Orzeł jednak nie zostanie sprzedany! „Mam propozycje z innych klubów”
Niedawno na zapleczu PGE Ekstraligi wypłynęła sensacyjna informacja. Po wielu latach wspierania łódzkiego żużla z finansowania drużyny rezygnuje Witold Skrzydlewski. Biznesmen obiecał, że odda klub za złotówkę, każdemu, jak się okazuje nie jest to wcale takie oczywiste o czym przekonał się Adam Skowron.
H.Skrzydlewska Orzeł od kilku lat balansuje na krawędzi w Metalkas 2. Ekstralidze często ledwo ratując się przed spadkiem do najniższej ligi. Takiej sytuacji oraz braku szacunku do swojej osoby miał już dość wieloletni prezes i właściciel klubu – Witold Skrzydlewski. Biznesmen oficjalnie potwierdził, że po tym sezonie rezygnuje on ze wspierania klubu i planuje jego sprzedaż „komukolwiek”.
Jak się okazuje ten ktoś pojawił się w gabinetach klubowych z ciekawą propozycją. Oferta została złożona przez Adama Skowrona, były mechanik żużlowy obecnie prowadzący własną działalność. Zainteresowany informował już nawet o swoich planach na zespół i liczył na jak najszybsze rozwiązanie sprawy. Wtedy pojawiły się komplikacje, które ostatecznie obaliły plan przejęcia przez niego łódzkiego zespołu.
Biznesmen wspomina, że rozmowy nie były proste, a Pan Witold Skrzydlewski nie był skłonny do szybkiej współpracy. Nie chciał oddać klubu w wyznaczonym terminie, bardzo dokładnie sprawdzał nowego nabywcę wypytując ludzi ze środowiska i jego znajomych a nawet, zdaniem Skowrona, obraził jego rodzinę. W takiej sytuacji szybko zrezygnował on ze swoich planów o czym poinformował na łamach portalu po-bandzie: „Mam propozycje z innych klubów i to tam zainwestuje swoje pieniądze” – skwitował krótko.