Podsumowanie niedzielnych spotkań
Po emocjach związanych z inauguracyjną rundą Grand Prix czas na powrót na ligowe tory. Żużlowcy rywalizowali na wszystkich trzech poziomach rozgrywek. Zapraszamy na podsumowanie tych spotkań w Twoim Portalu Żużlowym!
Stelmet Falubaz Zielona Góra – Zdunek Wybrzeże Gdańsk 47:43
Skazywane na pożarcie Zdunek Wybrzeże wsparte nowym zawodnikiem,Timo Lahtim, pojechało na tor spadkowicza z PGE Ekstraligi. Gdańszczanie po trzech spotkaniach wciąż czekają na pierwsze ligowe punkty w tym sezonie, w tym spotkaniu było to jednak bardzo trudne wyzwanie. Pomimo przedmeczowych spekulacji Zdunek Wybrzeże dobrze radziło sobie w tym spotkaniu, dzięki równej jeździe faworyci nie mogli wypracować sobie bezpiecznej przewagi. W ostatniej serii ku zaskoczeniu zebranych kibiców goście zdołali w pewnym momencie nawet zmniejszyć przewagę Stelmet Falubazu do czterech oczek. Ostatecznie faworyt wygrał, jednak końcówka spotkania mogła wlać w niego trochę nerwowości. Wygrana nie przyszła Stelmet Falubazowi tak łatwo, jak każdy się tego spodziewał. Gdańszczanie po tym spotkaniu mogą wyjeżdzać z Zielonej Góry z podniesionymi głowami, ten mecz pokazał, że ze wzmocnieniem są w stanie ugrać coś w tym sezonie.
Cellfast Wilki Krosno – Orzeł Łódź 61:29
Po przerwie spowodowanej złymi warunkami atmosferycznymi do jazdy wraca ekipa „Wilków”. Przyszło im zmierzyć się z Orłem Łódź, który przyjeżdzał na Podkarpacie po porażce na własnym torze z Abramczyk Polonią. Obie ekipy były więc głodne jazdy i zwycięstwa. Trudniejsze zadanie stało jednak przed ekipą gości, gdyż krośnianie są na swoim obiekcie pieknielnie mocni. Mecz o dziwo rozpoczął się od podwójnego zwycięstwa gości, to jednak jedynie rozjuszyło „Wilki”, które ruszyły do ataku. Do ósmego biegu wypracowali sobie szesnastopunktową zaliczkę i nie zamierzali zwalniać. Orzeł był w tym spotkaniu bezradny, stać ich było jedynie na pojedyncze zrywy, to krośnianie kontrolowali spotkanie od początku do końca i bardzo pewnie zwyciężyli aż 61:29.
SpecHouse PSŻ Poznań – OK Bedmet Kolejarz Opole 52:38
Spotkanie określane było hitem tej kolejki Polskiej 2 Ligi Żużlowej, dwaj faworyci do awansu starli się na owalu w Poznaniu. Przed spotkaniem każdy spodziewał się bardzo wyrównanego spotkania, niestety już od początku opolanie jechali osłabieni. Pontus Aspgren, pomimo, że był obecny na torze nie pojawił się na nim ani razu, to pokłosie upadku w SEC Challenge. Goście mimo osłabienia starali się walczyć, było jednak widać, że brakuje im ogniwa w walce z równym sobie przeciwnikiem. Gospodarze z fantastycznie usposobionym Holtą i Gustsem nie pozwolili opolanom pomyśleć o jakiejkolwiek zdobyczy punktowej w tym spotkaniu. Poznaniacy po wpadce w Tarnowie bardzo pewnie zdobywają kolejne punkty, natomiast opolanie po wysokim zwycięstwie na własnym torze muszą przełknąć gorycz porażki z rywalem do awansu do eWinner 1 Ligi.
Optibet Lokomotiv Daugavpils – Texom Stal Rzeszów 47:42
Po wpadce na torze w Pile łotysze będą chcieli powrócić na zwycięską ścieżkę, jednak podobne plany miała rozwścieczona Texom Stal. Determinacja była widoczna od początku meczu, drużyny wymieniały się ciosami, wynik oscylował w okolicach remisu. Dopiero po dziesiątym biegu dwukrotnie gospodarzom udało się zwyciężyć drużynowo, co pozwoliło uciec na ośmiopunktową różnicę. Gościom brakowało partnera dla Dawida Lamparta, który czuł się w Daugavpils jak ryba w wodzie. Łotysze natomiast dzięki równej postawie potrafili w końcowej fazie zawodów przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Rzeszowianie po raz kolejny zostają pokonani, to dla nich trzecia porażka w sezonie. Drużyna z Daugavpils rehabilituje się natomiast za wpadkę w Pile.
zielona-energia.com Włókniarz Częstochowa – Betard Sparta Wrocław 52:38
Mistrz Polski nie może zaliczyć początku sezonu do najlepszych, jednak podobnie mogą sądzić częstochowianie. Po zwycięstwie wrocławian w pierwszej kolejce nadeszło pasmo porażek, nastroje w klubie nie były najlepsze i potrzebne było przełamanie. Podobnie było w Częstochowie, gdzie po dwóch porażkach przyszło upragnione zwycięstwo. Dla obu drużyn komplet punktów był więc na wadę złota. Po poprzednich perturbacjach z torem tym razem gospodarze dobrze przygotowali owal do walki, której nie brakowało. Dzięki temu kibice mogli oglądać ciekawe widowisko i sporo mijanek, żadna ze stron nie potrafiła zbudować bezpiecznej przewagi. Dopiero w końcowej fazie częstochowianie po dwóch podwójnych zwycięstwach zwiększyli swoją przewagę do dwunastu punktów, to właściwie zamknęło mecz. To kolejna porażka mistrzów Polski, brak Artioma Łaguty jest widoczny.
For Nature Solutions Apator Toruń – Motor Lublin 42:48
Mimo osłabienia brakiem kontuzjowanego Dominika Kubery „Koziołki” jechały do Torunia w bojowym nastawieniu. Chciały podtrzymać zwycięską passę, która trwa od początku sezonu. Brak ich podstawowego zawodnika mógł być dla lublinian sporym problemem, zastosowano już zastępstwo zawodnika, więc zakontraktowano „last minute” Frasera Bowesa. Zapowiadało się bardzo wyrównane spotkanie, w którym ciężko było wytypować wynik. Teoretycznie to ekipa gospodarzy była w tym meczu w lepszej sytuacji. Od początku wynik oscylował w granicach remisu, jednak ze wskazaniem na gości, widać było jednak brak Dominika Kubery, jego rolę starał się przejąć Jarosław Hampel. Polak zaliczył najlepsze spotkanie w sezonie, ku uciesze lublinian, którzy licznie wsparli ekipę Motoru. To oni mogli cieszyć się z meczowego zwycięstwa, mimo osłabienia. To pokazało, że Motor w tym sezonie, nawet bez ważnego ogniwa, będzie w stanie rywalizować z każdym. Przedsezonowe oczekiwania wcale nie muszą być mżonką, to już czwarte zwycięstwo lublinian!