Po dniu przerwy ponownie możemy cieszyć się emocjami związanymi z meczami żużlowymi w polskich ligach. Zapraszamy na podsumowanie spotkań eWinner 1. Ligi i PGE Ekstraligi w Twoim Portalu Żużlowym!

ROW Rybnik – Aforti Start Gniezno 59:31

ROW Rybnik wzmocniony posiłkami z Danii w postaci Nicolaia Klindta podejmował osłabiony brakiem swojego bezapelacyjnego lidera Aforti Start. Mimo nieobecności Oskara Fajfera początkowo spotkanie to oscylowało w granicach remisu, gospodarze nie potrafili zbudować sobie przewagi. Jednak nawet gdy to się działo, goście potrafili odpowiedzieć. Dopiero po ósmym biegu gospodarze zaczęli odjeżdżać, i to bardzo przekonująco, bo większość wyścigów wygrali oni w stosunku 5:1! Fantastycznie tego dnia spisywała się praktycznie cała formacja seniorska ROW-u, z wykluczeniem Patryka Wojdyły. W przypadku gnieźnieńskiej drużyny widać było brak spowodowany kontuzją ich krajowego lidera, pomimo dobrego początku zostali zweryfikowani przez ekipę ze Śląska.

H.Skrzydlewska Orzeł Łódź – Stelmet Falubaz Zielona Góra 45:45

Było to pierwsze spotkanie z nową nazwą w Łodzi, Witold Skrzydlewski zapowiedział bowiem zwiększenie nakładów ich rodzinnej firmy na żużel. Łodzianie, którzy okupowali czwartą pozycję w tabeli podejmowali faworyta rozgrywek – Stelmet Falubaz. Po pierwszej serii na tablicy wyników widniał remis, później jednak goście dzięki podwójnemu zwycięstwu uciekli na cztery punkty przewagi, utrzymali je do połowy zawodów. Wtedy to podwójne zwycięstwo zaliczyli goście i ponownie mieliśmy wynik remisowy. Bieg numer osiem był też chwilowym przełomem dla Orła, udało im się wygrać trzy kolejne biegi i zbudować sześciopunktową przewagę. Goście, mimo zaskoczenia takim obrotem spraw przed biegami nominowanymi zmniejszyli przewagę do dwóch „oczek”, ostatnie dwie gonitwy zapowiadały się elektryzująco. Ostatecznie żadna z drużyn nie mogła cieszyć się ze zwycięstwa, jest to jednak najrozsądniejszy wynik, który jest odpowiedni dla obu stron, patrząc na poziom widowiska.

Trans MF Landshut Devils – Zdunek Wybrzeże Gdańsk 47:43

Patrząc na sytuację obu ekip, zarówno kadrową jak i w tabeli, nie była zbyt optymistyczna. Można powoli określać obie rywalizujące w niedziele drużyny jako głównych kandydatów w walce o utrzymanie. Dlatego zawodnicy obu ekip bardzo liczyli na zwycięstwo, bo mogło ono przesądzić o losie w eWinner 1. Lidze. Zaanagażowanie było widać po jeździe zawodników, pierwsza seria zakończyła się remisem a goście potrafili przywozić biegowe zwycięstwa. Mimo tego później „Diabły” wyszły na ośmiopunktowe prowadzenie, które później wzrosło nawet do dwunastu oczek. Bardzo dużą rolę w zbudowaniu tej przewagi odegrał Norick Bloedorn, który potrafił wygrywać z seniorami gości! Gdy wydawało się, że gdańszczanie nie będą w stanie nawiązać walki nastąpiło przebudzenie. Wygrali bieg trzynasty i czternasty w stosunki 5:1 i nagle mieli szansę na remis! Niestety w ostatnim, decydującym wyścigu Kai Huckenbeck przypieczętował zwycięstwo „Diabłów”. W walce o utrzymanie póki co górą Trans MF Lansdshut, który zwiększa przewagę nad Wybrzeżem do czterech punktów. Gdańszczanie pozostają na szarym dnie, pomimo optymistycznego spotkania w Zielonej Górze nastroje nad morzem znowu posępniały.

MojeBermudy Stal Gorzów – zielona.energia.com Włókniarz Częstochowa 50:40

Na stadionie Edwarda Jancarza w Gorzowie spotkały się ekipy, które sąsiadowały ze sobą w tabeli PGE Ekstraligi. Było to starcie o awans na trzecią pozycję w najlepszej żużlowej lidze świata. Przed meczem ciężko było wskazać faworyta, jednak MojeBermudy Stal osłabione brakiem kontuzjowanego Szymona Woźniaka mogły lekko odstawać od formacji seniorskiej gości. Przy braku jednego ogniwa postanowiono postawić na Wiktora Jasińskiego i trzeba przyznać, że zaskoczył zdobywając pięć punktów i bonus. Jak przystało na spotkanie takiej rangi, było ono bardzo wyrównane, ekipy pozostawały w kontakcie właściwie przez cały czas. W początkowym okresie to goście prowadzili i wydawało się, że nie wypuszczą prowadzenia. Wtedy jednak, między innymi dzięki postawie Wiktora Jasińskiego gospodarze wyszli na prowadzenie i nie dali go sobie odebrać. Zwycięstwo przypieczętowali już w czternastym biegu, ku uciesze zebranych kibiców, którzy mogą być zadowoleni ze swoich idoli. Nawet osłabieni potrafili pokonać trudnego przeciwnika, częstochowianie natomiast mają czego żałować, bo byli w stanie wywieźć z Jancarza dobry wynik.

ZOOleszcz GKM Grudziądz – ForNature Solutions Apator Toruń 44:46

Grudziądzanie są z pewnością zaskoczeniem początkowej fazy rozgrywek PGE Ekstraligi i potrafili nawet prowadzić w tabeli. To jednak obecnie daleka przeszłość i walczą oni w środku tabeli. Na owal przy ulicy Hallera przyjechała ekipa z Torunia, która chciała złapać kontakt ze stawką walczącą o play off, przegrana mogła bardzo utrudnić im to zadanie. Spotkanie stało na bardzo wysokim poziomie, mogliśmy oglądać wiele mijanek i akcji na trasie, świadczy o tym aż siedem biegów remisowych w spotkaniu i remis w końcowej fazie spotkania. Mimo, że to ekipa gospodarzy przez większość spotkania prowadziła minimalnie, pod koniec, ku zaskoczeniu to goście w czternastej gonitwie wyszli na prowadzenie. Torunianie nie dali sobie odebrać zwycięstwa w ostatnim biegu, pozwolili Nickiemu Pedersenowi mknąć po zwycięstwo i zajęli się blokowaniem Fredricka Jacobsena. Przyniosło to efekt w postaci pierwszego zwycięstwa wyjazdowego w sezonie i zrównaniu się punktacją z drużynami z miejsc 4-6.

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.