Nadszedł czas na ostatecznie rozdania w Metalkas 2. Ekstralidze, gdzie zmierzyły się Abramczyk Polonia Bydgoszcz z Innpro ROWem Rybnik . Pierwsze finałowe starcie odbyło się na torze przy Gliwickiej 72 na Dolnym Śląsku. Tam lepsza okazała się ekipa gospodarzy, która wypracowała sobie  zaliczkę wygrywając.

Choć Abramczyk Polonia trafiła do półfinałów z pozycji lucky-loosera to nie zaprzepaściła swojej szansy. W ćwierćfinale najpierw musiała uznać wyższość czarnego konia rozgrywek – #OrzechowejOsady PSŻ, by niedługo później rozprawić się z faworyzowaną po fazie zasadniczej Arged Malesą Ostrów. Innpro ROW natomiast swoją drogę do finału przebył w starciach z drużynami z Krosna i Poznania, które pokonał bardzo pewnie. Obie drużyny zasłużyły więc na udział w decydującym dwumeczu sezonu w Metalkas 2. Ekstralidze.

Ściganie rozpoczęło się od kapitalnej akcji Jakuba Jamroga i biegowego remisu. Polak bardzo odważnym manewrem wyszedł na prowadzenie mijając parę gości, która przyjechała za jego plecami. W starciu juniorów nie było natomiast wątpliwości, która ekipa była lepsza. Zdecydowanie szybciej ze startu wyszła para gospodarzy, która pomknęła po podwójne zwycięstwo wprawiając w euforię kibiców przy Gliwickiej 72. W podobny stan zebranych wprawił w kolejnej gonitwie Grzegorz Walasek, który swoją odważną akcją po zewnętrznej na drugim łuku minął Buczkowskiego i Soerensena ratując biegowy remis gospodarzom.

Na zamknięcie pierwszej serii ponownie bardzo dobrą jazdę pokazał Maksym Borowiak. Junior wygrał start i pomknął po wygraną,  za jego plecami kapitalną walkę stoczyli Szczepaniak i Kurtz. Lepiej wyszedł z niej Australijczyk mijając polaka na ostatnim łuku. Zapewnił tym samym rybniczanom drugie podwójne zwycięstwo i wynik 16:8 na tablicy wyników po pierwszej serii, gospodarze rozpoczęli więc zgodnie z planem. Pytanie czy swoją dobrą dyspozycje będą w stanie utrzymać w kolejnej fazie zawodów, goście bowiem dostali szansę na korekty w sprzęcie.

Najwidoczniej przerwa posłużyła gościom bardzo orzeźwiająco, gdyż w biegu inaugurującym drugą serię odnieśli pierwsze biegowe zwycięstwo. Wszystko za sprawą Mateusza Szczepaniaka, który minął na trasie Jakuba Jamroga, zabrakło mu jednak czasu na Noricka Blodorna. Wszystko to za plecami Andreasa Lyagera, który dobrze wszedł w mecz mając pięć punktów po dwóch startach.Było to pierwsze ostrzeżenie dla Innpro ROWu. Drugie przyszło już w kolejnej odsłonie rywalizacji, tym razem goście z Bydgoszczy w osobach Soerensena i Huckenbecka  byli bezlitośni i wygrali podwójnie z parą Walasek-Trześniewski.

W ostatniej gonitwie serii doszło niestety do pierwszego upadku z udziałem Buczkowskiego i Tungate’a. Australijczyk mocno podjechał pod Krzysztofa Buczkowskiego i obaj wpadli w dmuchaną bandę. Sędzia uznał, że to Polak, który znajdował się z tyłu w momencie kontaktu, jest winny upadku i przerwania biegu. W powtórce para gospodarzy nie dała szans osamotnionemu Buszkiewiczowi wyprowadzając gospodarzy na prowadzenie 24:18. Dalsza część zawodów zapowiadała się na ciekawą rywalizację.

Takiej na pewno nie uświadczyliśmy w gonitwach 8 i 9 w których padły podwójne zwycięstwa. Najpierw pewnie wygrali goście, by po chwili odpowiedzieli w taki sam sposób gospodarze. Matematycznie jednak z tej serii korzystniej wypadli rybniczanie, wszystko dzięki wygranej 4:2 na koniec serii. Przewaga miejscowych wzrosła więc do ośmiu „oczek”, gospodarze jednak, jeśli myślą o awansie, potrzebują wyższej zaliczki.

Nie udało jej się wypracować w biegu 11, gdzie padł remis po indywidualnym zwycięstwie Kaia Huckenbecka. Udało się natomiast po show Jakuba Jamroga, który bardzo ambitnie gonił przez cały wyścig Tima Soerensena, by ostatecznie minąć go na linii mety. Żeby rozstrzygnąć zwycięstwo sędzia potrzebował kilku powtórek, które ostatecznie wskazały zwycięstwo polaka. Dzięki ambitnej jeździe Jamroga przewaga gospodarzy zrobiła się dwucyfrowa, wciąż jednak musieli trzymać rękę na pulsie.

Ostatecznie status quo został zachowany i po wygranej Bradyego Kurtza nad parą Buczkowski-Lyager Innpro ROW przystępował do biegów nominowanych z dziesięciopunktową przewagą. Choć przez całe spotkanie oglądaliśmy dużo mijanek to biegi nominowane nie przyniosły tak dużo emocji. Oba zakończyły się remisami a o wszystkim zadecydował start i rozegranie pierwszego łuku. Warto jednak wspomnieć, że w biegu 15 Brady Kurtz zapewnił sobie komplet punktów pieczętując kolejne kapitalne zawody.

Dzięki swojemu liderowi rybniczanom udało się więc utrzymać dwucyfrową przewagę i do rewanżu przystępować będą broniąc dziesięciopunktowej zaliczki. Abramczyk Polonia może być jednak względnie zadowolona po tym spotkaniu, wbrew pozorom taką stratę można odrobić w ciągu trzech biegów a na pewno na torze w Bydgoszczy lepiej spiszą się juniorzy gości, którzy kompletnie zawalili to spotkanie. Zdobyli tylko dwa punkty na dziesięć rywali co zawarzyło ostatecznie na wyniku spotkania. Rewanż na torze Abramczyk Polonii zapowiada się więc elektryzująco.

Innpro ROW Rybnik – 50 pkt.

9. Rohan Tungate – 8+3 (0,2*,2*,1*,3)
10. Brady Kurtz – 14+1 (2*,3,3,3,3)
11.  Jakub Jamróg – 9 (3,0,3,3,0)
12.  Norick Blodorn – 5 (0,2,1,2,0)
13. Grzegorz Walasek – 4 (3,1,0,0)
14.
Maksym Borowiak – 6+1 (2*,3,1)
15. Paweł Trześniewski – 4 (3,0,1) 
16. 
Kacper Tkocz –

Abramczyk Polonia Bydgoszcz – 40 pkt.

1. Kai Huckenbeck – 8+3 (1*,2*,1,3,1*)
2. Tim Soerensen – 6+1 (1*,3,0,2)
3. Andreas Lyager – 10+2 (2,3,3,1*,1*,-)
4. Mateusz Szczepaniak – 4+1 (1,1,2*,0,-)
5. Krzysztof Buczkowski – 10 (2,w,2,2,2,2)
6. Franciszek Karczewski – 0 (0,d,0)
7. Olivier Buszkiewicz – 2 (1,1,0)
8. Philip Hellstroem-Baengs

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.