Jarosław Hulko od lat dba o to, aby żużlowcy Wybrzeża Gdańsk byli świetnie przygotowani do sezonu pod względem fizycznym. Rolę trenera przejął po swoim ojcu, który również wiele lat współpracował z gdańskimi żużlowcami.

W rozmowie z Konradem Cinkowskim trener opowiada m.in. o wpływie pandemii na treningi w roku ubiegłym, a także o przygotowaniach zimowych – profesjonalistów z medalistami mistrzostw świata i Europy po mini żużlową sekcję GKŻ Wybrzeża.

Konrad Cinkowski (Twój Portal Żużlowy): Pandemia mocno storpedowała nam tegoroczne rozgrywki, które wystartowały znacznie później i częstotliwość startów była nieco inna, niż dotychczas. Dużo pracy miałeś jako trener przygotowania fizycznego w marcu i kwietniu?
Jarosław Hulko: W tym okresie moja praca była mocno ograniczona, z racji obostrzeń i zamkniętych obiektów sportowych. Na szczęście w dobie internetu byłem w stałym kontakcie z moim zawodnikami. Największym problemem był brak daty rozpoczęcia rozgrywek. Z tego, co pamiętam, w Gdańsku odbył się jeden trening na torze, a dzień czy dwa później wszystko było już zamknięte. Myślę, że dla zawodników, którzy całą zimę czekali na wyjazd na tor, to kolejne oczekiwanie na wyjazd, było większym problemem niż przestawienie się na trening w domu.

– Przygotowując schemat treningowy uwzględniasz zapewne warunki, w jakich przychodzi wam trenować, czyli mam tutaj na myśli miejsce na siłowni czy sali gimnastycznej. Jak wyglądało przygotowanie treningów zawodnikom, gdy trzeba było przebywać w domu?
– Od kilku lat staram się w trakcie treningów stosować takie ćwiczenia, które później zawodnicy są w stanie zrobić zawsze w warunkach domowych, posiadając jedynie podstawowy sprzęt. Przygotowanie treningów w dobie pandemii nie było więc dla nas wielkim wyzwaniem.

– Zawodnicy w rytmie treningowym są tak naprawdę cały czas, choć w trakcie sezonu, jeśli nie dosiadają motocykla, to w wolnym czasie częściej wybierają rower, niż siłownię. Kiedy zatem właściwie rozpoczyna się okres przygotowań do nowego sezonu?
– W trakcie sezonu często stosuję się sporty uzupełniające jako formę treningów. Rower, sporty drużynowe, bieganie, sztuki walki – każdy zawodnik dobiera to, co mu najbardziej odpowiada. Osobiście uważam, że treningi w trakcie sezonu są tak samo ważne, jak te „zimowe”, a niestety często są zaniedbywane. Jeśli chodzi o początek przygotowań, to ja od lat zaczynam treningi z zawodnikami na początku listopada.

– Starasz się, aby twoi zawodnicy od początku pracowali na najwyższych obrotach, czy wdrażasz ich w te treningi małymi krokami?
– Zawodnik, by móc pracować na najwyższych obrotach, musi zbudować odpowiednią bazę pod taki wysiłek. Można to porównać do budowy domu, gdzie baza tlenowa, nad którą pracujemy w pierwszym okresie przygotowań, to nasze solidne fundamenty pod dalszą pracę.

– Nad jakimi elementami skupiacie się najmocniej w przerwie zimowej?
– Ciężko jest wymienić jeden konkretny element. Trening żużlowy by był skuteczny, musi być kompleksowy.

– Na co dzień pracujesz w Gdańsku i skupiasz się na żużlowcach związanych z Wybrzeżem. Pod twoim okiem trenują m.in. Krystian Pieszczek i nowy nabytek Apatora Toruń – Karol Żupiński. Jak mocno różnią się od siebie plany treningowe obu zawodników?
– Plany indywidualne jak sama nazwa wskazuje, są układane pod danego zawodnika. Stan wytrenowania, etap przygotowań, waga, możliwości czasowe zawodnika, a przede wszystkim cel, jaki sobie wspólnie zakładamy ma wpływ na to, jak te plany wyglądają.

– Karol do nowego sezonu przygotowuje się według twojego indywidualnego toku czy w jakimś stopniu to Apator zapewnia mu program treningowy?
– Karol jest zawodnikiem Apatora, a za przygotowanie motoryczne odpowiada tam Radek Smyk, którego z tego miejsca pozdrawiam. Od początku przygotowań jesteśmy w stałym kontakcie i konsultujemy treningi Karola.

– Czy przygotowując schemat treningowy dla zawodnika, zwracasz uwagę na poziom ligowy, w którym występuje dany zawodnik czy nie ma znaczenia, czy to zawodnik z Ekstraligi, czy z I lub II?
– Sam poziom rozgrywkowy nie ma znaczenia. Ważna jest ilość zawodów, długość okresu startowego oraz poziom wytrenowania. Bez wchodzenia w szczegóły, to te trzy elementy są kluczowe, jeśli chodzi o ułożenie planu.

– Jeśli się nie mylę, to przygotowujesz do sezonu również mini żużlowców. Czy w ich przypadku możemy mówić o treningach, czy jest to bardziej forma zabawy lub nazwijmy to, bardziej rozbudowanych zajęć WF?
– Dziś sport żużlowy ma tak ogromne wymagania względem zawodników, że ciężko mówić o zabawie, nawet wśród najmłodszych. Osobiście staram się więcej pracować nad „głowami” tych młodych chłopaków. Im szybciej zrozumieją, że by osiągnąć mistrzostwo w danej dyscyplinie, trzeba sporo poświęcić, tym lepiej. Często powtarzam, że dla nich najważniejsze jest to co robią poza salą treningową – profesjonalistą jest się 24 godziny na dobę, a nie tylko w trakcie treningów.

– Starasz się korzystać ze sprawdzonych schematów, czy co roku te treningi wyglądają zupełnie inaczej?
– Trening motoryczny rozwija się w takim tempie, że właściwie co roku możemy korzystać z nowinek treningowych. Staram się wdrażać nowe elementy, choć sam nie jestem fanem zmian dla zmian. Jeśli coś się sprawdza, to udoskonalamy ten element, jeśli nie to zmieniamy.

– Dziękuję za rozmowę. Czy chciałbyś coś dodać na koniec od siebie?
– Pozdrawiam kibiców Wybrzeża i mam nadzieję, że do zobaczenia na stadionie w roku 2021 roku.

źródło: inf. własna

POLECANE

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.