Ultimatum PGE Ekstraligi dla Stali Gorzów

Prezes PGE Ekstraligi Wojciech Stępniewski wybiera się osobiście do Gorzowa, żeby rozmawiać z prezydentem i władzami Gezet Stali. I to nie będą przyjemne rozmowy. Rok temu Stal została dopuszczona do ligi mimo 13 milionów złotych zadłużenia. Dostała licencję nadzorowaną. Teraz już to nie przejdzie. Ekstraliga zamierza postawić sprawę jasno. Jeśli Stal nie spełni jej warunków, to zapadną drastyczne decyzje.

 

Po przegranym dwumeczu o 5-6 miejsce z Krono-Plast Włókniarzem Częstochowa, Gezet Stal się posypała. Dzień po rewanżowym spotkaniu akcjonariusze rozmawiali o upadłości spółki, na jaw wyszły też informacje o zadłużeniu sięgającym 4 milionów złotych. Do tego trzeba dodać kredyt na 3 miliony. Były nawet obawy, czy Stal pojedzie na mecz o 7-8 do Rybnika. Już wiemy, że do tego spotkania dojdzie, ale równie ważne dla przyszłości klubu będzie spotkanie władz i prezydenta z prezesem Ekstraligi Żużlowej.

 

Ekstraliga postawi Stali twarde warunki

O zaplanowaniu takiego spotkania słyszymy w Ekstralidze, która ma zwyczajnie dość tego, co dzieje się w Stali. Ekstraliga oczywiście wykona teraz audyt i skontroluje finanse Stali, ale zamierza też postawić klubowi twarde warunki. Jeśli Stal ich nie spełni, to nie pojedzie w Ekstralidze w sezonie 2026. Nawet jeśli się w niej sportowo utrzyma.

 

Ekstraliga już teraz szacuje, że Stal zakończy sezon z 5, a może nawet 6 milionami długu. Do tych 4 milionów, które teraz są na minusie, trzeba dodać premie za punkty, jakie Stal będzie musiała zapłacić za mecz o 7 miejsce, a potem za ewentualny baraż o Ekstraligę. Władze najlepszej ligi na świecie chwalą Stal za to, że w ciągu kilku miesięcy zredukowała dług o kilka milionów, ale teraz chcą czegoś więcej.

 

To może zrobić Stal Gorzów, żeby się utrzymać w Ekstralidze

Stal ma licencję nadzorowaną do końca października. I do tego czasu ma zapłacić wszystkie długi. Ekstraliga dopuszcza to, żeby klub wziął kredyt konsolidacyjny i tak załatwił ten problem. Innym rozwiązaniem jest zrzutka akcjonariuszy. W klubie są majętne osoby, które mogłyby się wydatnie przyczynić do tego, żeby wyzerować licznik.

Prezes Wojciech Stępniewski na spotkaniu z władzami Stali przekaże, jakie są warunki Ekstraligi. Powie też, że nie będzie już przymykania oka na długi. Jeśli więc Stal wygra dwumecz o 7 miejsce z ROW-em, a potem także baraż, ale nie wyzeruje licznika, to zleci z ligi. Jej miejsce zajmie Rybnik lub drużyna, która wygra konkurs ofert. To będzie zależało od finalnych rozstrzygnięć.

 

Czarny scenariusz dla Stali Gorzów

Przyszłość Stali jest niepewna jednak nie tylko przez wzgląd na warunki, jakie chce postawić Ekstraliga. Może się też okazać, że sportowy spadek będzie równoznaczny z ogłoszeniem upadłości. O takim scenariuszu informowaliśmy już pod koniec lipca. Pisaliśmy, że spadek i utrata wpływów z umowy telewizyjnej, a chodzi o blisko 8 milionów, mogą być zabójcze dla Stali. Trudno będzie prowadzić bieżącą działalność i płacić długi mając taki garb finansowy.

 

Swoją drogą upadłość może być bolesna dla zawodników. Dostali oni wszystkie raty kontraktowe, premie są wypłacone do końca czerwca, ale za ostatnie cztery spotkania Stal nie robiła jeszcze przelewów. I jeśli akcjonariusze pójdą w upadłość, to tych pieniędzy zawodnicy mogą już nie zobaczyć na oczy. Dlatego w piątek z ROW-em pojadą nie tylko o utrzymanie, ale i o wielką kasę.

 

 

Źródło   sport.interia.pl/zuzel/ekstraliga/

Udostępnij w social mediach:
Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.