensowała skuteczna jazda przy bandzie, jednak w Łodzi to nie działało. Nie było jak i gdzie nadrabiać.

– Starty to jego bolączka. W Bydgoszczy była szybka ścieżka pod płotem, z której często korzystał Olivier. Mieliśmy dobrze dopasowane motocykle i nawet jeśli przegrał wyjście spod taśmy, potrafił pojechać tam, gdzie inni nie jechali. Wiedział, gdzie jest ścieżka i potrafił ją wykorzystać, co przekładało się na punkty. W tym roku jednak, gdy młodemu zawodnikowi nie wychodzą mecze domowe, to bardzo wpływa na jego pewność siebie. Na wyniki składa się też wiele innych czynników – sprzęt, pogoda czy zdrowie. Klubowe warunki w Łodzi były dobre, wszystko stało na odpowiednim poziomie, ale sam tor i jego nawierzchnia były dla Oliviera dużym problemem. Takie są moje obserwacje, bo na wyjazdach w Krośnie czy Ostrowie wyglądało to znacznie lepiej – dodaje Macel Kajzer.

W pewnym momencie pojawiły się też doniesienia o problemach zdrowotnych Buszkiewicza. Nie chodziło jednak o typowe dla żużlowców kontuzje, lecz o wzrok. To zupełnie inny rodzaj urazu, a powrót do pełnej sprawności po takiej operacji przebiega inaczej.

– Faktycznie, trochę dochodził do siebie. Olivier przeszedł dwie operacje wzroku. To nie była typowa kontuzja, jak złamanie, które się zrasta. W tym przypadku chodziło o tkanki miękkie, więc rekonwalescencja trwała dłużej. Nie jestem lekarzem, ale uważam, że nie był to uraz, który znacząco hamował jego rozwój czy przeszkadzał w tym sezonie – tłumaczy dla nas Kajzer.

Buszkiewicz zakończył już wiek juniora i w sezonie 2026 po raz pierwszy wystartuje jako senior. Po takim sezonie może jednak mieć problem ze znalezieniem klubu. Zespoły PGE Ekstraligi i Metalkas 2. Ekstraligi mają już zakontraktowanych zawodników do lat 24. W grze pozostaje więc jedynie Krajowa Liga ż, która rządzi się jednak swoimi prawami. Sam zawodnik pożegnał się już oficjalnie z łódzkim Orłem.

– Nie jest łatwo. Regulamin się zmienia, dochodzą zawodnicy zagraniczni, a żużlowcy do 24 lat są już praktycznie „poprzebierani”. Większość klubów ma podpisane kontrakty z zawodnikami. Nie oszukujmy się, jazda w Krajowej Lidze Żużlowej to zupełnie inne warunki finansowe. Żużel jest drogim sportem i trudno będzie to udźwignąć. Ja pamiętam, za jakie pieniądze ja jeździłem. Olivier ma jednak mądrego tatę, który nie pozwoli mu jeździć za takie pieniądze, żeby się zadłużać, jak to było w moim przypadku. Oczywiście można zejść do KLŻ i zrobić tam dobry wynik. Ten rok był trudny i wynikowo słabszy, ale poprzedni był znacznie lepszy. W żużlu bywało już tak, że zawodnik po słabszym sezonie potrafił później zostać objawieniem – optymistycznie podsumował Kajzer przyszłość swojego podopiecznego.

Olivier Buszkiewicz to wychowanek Unii Leszno. Jako junior reprezentował kluby z Rawicza, Poznania, Bydgoszczy, a w minionym sezonie Łodzi.

Źródło:   WP Sportowefakty.pl

Udostępnij w social mediach:
guest

0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.