W Grudziądzu postawią na swoją młodzież
O słabości grudziądzkiej formacji młodzieżowej rozpisywało się już wielu, snując przy tym czarne wizje na najbliższą przyszłość. Wydaje się jednak, że w Grudziądzu wyciągnęli wnioski z zaprzepaszczonej ostatniej dekady i mocniej postawili na szkolenie. Czego jeszcze potrzeba? Cierpliwości.
Wojciech Żurawski, Robert Kempiński, Jarosław Skarżyński, Piotr Markuszewski, Grzegorz Knapp, Krzysztof Buczkowski, Artur Mroczka. To jedni z najbardziej znanych grudziądzkich wychowanków, licząc od lat dziewięćdziesiątych minionego wieku. Na tej liście jest kilka znanych nazwisk, ale problem stanowi co innego. Ostatnim wychowankiem, który po przejściu w wiek seniora kontynuował karierę jest Artur Mroczka. Licencję zdał w roku 2006. A co później? Wieki ciemne i posiłkowanie się zaciągiem z innych miast.
Skuteczni juniorzy to w ostatnich latach niemal gwarancja utrzymania, o czym znakomicie przekonał się przed rokiem Motor Lublin. Drużyna skazywana na pożarcie pewnie utrzymała się w PGE Ekstralidze, w czym dużą zasługę miała skuteczna formacja młodzieżowa. W ostatnich trzech sezonach z ligą żegnały się drużyny z jednym z najsłabszych duetów młodzieżowych z całej ekstraligowej stawki. Wystarczy powiedzieć, że żaden z juniorów tych drużyn nie zdołał przekroczyć bariery 1,000 pkt/bieg.
2020 – PGG ROW Rybnik: Kamil Nowacki (0,614), Mateusz Tudzież (0,564)
2019 – KS Toruń: Igor Kopeć Sobczyński (0,571), Maksymilian Bogdanowicz (0,258)
2018 – Unia Tarnów: Patryk Rolnicki (0,900), Kacper Konieczny (0,080)
Przyszły rok może być bardzo ciekawy także ze względu na wiele nowych nazwisk pod numerami 6/7 oraz 14/15. Dla tych młodych zawodnik pewna luka, która wytworzyła się na rynku juniorów, może okazać się trampoliną do dalszego rozwoju. Poza parami z Częstochowy i Lublina, seniorów będą wspierać mało doświadczeni zawodnicy, którzy nie będą wiodącymi postaciami rozgrywek. To właśnie te kilka oczek przez nich zdobytych może być decydujące w tak wyrównanej lidze. I tu wcale na przegranej pozycji nie muszą stać młodzi grudziądzanie, którzy przez rok 2020 zbierali cenne ekstraligowe doświadczenie. 18-letni Denis Zieliński oraz 16-letni Kacper Łobodziński stają przed wielkim wyzwaniem i zarazem szansą.
– Każdy start w Ekstralidze może wyjść im tylko na plus. Poznali tę ligę od środka. Dla tak młodych zawodników to chyba nawet lepiej, że nie mieliśmy w tym sezonie pełnych stadionów, przez co była nieco mniejsza presja. Występ w zawodach, czy to młodzieżowych, czy przede wszystkim ligowych zawsze daje pozytywnego kopa. Trening nigdy nie zastąpi ścigania z innymi żużlowcami. Na treningu można wyćwiczyć różne elementy, ale na zawodach dochodzi stres i nie zawsze wychodzi tak jak powinno – opisuje Robert Kościecha, trener młodzieży GKM-u Grudziądz.
Marcin Turowski, Patryk Rolnicki, Dawid Wawrzyniak, Kamil Wieczorek, Mike Trzensiok – między innymi te nazwiska miały w ostatnich latach odmienić oblicze formacji młodzieżowej GKM-u Grudziądz. Zaciąg z innych klubów okazał się nietrafiony, a od czasów Marcina Nowaka brakowało dobrych wzmocnień. Nie pomaga coraz uboższy rynek młodzieżowy i nie ma co ukrywać, żaden klub nie odda do przeciwnika swoich podstawowych młodzieżowców. Zostają młodzi chłopacy z niższych lig, ale tu działa prawo dżungli i są oni szybko przechwytywani przez te największe i najbogatsze ośrodki. W Grudziądzu zdali sobie z tego sprawę, postawili wszystko na jedną kartę i szkolenie własnych adeptów.
