Quo Vadis brytyjski żużlu? Takie pytanie w ostatnich miesiącach na pewno zadało sobie wielu kibiców speedwaya w wyspiarskim wydaniu. Rozgrywki, które jeszcze nie tak dawno stanowiły pierwszy wybór dla najlepszych żużlowców na świecie straciły kolejny klub. Z żużlowej mapy znika ekipa Somerset Rebels.

Historia klubu z Oaktree Arena sięga 2000 roku. Klub stworzony od zera przystąpił do rozgrywek Conference League, gdzie startował tylko przez dwa sezony. Po triumfie w rozgrywkach pucharowych działacze zadecydowali o awansie do Premier League, ówczesnego drugiego poziomu rozgrywkowego. Klub z hrabstwa Somerset potrzebował kilku lat, aby zaznajomić się z wyższą, bardziej profesjonalną ligą. Rebelianci czynili jednak systematyczne postępy i od sezonu 2005 stali się oni znaczącym graczem na żużlowej mapie Wielkiej Brytanii. Klub triumfował w Premier League Fours Championship (2005) i coraz częściej zajmował wysokie miejsca w ligowej tabeli. Niezwykle udany dla klubu okazał się sezon 2008, kiedy to Rebelianci triumfowali w Premier League Knockout Cup i zajęli drugie miejsce w rozgrywkach ligowych.

Sezon 2009 oznaczał początek nowego rozdziału w historii klubu. Niedługo przed rozpoczęciem ligowych zmagań, pieczę nad Rebeliantami przejął właściciel Oaktree Arena – Bill Hancock. W zarządzie klubu znalazła się również jego córka – Debbie. W siódemce na następne miesiące doszło do kilku zmian. Zabrakło m.in. lidera zespołu z sezonu 2008 – Jasona Doyle’a. Żużlowiec odrzucony wcześniej przez Poole Pirates nie mógł wystartować w kolejnym sezonie z powodu kontuzji. Świetna postawa w 2008 roku nie umknęła jednak uwadze działaczy i Doyley powrócił jeszcze na Oaktree Arena jako Rebeliant, ale więcej o tym za chwilę…

Niestety przejęcie klubu przez rodzinę Hancocków nie było jedynym ważnym wydarzeniem w 2009 roku. W grudniu kibiców zszokowała wiadomość o tragicznej śmierci wieloletniego żużlowca Rebeliantów – Emila Kramera. Szwed zginął w wypadku drogowym. Chcąc uczcić pamięć swojego żużlowca, Somerset Rebels przejechali cały sezon 2010 w żółto-niebieskich kevlarach z inicjałami zmarłego kolegi na kołnierzach. Działacze planowali również rozegranie Memoriału Emila Kramera, jednak na przeszkodzie stanęły warunki atmosferyczne. Turniej udało się rozegrać rok później, 15 kwietnia. W turnieju ku pamięci „Króla” triumfował Bjarne Pedersen.

Pod nowym kierownictwem Rebelianci nie zwalniali tempa. W 2012 roku wiele wskazywało na to, że to może być rok klubu z hrabstwa Somerset. Rebelianci ukończyli rundę zasadniczą Premier League na trzecim miejscu i wywalczyli awans do wielkiego finału fazy play-off. Ostatnią przeszkodą pomiędzy nimi a upragnionym trofeum była drużyna Scunthorpe Scorpions. Pierwszy, domowy mecz zakończył się zwycięstwem Rebeliantów 49:44 i wydawało się, że zespół prowadzony przez Steve’a Bishopa i Garry’ego Maya sięgnie po mistrzowski tytuł. Niestety w rewanżu to Skorpiony były górą i wywalczyły tytuł wygrywając dwumecz…jednym punktem! Dramatyczny mecz finałowy na długo zapadł w pamięć kibicom speedwaya w Wielkiej Brytanii. Triumf w Premier League Cup można w tym wypadku uznać za nagrodę pocieszenia, jednak jak mówi znane powiedzenie – co się odwlecze, to nie uciecze.

