Unię Tarnów czeka kolejna już rewolucja kadrowa
Unia Tarnów po spadku do Krajowej Ligi Żużlowej zostanie niemalże w całości rozebrana. Z drużyny ewakuowali się już liderzy. Zostać mają zawodnicy juniorzy i ewentualnie zawodnicy drugiej linii. Na razie jednak przyszłoroczny skład tego zespołu pozostaje dużym znakiem zapytania. W ostatnim czasie dużo dzieje się wokół klubu, który skupia się przede wszystkim na uporządkowaniu spraw finansowych i organizacyjnych. Unia do transferowej ofensywy ma przejść w listopadzie.
Unia Tarnów porządkuje sprawy po sezonie 2025, choć kibice pytają, co dalej ze składem i celami drużyny. Z jednej strony słychać były zapowiedzi o odbudowanie klubu, a z drugiej coraz więcej zawodników na rynku jest już niedostępnych.
We wrześniu doszło do zmiany prezesa Unii Tarnów, a w październiku zapadły ważne decyzje o roszadach w Radzie Nadzorczej oraz dokapitalizowaniu spółki. Ten ostatni krok pomógł zamienić pożyczki udzielone przez udziałowców w akcje. To miał być niezbędny ruch w procesie oddłużania klubu i poprawienia sytuacji finansowej.
Unia przygotowuje się więc do procesu licencyjnego, bo czasu na uporządkowanie wszystkich spraw nie jest dużo. Do końca października kluby muszą być „na czysto” z zawodnikami, aby móc ubiegać się o licencję. Jak słyszymy, nie ma zagrożenia związanego z tym, że tarnowianie mieliby nie przystąpić do rozgrywek Krajowej Ligi Żużlowej. Dużym znakiem zapytania jest jednak skład, jaki uda się zbudować.
Pewne jest to, że Unię czeka kolejna już rewolucja kadrowa. Kibice musieli przywyknąć już do tego, że skład drużyny z roku na rok zmienia się diametralnie. Nie inaczej będzie w przyszłym sezonie. Do Łodzi trafi bowiem Timo Lahti, Mateusz Szczepaniak podpisał umowę w Rzeszowie, a Radosław Kowalski w Krośnie.
Wolny na rynku jest Matej Zagar, choć Słoweńca na pewno nie zobaczymy ponownie w Tarnowie. Aktualnie ważą się losy Marko Lewiszyna. Ukrainiec jeszcze nie zdecydował o swojej przyszłości. Poza Unią zainteresowanie jego usługami wykazują kluby z Krakowa i Świętochłowic.
W każdym razie w Unii zostać powinien Jan Heleniak, choć i on miał w ostatnich tygodniach luźne zapytania z innych klubów. Zdecydowany na kontynuację swojej kariery w Tarnowie jest też Fraser Bowes. Australijczyk bardzo chce nadal startować na polskich torach, a innych możliwości zwyczajnie nie ma.
Wszystko wskazuje na to, że Unia przystąpi do ofensywy transferowej na początku listopada, kiedy uda się załatwić palące sprawy w klubie, a swoje kadry definitywnie pozamykają kluby z 2. Metalkas Ekstraligi. Wtedy też negocjacje z zawodnikami powinny być prostsze, bo sporo żużlowców z uznanym nazwiskiem będzie skazana na starty w Krajowej Lidze Żużlowej.
Dla Unii pocieszające jest to, że choć okres transferowy trwa w najlepsze, to jednak ciągle dostępnych jest kilka ciekawych nazwisk. Tarnowianie będą potrzebować konkretnych wzmocnień, jeśli faktycznie ich celem będzie szybki awans. Tym bardziej, że ligowi rywale powoli też zaczynają się zbroić. Mocny powinien być przede wszystkim Speedway Kraków, który rozmawia z Nickim Pedersenem.
Źródło: sport.interia.pl