– Klub w ostatnim czasie ponosi duże nakłady finansowe na szkolenie młodzieży. Kwestiami sprzętowymi zajmuje się mechanik klubowy Wojciech Żurawski. Każdy zawodnik, który zda egzamin na licencję, otrzymuje dwa kompletne motocykle. Mówimy o pojemności 500cc. Chłopacy na 250cc mają po jednym motocyklu, na którym startują. Jeśli chodzi o szkółkę, to każdy chłopak, który już coś potrafi ma swój motocykl, którym się zajmuje. Staramy się tak robić, żeby każdy, kto jedzie już tym ślizgiem kontrolowanym otrzymał na stan swój motor, za który jest odpowiedzialny przez cały sezon. Na koniec roku patrzymy i decydujemy czy dostaje inny sprzęt, czy zostaje przy tym samym. Od mojego przyjścia do klubu przy szkoleniu młodzieży działa spora grupa ludzi, a prezesi naprawdę sporo inwestują w szkółkę. Owszem słyszałem, że przed moim przyjściem nie było aż tyle inwestycji w młodzież, ale teraz mamy naprawdę dużo sprzętu i nie żałujemy pieniędzy na rozwój najmłodszych. Mam nadzieję, że za rok, najpóźniej dwa, najmłodsi wychowankowie grudziądzkiego klubu, którzy nie byli kupieni, a od początku do końca wychowali się w Grudziądzu, znajdą się w składzie naszej drużyny – mówi z nadzieją Robert Kościecha.
Spoglądanie w przeszłość nie pomoże, a przed grudziądzanami spora szansa. Jest kilku interesujących zawodników, na czele z 13-letnim Kevinem Małkiewiczem, który tak skutecznie wszedł w tym roku do świata żużla i startów na motocyklach o pojemności 250 cc. W tej samej kategorii startował będzie jego rówieśnik – Jan Przanowski. Są również piętnastolatkowie – Wiktor Rafalski i Seweryn Orgacki, którzy również swoją karierę z czarnym sportem rozpoczęli od motocykli o mniejszej pojemności. Wspomniana dwójka powinna na początku przyszłego sezonu przystąpić do egzaminu na licencję na 500cc. Wiktor na debiut ligowy będzie musiał poczekać do sezonu 2022 (16. urodziny będzie świętował dopiero 2.12.2021). Poza tym na początku przyszłego sezonu o licencję powalczy również 17-letni Miłosz.
Seweryn Orgacki swoją przygodę z żużlem na dużym torze rozpoczął w 2019 roku. Z motoryzacją jest jednak związany praktycznie całe życie. Wcześniej byt to m.in. cross i jazda quadem. – Moją najsilniejszą stroną jest determinacja i charakter do walki. A najsłabsza? Gdy coś mi nie wyjdzie na zawodach, to dość szybko się spinam i wtedy już nic nie idzie po mojej myśli. Cele jakie mam na 2021 rok to najpierw zdanie licencji na 500cc, a później zobaczymy, jak to się potoczy. Możliwość startów na 250cc pozwoliła mi oswoić się z kontaktem z przeciwnikiem na torze i z walką. Dzięki temu starty w nowym sezonie będą z pewnością lepsze. Przygotowania idą jak należy. Dziękuję bardzo za treningi w klubie Stomil Training, gdzie rozwijam całe swoje ciało – odpowiadał na nasze pytania 15-letni adept GKM-u.