W 2013 roku Somerset Rebels nie mieli sobie równych i triumfowali w rozgrywkach Premier League, turnieju Premier League Pairs (Jason Doyle – Josh Grajczonek) i Premier League Knockout Cup. Aż chciałoby się powiedzieć – knockout! Do tych wszystkich sukcesów poprowadził ich, a jakże… Jason Doyle! Cenne wsparcie zapewnili jednak inni Australijczycy (których nigdy nie brakowało w kadrze Rebeliantów): Nick Morris i Josh Grajczonek.

Klub z Oaktree Arena nie przestawał dominować i przez kolejne lata sukcesywnie dokładał kolejne trofea do gabloty. Z czasem coraz głośniej zaczęło się mówić, iż Premier League…staje się za mała dla Somerset Rebels. Na dowód tych słów niech posłuży lista sukcesów ekipy z południowo-zachodniej Anglii z 2016 roku: tytuł mistrzowski Premier League, triumf w Premier Shield, Premier League Pairs i Premier League Cup. Po raz kolejny największy wkład do tych wszystkich sukcesów włożyli żużlowcy z Antypodów – Rohan Tungate i Josh Grajczonek. Pod koniec sezonu 2016 ziściło się to, o czym mówiło się już od jakiegoś czasu – Somerset Rebels przenoszą się do najwyższej klasy rozgrywkowej i wystartują w SGB Premiership (dawna Elite League).

Pierwsza liga okazała się niegościnnym miejscem. W swoim pierwszym sezonie drużyna z Oaktree Arena ukończyła zmagania na szóstym miejscu. Pomimo niewielkich zmian w meczowej kadrze względem poprzedniego sezonu, można było odnieść wrażenie, że SGB Premiership stanowi zbyt wysokie progi dla niektórych żużlowców. Niepokojem napawały zwłaszcza wyjazdowe wyniki Rebeliantów. Żaden inny klub rywalizujący w SGB Premiership w 2017 roku nie zanotował tylu wysokich przegranych poza własnym obiektem.

Przed sezonem 2018 działacze zdawali się wysłuchać kibiców i dokonali znaczących zmian w meczowej kadrze. Na Oaktree Arena powrócił m.in. Jason Doyle. Transfer ówczesnego Indywidualnego Mistrza Świata był bez wątpienia hitem całego okienka transferowego w Zjednoczonym Królestwie. Do zespołu z hrabstwa Somerset dołączył również młody talent z Antypodów – Jack Holder. Po raz kolejny to żużlowcy z Australii zdominowali meczową siódemkę i…po raz kolejny Rebelianci zanotowali świetny sezon!

Rebelianci ukończyli rundę zasadniczą SGB Premiership na drugim miejscu i pewnie kroczyli po miejsce w wielkim finale. Na drodze stanęli im jednak Piraci z Dorset, którzy po emocjonującym dwumeczu wyeliminowali Rebeliantów ledwie dwoma punktami. Na usprawiedliwienie klubu z Somerset należy jednak dodać, że większość meczu rewanżowego na Wimborne Road musieli oni jechać w… piątkę, gdyż Jack Holder doznał kontuzji w trzecim biegu, a klub zmuszony był stosować zastępstwo zawodnika. Na pocieszenie Rebeliantom pozostał triumf w Premiership Knockout Cup, w którym nie dali oni szans King’s Lynn Stars. Bezapelacyjnym liderem klubu z Oaktree Arena był naturalnie Jason Doyle, jednak na pochwałę zasługiwał cały zespół. W kadrze Somerset Rebels próżno było szukać słabszych ogniw.

Rebelianci niestety nie zabawili zbyt długo w elicie. W listopadzie 2018 roku rodzina Hancocków ogłosiła, że klub powraca do SGB Championship na 2019 rok. Przyczyną takiej decyzji były kwestie finansowe, jak i potencjalna zmiana dnia rozgrywania meczów. Te dwa czynniki zaważyły o takiej, a nie innej decyzji. W swoim ostatnim sezonie Rebelianci dołożyli jeszcze jedno, brakujące trofeum – SGB Championship Fours. W rozgrywkach ligowych Rebelianci spisali się solidnie kończąc rundę zasadniczą na czwartym miejscu i odpadając w półfinale z Glasgow Tigers. Liderami w ostatnim sezonie Rebeilantów byli Chris Harris, Rory Schlein i Nick Morris.

