Podsumowanie piątkowych spotkań
Na początek ligowych zmagań w ten weekend mogliśmy oglądać rywalizację w trzech spotkaniach. Na zapleczu PGE Ekstraligi rywalizował Orzeł Łódź z ROW-em Rybnik. Natomiast w najlepszej żużlowej lidze świata zobaczyliśmy pojedynki drużyn z Lublina, Grudziądza, Wrocławia i Leszna. Zapraszamy na podsumowanie!
Orzeł Łódź – ROW Rybnik 51:39
Było to zaległe spotkanie pierwszej kolejki zmagań eWinner 1 ligi. Obie drużyny miały dobry bilans przed spotkaniem, mogły pochwalić się wysokimi zwycięstwami. Zadaniem obu ekip z pewnością było podtrzymanie tej passy i miały bojowe nastawienie przed rozpoczęciem rywalizacji. Determinacja ta była dobrze widoczna w pierwszej fazie zawodów. Goście z Rybnika trzymali się bardzo blisko gospodarzy i nie pozwolili im wypracować sobie bezpiecznej przewagi. Sytuacja zmieniła się po biegu dziesiątym, dało się zauważyć rosnącą przewagę Orła, który potrafił zwyciężać podwójnie. To pozwoliło zbudować przewagę przed biegami nominowanymi, którą udało się utrzymać do końca spotkania. Orzeł dzięki temu zwycięstwu ma komplet punktów, natomiast rybniczanie ponieśli pierwszą porażkę w bieżącym sezonie rozgrywek.
Motor Lublin – ZOOleszcz GKM Grudziądz 57:33
To był hit piątkowych spotkań, dwie drużyny liderujące w tabeli PGE Ekstraligi spotkały się na torze przy Alejach Zygmuntowskich. Jednak gorąco było tylko przed spotkaniem, gdy kibice i eksperci gorączkowo zastanawiali się nad wynikiem tego starcia. Motor bardzo pewnie już od pierwszych biegów zwiększał przewagę na zdezorientowaną ekipą gości. Lider nie miał argumentów do walki z dobrze zmobilizowaną i szybką na swoim owalu ekipą „Koziołków”. Napięcie wzrosło dopiero w biegach nominowanych i to za sprawą dużej kraksy, na torze wylądowali wszyscy zawodnicy. Niestety dla Dominika Kubery był to koniec spotkania. Nie przeszkodziło to jednak lublinianom podwyższyć prowadzenia w ostatnich dwóch gonitwach. Ostatecznie lider poległ w Lublinie aż dwudziestoma czterema punktami, zimny kubeł wody na głowy grudziądzan.
Betard Sparta Wrocław – FOGO Unia Leszno 44:46
W drugim piątkowym starciu mieliśmy obecnego mistrza Polski rywalizującym z byłym, piastującym ten tytuł przez kilka ostatanich lat. Spotkanie z pewnością stało na poziomie godnym finału rozgrywek. Od pierwszego biegu sytuacja na torze zmieniała się właściwie co wyścig. Wyglądało to jak starcie pięściarzy, którzy wymieniali się ciosami, wrocławski tor pozwolił na niesamowite ściganie. Do ostatnich wyścigów kibice musieli czekać, aby poznać zwycięzce, przypadło ono ekipie „Byków”. Nie byłoby ono jednak możliwe bez kapitalnego w tym spotkaniu Doyle’a i Kołodzieja, którzy razem zdobyli dla FOGO Unii dwadzieścia pięć punktów. Dzięki temu zwycięstwu leszczynianie wskakują na drugą pozycję w tabeli PGE Ekstraligi, wrocławianie natomiast po przegranej w Grudziądzu teraz muszą przełknąć smak porażki na własnym obiekcie i poszukać odpowiedzi.