Nieco wcześniej na starty na żużlu zdecydował się Wiktor Rafalski, który również na wiosnę przystąpi do egzaminu na licencję. – Moja przygoda żużlowa zaczęła się, gdy miałem 12 lat. Przekonała mnie do tego moja rodzina. Od małego zabierali mnie na toruńską Motoarenę i kibicowaliśmy zawodnikom. Będąc tam podziwiałem żużlowców, którzy wkładają całe serce w to, co robią. Są plany, aby podejść do licencji w marcu i mam nadzieje, że pandemia nie pokrzyżuje mi planów. Jeśli chodzi o starty w 250cc to na pewno dały mi doświadczenie w uczestniczeniu w zawodach oraz w ściganiu się. Poznałem wiele różnych obiektów w Polsce i obyłem się z różnymi warunkami na torze. Moje przygotowania do sezonu w okresie jesienno-zimowym polegają na jeździe na motocrossie, rowerze szosowym i przełajowym oraz bieganiu. Dodatkowo chodzę na kickboxing do trenera Marka Marshala. W sporcie nie liczy się tylko trening fizyczny, lecz bardzo ważnym elementem w przygotowaniach do sezonu jest także trening mentalny, który prowadzi w Grudziądzu trener Marcin Zygmunt. Istotne jest również zdrowe odżywianie. Jak to powtarza mój trener Robert Kościecha „sportowcem jest się 365 dni w roku przez 24h”. Jeśli chodzi o sprzęt to mamy obiecane dwa kompletne motocykle na nowy sezon oraz serwis i wsparcie przez klub – relacjonuje 15-letni Wiktor.
Poza wymienionymi powyżej pod okiem trenera młodzieży trenuje jeszcze około 7-8 adeptów. Robert Kościecha podkreśla, że stara się stawiać bardziej na jakość sportową, a nie ilość. Między innymi z tego powodu w ostatnich tygodniach zrezygnował z trzech chłopaków, którzy nie sprostali jego oczekiwaniom. Chodziło o wykonywanie swoich obowiązków w warsztacie i podejście do treningów. Tym samym więcej czasu na treningach zyskają ci, którzy dobrze rokują na przyszłość. W przyszłym roku w szkółce powinny pojawić się kolejne osoby.
Przygotowania do nowego sezonu są inne niż te w poprzednich latach. Sytuacja epidemiczna na świecie wymusiła pewne zmiany, o czym wspomina Robert Kościecha. – Covid-19 pokrzyżował nam nieco plany, jeśli chodzi o treningi do nowego sezonu. Nie jest tak łatwo się zorganizować. Staram się, aby chłopacy byli optymalnie przygotowani. Przesyłam im zestawy ćwiczeń, z których muszą mi potem przesyłać relację. Póki co nie ma szans na żadne obozy przedsezonowe, nie chcemy kusić losu.
W ostatnich tygodniach pojawiła się informacja o zaskakującym zakończeniu kariery przez wychowanka miejscowego klubu Damiana Lotarskiego. Bez wątpienia pokrzyżowało to plany grudziądzkich działaczy. – Nikt z nas w klubie nie spodziewał się takiej decyzji Damiana. Usiedliśmy z nim i spokojnie tłumaczyliśmy, że ma jeszcze sporo czasu na podjęcie decyzji i powinien to jeszcze przemyśleć. Nie chciał tego zrobić, wybrał inną drogę na życie, a my go nie zmusimy do kontynuowania swojej kariery – opisuje ostatnie tygodnie trener młodzieży GKM-u.
Wobec braku wartościowych zawodników na rynku decyzja działaczy GKM-u wydaje się jak najbardziej słuszna. Efekty nie przyjdą jednak od razu, potrzeba cierpliwości. Gdy tej nie zabraknie, to być może za kilka lat w Grudziądzu zbiorą owoce w postaci następców Krzysztofa Buczkowskiego czy Artura Mroczki, a klub zyska stabilizację na lata.
źródło: inf. własna
[poll id=”16″]
Myślę, ze zarówno Seweryn jak i Wiktor zadebiutują w lidze, moze nie jeszcze w 2021, ale 2022 jest realny. Nieco lepsze wrażenia sprawiał na 250cc Wiktor, moze to nie była jakaś ściśła czołowka, ale bardzo blisko jej.
Cieszy, ze klub wspomaga finansowo i sprzetowo młodych.
moze za jakies dwa sezony, trzy doczekamy sie swoich mlodych ?