Zwrot akcji odnośnie transferu Batrosza Zmarzlika
Orlen Oil Motor Lublin nie daje za wygraną ws. nowego kontraktu Bartosza Zmarzlika. Dla prezesa Jakuba Kępy zatrzymanie mistrza świata na 2027 to sprawa honoru. Już w ostatnim oknie Motor stracił dwie gwiazdy. Istnieje ryzyko, że jak do tego dojdzie Zmarzlik, to drużyna się posypie.
Z informacji medialnych wynika jednak, że pojawiły się nieoczekiwane trudności, a Motor ma obecnie coraz mniejsze szanse na zatrzymanie swojego najlepszego zawodnika.
Orlen Oil Motor Lublin zaraz po zakończeniu sezonu ruszył z kopyta, gdy idzie o nowy kontrakt Bartosza Zmarzlika. Prezes Jakub Kępa chciał nowej umowy z mistrzem świata na dwa lata. Szybko jednak okazało się, że Zmarzlik nie chce się wiązać dłużej niż na rok, a za chwilę wyszło także na jaw, że Motor nie jest dla niego jedyną opcją.
Zmarzlik ma ważną umowę z Motorem na 2026 i coraz więcej wskazuje na to, że to może być jego ostatni sezon w Lublinie. Oczywiście niczego nie można przesądzać, bo prezes Kępa jest ambitny i potrafi zaskoczyć, ale przed nim bardzo trudne zadanie. W tej chwili szala przechyla się bowiem na stronę Betard Sparty Wrocław, a z jednego źródła słyszymy, że Motor ma już tylko 1 procent szans na zatrzymanie Zmarzlika.
Sparta miała położyć na stole konkretną ofertę. Jednak z racji dobrych relacji z prezesem Kępą, Motor ma szansę odkręcić temat. Chodzi o znalezienie sponsorów na jasno określoną sumę pieniędzy. Przypomnijmy, że dotąd Zmarzlik w Motorze kasował wedle różnych źródeł od 5 do 6 milionów złotych. 3,5 miliona złotych z klubowego kontraktu, resztę z umów sponsorskich.
Jak łatwo się domyślić teraz ta pula sponsorska miałaby wzrosnąć. Pytanie, czy Motor jest tutaj konkurencją dla Sparty, która według najnowszych danych ma już budżet na poziomie 36,7 miliona złotych, czyli o prawie 7 milionów większy od Motoru. Sparta wypracowała też zysk na poziomie 7,1 miliona złotych. Motor też ma zyski, ale są one liczone w tysiącach, a nie w milionach.
Sparta ma gigantyczne możliwości i dobry kontakt ze Zmarzlikiem. Można zaryzykować stwierdzenie, że klub z Wrocławia pracuje nad tym transferem od jakiegoś czasu. Z coraz lepszym skutkiem, bo już to, że Motor nie dopiął swego w listopadzie, pokazuje, że Sparta ma naprawdę mocne argumenty. Wydawało się, że zażyłe i bardzo dobre relacje prezesa Kępy ze Zmarzlikiem wystarczą, by utrzymać go w Lublinie na kolejny sezon. Jednak teraz Zmarzlik w Lublinie na 2027, to jeden wielki znak zapytania.
Zasadniczo sprawa pozostania Zmarzlika w Motorze zaczęła się komplikować, gdy wyszło na jaw, że z Lublina odchodzi Dominik Kubera. Motywacją do odejścia było dla Kubery to, że jeżdżąc w Falubazie Zielona Góra jest bliżej domu. Mistrz, widząc, że kolega ułatwił sobie życie, zrozumiał, że on też tak może, że nie musi jeździć na drugi koniec Polski do Lublina, żeby przywieźć stamtąd górę pieniędzy. Może tę drogę skrócić o połowę.
W ciemno można założyć, że jeśli Sparta pozyska Zmarzlika, wtedy pozbędzie się Artioma Łaguty. Niewykluczone, że Motor dojdzie do wniosku, że lepiej się nie szarpać i nie wydawać milionów, skoro można osiągnąć zbliżony efekt za mniejsze pieniądze. W pewnym momencie Motor może sięgnąć po Łagutę, a to będzie widomy znak, że odpuścił Zmarzlika.
Źródło: sport.interia.pl








