Z pewnością nie tak początek sezonu 2023 wyobrażał sobie Krystian Pieszczek. Słabe wyniki sportowe, nieporozumienia z kolegami z drużyny i zarządem a także lepsza forma innych zawodników sprawiła, że gdańszczanin może szukać sobie nowego klubu. W barwach ROW-u już bowiem nie wystąpi.

Gdy Pieszczek opuszczał Gdańsk uważano, że bez większych problemów będzie on w stanie rywalizować z najlepszymi na świecie w PGE Ekstralidze. Niestety, bardzo szybko zostało to zweryfikowane, najpierw przez Falubaz, później GKM Grudziądz. Polak trafił nawet na wypożyczenie do swojego macierzystego klubu w latach 2019-2021. Mimo to, ze względu na trudny charakter i nierówną formę zarząd Wybrzeża zdecydował się na zakończenie współpracy z zawodnikiem. W taki sposób w 2022 trafił do Rybnika.

W poprzednich rozgrywkach Pieszczek uzyskał 25. średnią w 1 Polskiej Lidze Żużlowej, jak się okazuje poniżej oczekiwań klubu i samego zawodnika. Gdańszczanin otrzymał drugą szansę, niestety nie wykorzystał jej. Otrzymał kilka szans od Antoniego Skupienia nie przekonując go do siebie. Do tego doszło nieporozumienie z kolegami z drużyny, feralny wywiad i kłótnia z zarządem. Wszystko to spowodowało, że Pieszczek może szukać sobie nowego pracodawcy.Samo znalezienie pracy przez gdańszczanina nie powinno być problemem.

Jest tutaj jednak jeden haczyk. ROW zdając sobie sprawę, że nie odzyska części pieniędzy zainwestowanych w zawodnika oczekuje kosmicznej opłaty za wypożczenie. Mowa nawet o 300 tysiącach złotych! To kwota na którą nie może pozwolić sobie większość klubów z pierwszej ligi, nie wspominając o drugiej. To najprawdopodobniej oznacza, że Pieszczek obecny sezon przesiedzi w parku maszyn. Pozostaje mu liczyć na to, że któraś z drużyn będzie w na tyle trudnej sytuacji, aby sięgnąć po jego usługi.

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.