Szczepaniak po przełamaniu Unii Tarnów: „Lepiej jechać dzień po dniu niż znów czekać trzy tygodnie”

Mateusz Szczepaniak był jednym z bohaterów wygranego meczu Autony Unii Tarnów z Moonfin Malesą Ostrów Wielkopolski (57:33). Po spotkaniu udzielił wywiadu Mateuszowi Mućkowi (ekstraliga.pl), w którym podsumował zarówno sam mecz, jak i szerzej odniósł się do sytuacji drużyny oraz swojej formy.

Mateusz Szczepaniak był jednym z najskuteczniejszych zawodników Autony Unii Tarnów w spotkaniu 6. kolejki Metalkas 2. Ekstraligi. Gospodarze pokonali Moonfin Malesę Ostrów Wielkopolski 57:33, odnosząc pierwsze zwycięstwo w sezonie, a sam kapitan zdobył 12 punktów w pięciu startach. Po meczu, w rozmowie z Mateuszem Mućkiem z redakcji ekstraliga.pl, Szczepaniak podsumował to spotkanie, opowiedział o atmosferze w drużynie i odniósł się do nadchodzącego, intensywnego terminarza.

Na gorąco, tuż po efektownej wygranej na własnym torze, lider tarnowian nie ukrywał zadowolenia z wyniku, ale też nie był nim zaskoczony. Zdaniem Szczepaniaka drużyna już wcześniej pokazała potencjał u siebie, a tym razem – w pełnym składzie – udało się go wreszcie w pełni wykorzystać.

Bardzo dobre [wrażenia]. Już w pierwszym meczu pokazaliśmy, że dobrze tutaj jedziemy. Ostatnio na pewno zabrakło kontuzjowanego Timo Lahtiego i jego wszystkich wyścigów, bo gdyby nie to, może byśmy wygrali już wtedy. W trakcie meczu wszyscy byli w dobrej formie. Widać, że jesteśmy dobrze spasowani z tym torem. Po raz kolejny dobrze pojechali juniorzy, którzy dołożyli sporo punktów, co stanowi znaczącą cegiełkę dołożoną do wyniku – powiedział.

Jednym z głównych tematów rozmowy była także specyfika nowego toru w Tarnowie. Obiekt po przebudowie długo czekał na oficjalne otwarcie sezonu, a warunki panujące na nim okazują się dużym atutem gospodarzy – szczególnie wobec problemów przyjezdnych z szybkim dopasowaniem się do nawierzchni.

– Na pewno trochę już na nim pojeździliśmy na treningach, a teraz drugi mecz u siebie. Ja już się czuję bardzo dobrze na tym torze. Faktycznie dla gości to zagadka, bo przyjeżdżają na praktycznie nowy tor. Jedynie dwóch zawodników wyjedzie na próbę toru, a reszta musi się dopiero wjeździć w pierwszych biegach. Musimy to wykorzystywać w tym sezonie, bo my się czujemy bardzo dobrze. Dużo trenujemy, rozmawiamy, pomagamy sobie i na razie wychodzi to całkiem dobrze – ocenił Szczepaniak.

|Speedway Grand Prix 2025: Zmarzlik liderem po Manchesterze. Kubera w dziesiątce, emocje rosną przed Gorzowem

Nie zabrakło również refleksji na temat toru sprzed roku. Warunki, które wówczas sprawiały trudności tarnowianom, po modernizacji stały się ich przewagą. Jak przyznał kapitan Unii, różnica jest znacząca.

– W zeszłym roku byłem tu chyba raz na treningu czy sparingu i całkiem inny był ten tor. Brakowało już nawierzchni, co powodowało problemy. Tor nie był równy i wychodziło to tak jak wychodziło, ale w tym roku nowa nawierzchnia jest bardzo dobrze przygotowana, mamy też nową geometrię. To właśnie jest nasza przewaga, że orientujemy się w tych zmianach lepiej niż rywale – powiedział w rozmowie z dziennikarzem ekstraliga.pl.

Rozmawiając o swojej formie, Szczepaniak nie ukrywał, że początek sezonu był trudny. Brak jazdy, przeciągające się prace na stadionie i długa przerwa między meczami sprawiły, że zarówno indywidualne, jak i zespołowe wyniki nie były satysfakcjonujące. Jednak wraz z powrotem regularnych treningów i meczów wszystko zaczyna się układać.

– Początek sezonu był bardzo ciężki dla nas. Nie mogliśmy trenować na własnym torze, więc mieliśmy mało jazdy. Musieliśmy szukać jazdy gdzie się dało, ale nie było tego wiele. Pierwszy mecz mieliśmy w Lesznie, czyli ciężki rywal, ciężki tor, więc trudno było o punkty. Później znowu 3 tygodnie przerwy, szukanie torów, treningów. Następny mecz w Łodzi, gdzie wyszedł brak systematyczności w startach, co przeszkodziło mi dobrze się pokazać. Teraz dopiero mieliśmy w końcu więcej treningów – przyznał.

Najbliższe dni będą dla Unii Tarnów wyjątkowo intensywne – do końca miesiąca tarnowianie mają zaplanowane aż pięć meczów, w tym kilka dzień po dniu. Szczepaniak nie tylko nie widzi w tym problemu, ale wręcz traktuje to jako szansę na jeszcze lepszy rytm.

– Podchodzę do tego na spokojnie. Te odwołane mecze po prostu tak się ułożyły, ale dla mnie to na pewno lepiej, że w ten weekend i następny jedziemy dzień po dniu, niż jakbyśmy znowu mieli mieć 3 tygodnie przerwy. Jestem pewien, że damy sobie radę. Pakujemy motocykle i jedziemy na kolejne spotkanie. Tyle lat jeździmy, że na spokojnie sobie poradzimy. Takie rozwiązanie jest dużo lepsze niż ciągłe przerwy – dodał.

|Zmarzlik wygrywa w Manchesterze i bije rekord! Kubera w półfinale

Unia Tarnów już niebawem zmierzy się z Abramczyk Polonią Bydgoszcz. To nie tylko jedno z najtrudniejszych wyjazdowych starć sezonu, ale też osobisty powrót dla Szczepaniaka, który jeszcze niedawno reprezentował barwy bydgoskiego klubu.

– Na pewno w Bydgoszczy mają bardzo dobrą drużynę. Ja bardzo lubię ten tor, chociaż w zeszłym roku tam też była lekka przebudowa, więc zobaczymy, czy coś się znacząco zmieniło. Tak czy inaczej, jako drużyna, oczywiście jedziemy powalczyć. Łatwo nie będzie, ale wszyscy jesteśmy ambitnymi sportowcami, więc będziemy walczyć do samego końca – zapowiedział.

Pytany o atmosferę panującą w zespole po pierwszym zwycięstwie, Szczepaniak podkreślił, że zespół dobrze się rozumie, a wzajemne zaufanie i współpraca zaczynają przekładać się na wyniki.

– Tak naprawdę wszyscy się znamy od wielu lat, więc to nie tak, że w tym roku widzimy się pierwszy raz. Myślę, że jesteśmy fajnie dopasowani charakterami i dobrze się ze sobą dogadujemy na meczach i treningach, gdzie wszyscy współpracujemy. Tak samo jest z jazdą parą. Ja staram się spojrzeć na kolegę z drużyny, ale wiadomo jak to jest w trakcie biegu. Czasami nie zawsze na swojej linii jazdy masz możliwość szukać kolegi, ale jeśli tylko się da, to to robię – wyjaśnił.

Na koniec rozmowy, Szczepaniak odniósł się do rosnącego zainteresowania kibiców i atmosfery na trybunach. Ostatnie spotkanie odbyło się w dogodniejszym terminie niż wcześniejsze i widownia w Tarnowie zaczyna się zapełniać.

– Na pewno zainteresowanie żużlem jest tutaj bardzo duże. Ostatnio rzeczywiście czwartek i wczesna godzina wpłynęły na frekwencję, ciężej było kibicom znaleźć chwilę, żeby przyjść na mecz. Doping z trybun był świetny, wszyscy po meczu byli zadowoleni. Mam ogromną nadzieję, że wynik sprowadzi na kolejne spotkania jeszcze więcej kibiców, którzy będą nas wspierać w walce o kolejne zwycięstwa – zakończył rozmowę z Mateuszem Mućkiem (red. ekstraliga.pl).

Za Speedway Ekstraliga

Przeczytaj inne nasze artykuły:

  1. Speedway Grand Prix 2025: Zmarzlik liderem po Manchesterze. Kubera w dziesiątce, emocje rosną przed Gorzowem
  2. Zmarzlik wygrywa w Manchesterze i bije rekord! Kubera w półfinale
  3. Lokomotiv Daugavpils pokonał OK Kolejarza Opole
  4. Cellfast Wilki Krosno lepsze w Derbach Podkarpacia! Zacięty mecz w Krośnie!
  5. Unia Tarnów wreszcie wygrywa! Pogrom nad Moonfin Malesą!
  6. Obsada miniżużlowych zawodów w Częstochowie
Udostępnij w social mediach:
Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.