Żużel przez ostatni rok stracił wiele zasłużonych postaci

1 listopada obchodzimy uroczystość Wszystkich Świętych. Wspominamy wówczas zmarłych. W ostatnich dwunastu miesiącach środowisko żużlowe pożegnało wiele zasłużonych postaci.
W trakcie ostatnich dwunastu miesięcy środowisko żużlowe pożegnało wiele zasłużonych postaci, którzy przez lata zachwycali kibiców swoimi umiejętnościami.
4 listopada 2024 poinformowano o śmierci Steve’a Pipera, wieloletniego menedżera żużlowej drużyny Isle of Wight Islanders. „Zawsze był pogodnym i pełnym humoru człowiekiem, a jego brak będzie niewątpliwie odczuwalny nie tylko na wyspie, ale również w Poole, gdzie przez wiele lat regularnie kibicował drużynie Pirates” – wspominano go na klubowej stronie.
6 grudnia smutne wieści napłynęły z Częstochowy. W wieku 70 lat zmarł Jerzy Kowalczyk, który z Włókniarzem zdobył pięć medali Drużynowych Mistrzostw Polski, w tym złoty w 1974 roku. Indywidualnie również odnosił sukcesy, trzykrotnie awansując do finałów Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Polski. Najlepszy wynik osiągnął w 1976 roku podczas zawodów w Opolu, gdzie zdobył 11 punktów. Był o krok od medalu – w biegu barażowym o srebro doszło jednak do upadku, który zadecydował o zajęciu czwartego miejsca.
Na początku 2025 roku poinformowano o śmierci Konrada Szymury, byłego żużlowca Iskry Ostrów. Jego kariera trwała krótko, ale w 1996 roku podczas Turnieju o Łańcuch Herbowy Miasta Ostrowa Wielkopolskiego zapisał się w pamięci kibiców rekordową jazdą na jednym kole, która przyniosła mu spore uznanie. Zmarł w wieku 48 lat. W styczniu pożegnaliśmy także Garry’ego Dicksona, który przez lata działał przy żużlu w Edynburgu.
18 lutego zmarł Władysław Bembnista. Jego kariera trwała krótko, ale zdołał zdobyć z Polonią Bydgoszcz medal MDMP. Wystąpił dla tego klubu w 50 meczach, zdobył 148 punktów. Dla bydgoszczan ścigał się w latach 1977-1980. Zmarł nagle w wieku 70 lat.
W niedzielę, 2 marca 2025 roku, zmarł ks. prałat Jan Kiełbasa, wieloletni proboszcz, zasłużony społecznik z Lublina oraz kapelan m.in. lubelskich żużlowców. Miał 80 lat. Przez wiele lat związany był z Motorem Lublin, któremu kibicował. Regularnie uczestniczył w zawodach, wspierając zawodników swoją obecnością i modlitwą.
5 marca poinformowano o śmierci Czesława Kolmana, byłego żużlowca Falubazu Zielona Góra, który zmarł w wieku 79 lat. Jeździł też dla Unii Tarnów i Gwardii Łódź. Kolman zakończył karierę w 1976 r. po symbolicznym śnie o trumnie. – Miał wtedy trzy córki, stwierdził, że ma dla kogo żyć i wycofał się z żużla – wspomina Marzena Gajewska.
Miesiąc później – dokładnie 5 kwietnia – zmarł Zdzisław Hap, były żużlowiec klubów z Rzeszowa i Krosna, który na czarnych torach ścigał się przez blisko 10 lat. Na żużlu ścigał się w latach 1965-1974. Cztery pierwsze sezony spędził w Karpatach Krosno, a następnie związał się ze Stalą Rzeszów, w której zakończył karierę. Był uznawany za solidnego zawodnika drugiej linii. Miał 82 lata.
11 kwietnia poinformowano o śmierci Witolda Głowani, byłego prezesa Stali Gorzów. Był on jedną z najbardziej zasłużonych osób w historii klubu. 3-krotnie w latach 1972–1974, 1976–1979 i 1986–1988 był prezesem. W 2016 roku został uhonorowany tytułem honorowego prezesa żółto-niebieskich. Za jego kadencji gorzowianie czterokrotnie zdobywali tytuł drużynowych mistrzów Polski.