Po tym, gdy stało się jasne, że rozgrywki ligowe powrócą w 2021 roku wydawało się, że motocykle znowu zawarczą na Oaktree Arena. W kadrze na kolejny sezon nie brakowało mocnych nazwisk takich jak Rory Schlein, Ben Barker, czy Luke Becker. Nieoczekiwanie klub ogłosił jednak w styczniu, że nie przystąpi do rozgrywek. W specjalnie wydanym oświadczeniu Debbie Hancock tłumaczyła, że pandemia mocno dotknęła jej rodzinę i istniały obawy, że klub może nie udźwignąć obecnego sezonu finansowo.

26 maja nadeszła kolejna, straszna wiadomość. Klub żużlowy z Oaktree Arena przestaje istnieć. Pandemia koronawirusa dotknęła rodzinę Hancocków niezwykle mocno i zmuszeni byli oni sprzedać obiekt, który przez ponad 20 lat był domem zespołu z południowo-zachodniej Anglii. – Oczywiście wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę, że skutkiem tej decyzji będzie brak możliwości przeprowadzania meczów żużlowych, ale musieliśmy kierować się rozumem, a nie sercem. Wiem, że nasza decyzja zdenerwuje wielu fanów, którzy trwali u naszego boku, ale mam szczerą nadzieję, że pozostaną z nimi wspaniałe wspomnienia związane z żużlem w Somerset. Wierzę, że zrozumieją oni przyczyny takiej, a nie innej decyzji naszej rodziny. Wiem, że wielu naszych lojalnych fanów niewątpliwie źle przyjmie tę wiadomość. Po raz kolejny – nie była to łatwa decyzja, ale oparta na czystej ekonomii. Na stadionie w Somerset zawarliśmy wiele przyjaźni, a wielu ludzi zostało tu przyjaciółmi. Mam nadzieję, że te znajomości będą trwać – napisała w oświadczeniu dostępnym na oficjalnej stronie klubu, Debbie Hancock.

W kadrze Rebeliantów przez te 19 lat nie zabrakło żużlowców, którzy są doskonale znani kibicom żużla na całym świecie. Wspomniany już parokrotnie Jason Doyle jest chyba najsłynniejszym żużlowcem, który przywdziewał kevlar Rebeliantów. Oprócz niego w barwach klubu z południowego zachodu Anglii startowali również m.in. Jack Holder, Rohan Tungate, Chris Harris, Brady Kurtz, Magnus Zetterström, czy Sam Masters. To właśnie ci dwaj ostatni zapisali się złotymi zgłoskami w historii klubu triumfując w Premier League Riders’ Championhip odpowiednio w 2006 i 2011 roku.

Tym samym z żużlowej mapy Wielkiej Brytanii znika kolejny klub żużlowy. Somerset Rebels dołączają do takich drużyn jak Workington Comets, The Lakeside Hammers, czy Rye House Rockets, które wycofały się z rozgrywek w ostatnich latach. Niestety sytuacja żużla w Zjednoczonym Królestwie wydaje się coraz gorsza. O ile w ostatnich latach głównym problemem wydawał się brak klasowych zawodników, o tyle teraz problemy pogłębiły pandemia koronawirusa i Brexit. Bardziej zawiłe przepisy imigracyjne i trudności z przekraczaniem granic doprowadziły do tego, że mnóstwo żużlowców musi łączyć starty w SGB Premiership z jazdą w SGB Championship. W dalszym ciągu brakuje głośnych nazwisk, które stanowiłyby magnes dla kibiców. Promyczkiem nadziei wydawało się przekonanie do powrotu Jasona Crumpa, jednak przed działaczami jeszcze wiele pracy, aby brytyjski żużel ponownie stał się upragnionym kierunkiem dla światowej klasy żużlowców. Pozostaje pytanie – czy te czasy, gdy o kontrakcie w Wielkiej Brytanii marzył chyba każdy młody zawodnik, jeszcze kiedykolwiek powrócą?

źródło: inf. własna

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.