Koniec pewnej ery rawickiego speedwaya
Dobiegła końca pewien era rawickiego żużla. W listopadzie oficjalnie karierę zakończyli dwaj ostatni wychowankowie RKS Kolejarza – Marcel Kajzer oraz Sebastian Niedźwiedź. To oznacza, że w tej chwili kibic z Rawicza tak naprawdę nie ma z kim się w stu procentach identyfikować.
Rawicz – mały ośrodek sportu żużlowego w województwie wielkopolskim. Od kilku lat na najniższym pułapie ligowym. Gdyby nie wsparcie leszczyńskiej Unii, to najpewniej na obiekcie przy ul. Sportowej 13 nie byłoby już charakterystycznego ryku żużlowych maszyn.
Zaczynał tu jeden z pionierów
Wychowankiem rawickiej szkoły żużla był ten, którego określa się mianem jednego z pionierów sportu żużlowego w Polsce – Florian Kapała, który najpierw startował w drużynie „Motoklub” Rawicz, a następnie w latach 1949-1958 był zawodnikiem Kolejarza Rawicz. W barwach „Niedźwiadków” sięgnął po dwa tytuły indywidualnego mistrza Polski (1953, 1956) oraz dwukrotnie po brązowy krążek IMP (1950, 1954). Kapała ma na swoim koncie również dwa medale z drużyną rawicką – w 1954 roku zdobyli oni brązowy krążek, a rok później świętowali tytuł wicemistrza Polski. Chyba nikt wówczas nie przypuszczał, że będą to dwa jedyne medale Drużynowych Mistrzostw Polski w historii tego ośrodka…
Z Rawicza wywodzi się również wielu zawodników, którzy żużlowe certyfikaty z różnych przyczyn uzyskiwali w barwach innych klubów. Co ciekawe, dwóch z nich obecnie związanych jest z Eltrox Włókniarzem Częstochowa. Mistrz świata juniorów z 2004 roku – Robert Miśkowiak (wychowanek Polonii Piła) na co dzień zajmuje się karierą swojego chrześniaka – Jakuba, a z kolei trenerem „Lwów” jest Piotr Świderski (wych. WTS Wrocław), który po ukończeniu dziesiątego roku życia dołączył do szkółki znajdującej się w Pawłowicach, a po opanowaniu podstawowych umiejętności przeniósł się już do Rawicza. Stosowne dokumenty uprawniające go do startu w zawodach żużlowych uzyskał jednak w innych barwach, ponieważ jako adept WTS-u Wrocław. Co ciekawe, pierwsze swoje zawody odjechał towarzysko przeciwko… Kolejarzowi, a ligowy debiut w 2002 roku zaliczył z kolei jako „Niedźwiadek”.
Zdarzali się też i tacy, którzy egzamin zdawali w barwach Kolejarza, będąc z innych ośrodków. Przykładem jest, chociażby Krzysztof Nowacki z Leszna, który w ostatnich latach ścigał się w Czechach z tamtejszą licencją. Na naszym „podwórku” może się pochwalić srebrnym medalem Drużynowych Mistrzostw Polski z 2004 roku, choć na tor wyjechał ledwie do dwóch biegów i w obu zaliczył wykluczenie.
Pomocna dłoń „Byków”
Problemy finansowe klubu z Rawicza sprawiły, że po sezonie 2017 przyszłość „Niedźwiadków” była mocno niepewna. Mówiło się, że rawiczanie prawdopodobnie nie przystąpią do ligi w roku kolejnym, a to oznaczałoby koniec speedwaya na obiekcie im. Floriana Kapały. Wówczas pomocną dłoń wyciągnęli włodarze Unii Leszno, którzy zaproponowali drugoligowcowi współpracę. Doszło wówczas do fuzji obu ośrodków i Kolejarz stał się zapleczem szkoleniowym dla „Byków”. Głównym celem tego przedsięwzięcia jest oczywiście szkolenie następców wielkich mistrzów, ale prócz niedoświadczonych juniorów swoją szansę dostawali też tutaj m.in. weteran krajowych torów – Damian Baliński, czy również: Jaimon Lidsey, Brady Kurtz, Bartosz Smektała i Dominik Kubera. Rawiczanie mieli zatem możliwość oglądać na swoim torze medalistów mistrzostw Polski, świata i Europy.
„Coś się zaczyna i coś się kończy”
Właśnie tym zdaniem Marcel Kajzer w swoich mediach społecznościowych rozpoczął wiadomość, w której przekazał, że kończy swoją sportową karierę. To oznaczało, że jedynym rawiczaninem z krwi i kości na żużlowych torach zostaje Sebastian Niedźwiedź, który parafował kontrakt „warszawski” z Kolejarzem Opole. Tyle że kilka dni po Kajzerze, także i on ogłosił, że czas odwiesić kevlar na kołek. To oznacza, że pewna era historii rawickiego żużla dobiegła końca. Dwa ostatnie „Niedźwiadki” zjeżdżają z toru. To na pewno smutny moment dla miejscowych fanów, bowiem Rawicz w ostatnich latach na nadmiar macierzystych zawodników narzekać nie mógł. Przez trzydzieści lat pozytywny wynik na licencję „Ż” poza wymienioną trójką osiągnęło ledwie czternastu panów: Łukasz Aleksander, Damian Pakosz, Tomasz Wojcieszak, Robert Ruszkiewicz, Karol Pludra, Marcin Nowaczyk, Damian Nowak, Bolesław Kułtucki, Robert Kaźmierczak, Marcin Kędziora, Paweł Sikora, Marcin Riedel i Nikita Korolew.
Nowy zarząd nadzieją na lepsze czasy
Kibice z optymizmem przyjęli wybór nowego zarządu RKS Kolejarza. Podczas listopadowego walnego zgromadzenia członków klubu wyłoniono m.in. nowego sternika „Niedźwiadków”. Został nim Sławomir Knop, który z sukcesami prowadzi przedsiębiorstwo i swoje doświadczenie z biznesu może przełożyć na profesjonalne pokierowanie klubem sportowym. Prezes Kolejarza od razu wziął się do pracy, wykonując m.in. większe prace na torze, jeszcze przed jego zimowaniem. Ten powiew optymizmu pozwala mieć nadzieję rawickiemu kibicowi marzyć, że w przyszłości rodowity niedźwiadek znów wyjedzie na żużlowy owal. Miasto Floriana Kapały może być też dobrą alternatywą dla tych mniej utalentowanych, ale równie pracowitych kandydatów na żużlowców. Na pewno bezsensu wydaje się rywalizacja o adeptów z Leszna.
Ale przynajmniej na razie, rawiczanie rawiczan oglądać mogą w akcji co najwyżej podczas zawodów żużlowców-amatorów z udziałem AKŻ Rawicz.
źródło: inf. własna
[poll id=”8″]