Plany transferowe Krono-Plast Włókniarza Częstochowa
Władze Włókniarza Częstochowa próbują przekonać do transferu gwiazdy PGE Ekstraligi. Choć na razie nic z tego nie wyszło, to okazuje się, że pomysł ze ściągnięciem Jacka Holdera i Andersa Thomsena wciąż jest realny.
– Mogę potwierdzić, że wciąż rozmawiamy o transferze z dwoma czołowymi zawodnikami PGE Ekstraligi. Jesteśmy z nimi w ciągłym kontakcie i wszyscy czekamy, jak to się potoczy. Jeśli tylko po stronie zawodników będzie chęć, to Krono-Plast Włókniarz Częstochowa niedługo pozyska klasowego lidera. Mogę potwierdzić, że jestem gotowy zapłacić za żużlowców kary związane z zerwaniem wcześniejszych umów – prekzał nowy właściciel Krono-Plast Włókniarza Częstochowa, Bartłomiej Januszka.
W środowisku dość otwarcie mówi się o tym, że wspomnianą dwójką zawodników kuszonych przez częstochowian są Anders Thomsen i Jack Holder. Każdy z nich zawarł wcześniej porozumienie z Gezet Stalą Gorzów, ale obaj doskonale zdają sobie sprawę z tego, jak wygląda sytuacja w gorzowskim klubie. Choć Stali udało się pozyskać kredyt konsolidacyjny, to wciąż problemem jest brak stabilizacji w zarządzaniu klubem, a wewnętrzny konflikt w zarządzie może mieć wpływ na drużynę i plany na przyszłość.
Nie ma się więc co dziwić, że zawodnicy poważnie biorą pod uwagę możliwość zmiany decyzji i przejścia w ostatniej chwili do Włókniarza. Zwłaszcza, że w umowach wpisane zostało zaledwie 500 tysięcy kary umownej za zerwanie ustaleń. Częstochowianie są gotowi zapłacić takie pieniądze, bo liczą, że w ten sposób osłabią bezpośredniego rywala w walce o utrzymanie, a dzięki temu mogą uniknąć spadku.
Dziś problemem nie są już pieniądze, a chęci zawodników do tak radykalnego złamania danego słowa. Obaj mogą być pewni, że w oczach kibiców na lata staną się synonimem zdrady. I Holder, i Thomsen jeszcze ponad miesiąc temu stanowczo odrzucali taką opcję, ale dziś argumentem za transferem jest zarówno chaos w Gorzowie Wlkp., a także nowe otwarcie w Częstochowie.
We Włókniarzu przyjście do klubu Januszki zmieniło prawie wszystko. Dziś Włókniarz ma hojnego właściciela, który już spłacił wszystkie długi licencyjne, a w ciągu kolejnych miesięcy upora się z innymi zaległościami po poprzednim właścicielu Michale Świąciku.
Choć do dzisiaj Januszka nie przyznał się do całkowitej kwoty zadłużenia Włókniarza, to mówi się, że była zbliżona nawet do 10 milionów złotych. – Mogę powiedzieć jedynie, że to były mniejsze kwoty niż 10 milionów, ale wciąż bardzo znaczące – przyznał Januszka.
Obecnie Włókniarz jest dogadany z Rohanem Tungatem, Jaimonem Lidsey’em, Madsem Hansenem, Jakubem Miśkowiakiem i Sebastianem Szostakiem. Z takim składem nie zrobiliby furory nawet w Metalkas 2. Ekstralidze, a co dopiero mówić o PGE Ekstralidze. Z tego powodu wszyscy w Częstochowie zdają sobie sprawę, że bez dodatkowych wzmocnień klub czeka spadek z ligi.
Źródło: WP Sportowefakty.pl
Udostępnij w social mediach:







