Kulisy odejścia Dominika Kubery z Lublina

Dominik Kubera odchodzi z Orlen Oil Motoru Lublin. Polak w końcu przerwał milczenie ws. transferu do Zielonej Góry.

 

– Chciałbym wziąć większą odpowiedzialność za drużynę – mówi. Nie tylko chęć wyjścia z cienia Bartosza Zmarzlika była główną motywacją do zmiany klubu.

Decyzja Kubery, a bardziej sposób jej wytłumaczenia kompletnie nie przemówił do prezesa 3-krotnych mistrzów Polski.- Powinno być to załatwione w inny sposób. Takie opowieści na mnie nie działają – zauważa Jakub Kępa w Canal+.

Wiadomość o przenosinach Dominika Kubery do Zielonej Góry spadła jak grom z jasnego nieba. Polak otrzymał ofertę nie do odrzucenia, z której po prostu skorzystał. Podchody rozpoczęły się jednak dużo wcześniej, kiedy prezes Adam Goliński otwarcie wyraził chęć posiadania Kubery w swoim składzie.

Kubera jeszcze przed sezonem miał podjąć decyzję o odejściu z Lublina. To był trudny moment, bo czekał go jeszcze jeden rok w miejscu, w którym rozwinął skrzydła. – Tak naprawdę rozmyślałem o tym od dłuższego czasu. Szukam nowego wyzwania i takiej odpowiedzialności. Chciałbym wziąć większą odpowiedzialność, większy ciężar odpowiedzialności na siebie za wynik, za drużynę, żebym to ja był tym „koniem pociągowym” tej całej drużyny – wyjaśnia Kubera.

Nie tylko chęć wyjścia z cienia Bartosza Zmarzlika była główną motywacją. Wraz z przejściem do Stelmet Falubazu skończą się długie podróże na drugi koniec Polski. – Moje życie się naprawdę zmieniło. Zmieniły się priorytety życiowe. To jest taka moja córeczka, córeczka tatusia. Życie bym za nią oddał. To jest dla mnie taka motywacja, żeby zmienić otoczenie i być bliżej domu. Chcę ten czas, który mogę mieć, poświęcić go w większej ilości właśnie jej i żonie. To mnie motywuje do tego, żeby poszukać nowych bodźców – podkreśla.

– Dominik się praktycznie nie odezwał na spotkaniu, a wypowiadał się tylko brat. Nawet będąc przed obozem na Majorce. I to był też moment, w którym mógł mi szczerze powiedzieć: Kuba chcę odejść. Ja bym to zrozumiał. Natomiast styl opowiadania, że chcemy odejść, bo chcemy mieć bliżej do domu, no totakie opowieści na mnie nie działają – podkreśla Kępa.

 

Źródło:  sport.interia.pl

 

Udostępnij w social mediach:
guest

0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.