W kwietniu pożegnaliśmy także Chuma Taylora, byłego mistrza Australii. Był jednym z pionierów sportu żużlowego po II wojnie światowej. W 1960 roku wystąpił w finale Indywidualnych Mistrzostw Świata na Wembley. Zajął wówczas 11 miejsce, gromadząc na swoim koncie pięć punktów. Zmarł w wieku 98 lat.
25 maja zmarł Sławomir Czyż. Przez niemal całą karierę związany był z Włókniarzem Częstochowa, ale zaliczył też krótki epizod w klubie z Torunia, gdzie wystąpił zaledwie w jednym meczu. Miał 63 lata.
Dzień później żałoba ogarnęła Świętochłowice. Zmarł jeden z najbardziej zasłużonych żużlowców w historii miejscowego Śląska, Erwin Brabaiński. Przez całą swoją karierę pozostał wierny Śląskowi, ale jego droga na tor żużlowy nie należała do najłatwiejszych. Mimo dobrych wyników na treningach, długo nie mógł przebić się do składu. Wielokrotnie podchodził do egzaminów licencyjnych, gdzie zdawał je za kolegów. Po zakończeniu kariery działał jako trener i działacz. Miał 84 lata.
12 czerwca zmarł kolejny żużlowiec związany ze Śląskiem Świętochłowice. Był nim Józef Jarmuła, który największe sukcesy odnosił we Włókniarzu Częstochowa. Przez dekady zabawiał kibiców swoją jazdą, a robił to nawet po siedemdziesiątce. Zdobył łącznie 8 medali Drużynowych Mistrzostw Polski. Poza wcześniej wspomnianym złotem w jego kolekcji były też cztery srebra (1969, 1970, 1975, 1976) i trzy brązowe krążki (1972, 1977, 1978). Miał 83 lata.
Cztery dni później w tragicznym wypadku zmarł Nikołaj Krasnikow, 20-krotny mistrz świata w ice racingu. Rosjanin przez lata był hegemonem w lodowej odmianie żużla. Miał 40 lat. 26 czerwca zmarł były zawodnik Startu Gniezno, Marek Możdżeń.
W czerwcu pożegnaliśmy także współzałożyciela Costa Mesa Speedway Harry’ego Oaxley’a i legendarnego fotografa żużlowego, Mike’a Patricka. Przez lata robił on zdjęcia na najważniejszych zawodach na świecie, a do historii przeszła fotografia, jaką zrobił jadącemu na jednym kole Hansowi Nielsenowi.
18 lipca polski żużel stracił jednego z najbardziej zasłużonych zawodników w historii. Tego dnia, w wieku 96 lat zmarł Edward Kupczyński, wybitny polski żużlowiec, wielokrotny medalista mistrzostw Polski, reprezentant kraju oraz ceniony trener. W 1952 roku został Indywidualnym Mistrzem Polski. Reprezentował też Polskę m.in. w w eliminacjach Indywidualnych Mistrzostw Świata, dwukrotnie awansując do finałów europejskich.
28 sierpnia zmarł Andrzej Perczyński, jeden z legendarnych żużlowców lubelskiego Motoru. Startował w nim przez osiem sezonów, a największym sukcesem był awans do finału IMP. Wtedy to na torze w Rybniku zdobył jeden punkt i zajął szesnaste miejsce. Miał 80 lat.
Z kolei 10 września pożegnaliśmy Jan Jeziorowski, który był zawodnikiem Śląska Świętochłowice w latach 1964-1971. W tym czasie wywalczył srebrny medal Drużynowych Mistrzostw Polski. Przeżył 86 lat. We wrześniu zmarli także najstarszy żużlowiec świata, 101-letni Putty Mills i były reprezentant Czechosłowacji Frantisek Ledecky.
Na początku października poinformowano o śmierci Witold Wybudowski, który był żużlowcem-amatorem i budowniczym toru żużlowego przy drodze S3. Zmarł w wieku 52 lat, wcześniej wykryto u niego nowotwór. Środowisko żużlowe zaangażowało się w pomoc finansową dla swojego kolegi, ale nie udało się uratować jego życia.
22 października w wieku 71 lat zmarł Krzysztof Siudek, który w latach 1971-1973 reprezentował barwy Wybrzeża Gdańsk. W październiku do wieczności odeszli także Ryan Terry-Daley i Kevin Torpie.
Cześć Ich Pamięci!
Udostępnij w social mediach:








