Trudne spotkanie w Gdańsku. „Cieszymy się, że cało i zdrowo odjechaliśmy całe spotkanie”.
Łodzianie w zeszłą niedzielę udali się na mecz prawdy do Gdańska, gdzie zmierzyli się z Energą Wybrzeżem. Po meczu to oni mogą tryumfalnie wznieść ręce w górę, gdyż wygrali z 49:41 i wygrzebali się z dołka. Po meczu zawody dla Twojego Portalu Żużlowego podsumował zawodnik H.Skrzydlewskiej Orła – Tomasz Gapiński.
Przed zawodami mieliśmy długi okres niepewności. Choć mecz miał rozpocząć się o godzinie 14:00 to dopiero po godzinie udało się rozpocząć ściganie. Zdaniem sędziego i komisarza tor nie nadawał się bowiem do jazdy i gospodarze gorączkowo starali się doprowadzić nawierzchnię do odpowiedniego stanu. Z perspektywy trybun zawody wydawały się wyjątkowo płynne. Jak się jednak okazuje innego zdania był Tomasz Gapiński:
Proponuje przejść się po torze po spotkaniu i zobaczyć jakie były dziury. Cieszymy się, że cało i zdrowo odjechaliśmy całe spotkanie. Może z trybun nie wyglądało to najgorzej, jednak nawierzchnia, szczególnie przy wejściu w łuki gdzie prędkość jest największa była niebezpieczna. Pokazał to chociażby Krzysztof Kasprzak, który w 14. biegu nie opanował motocykla i omal nie skończył wyścigu na bandzie. Na szczęście nic poważnego się nie stało.
-skwitował.
Dla polaka nie było to jednak spotkanie bez wrażeń. Między nim a Adrianem Gałą doszło bowiem w 14 gonitwie do niebezpiecznej sytuacji. Zawodnik Energa Wybrzeża bez pardonu podjechał bardziej doświadczonego kolegę powodując upadek obu z nich. Gapiński nie przebierał w słowach oceniając te zachowanie:
Ewidentnie nie opanował sprzętu, powiedziałem Adrianowi, żeby zobaczył powtórki i wtedy będziemy rozmawiać. Zdecydowanie musi to przeanalizować bo nie była to bezpieczna jazda.
– dodał zawodnik H.Skrzydlewskiej Orła.
Pomimo trudności popularny „Gapa” może być zadowolony ze swojej postawy, zdobył ważne punkty, które przyczyniły się do wygranej zespołu. Zaliczył on jednak słaby środek spotkania gdzie w trzech startach zdobył tylko dwa punkty. Doświadczony żużlowiec przyznał, że popełnił błąd przy doborze ustawień na te gonitwy:
Niepotrzebnie zmieniałem ustawienia, byłem tutaj niedawno i wiedziałem co chce osiągnąć ze sprzętem. Poszedłem jednak kompletnie w drugą stronę co się nie opłaciło. Później wróciłem do starej konfiguracji i było w miarę okej. Udało się dowieźć cenne punkty i walczyć na torze. Najważniejsze, że w końcu mamy zwycięstwo, może zejdzie z nas ciśnienie i w kolejnych spotkaniach będzie łatwiej.
-zakończył popularny „Gapa”.