Stanowisko menedżera odnośnie kariery Janusza Kołodzieja

Jakiś czas temu w środowisku żużlowym pojawiła się plotka o końcu kariery Janusza Kołodzieja. Lider Fogo Unii Leszno miałby zaplanować taki krok na koniec sezonu 2026 ze względów zdrowotnych. W ostatnich latach mocno w kość dały mu urazy barków. Kilka tygodni temu przeszedł zaś operację rekonstrukcji więzadeł krzyżowych w kolanie.

 

Janusz Kołodziej to żywa legenda polskiego żużla. Od nastu lat jest gwiazdą PGE Ekstraligi. W swojej gablocie ma worek medali drużynowych i indywidualnych. Reprezentował też Polskę w zawodach na arenie międzynarodowej, a sam startował kilka lat jako stały uczestnik cyklu Grand Prix.

W żużlowym środowisku od jakiegoś czasu można usłyszeć, że taka decyzja dojrzewa w głowie samego zawodnika. Ostatnie lata nie oszczędzały go, jeśli chodzi o przeróżne urazy, z którymi musiał się zmagać. Doszło do tego, że kompletnie ograniczył swoje starty. W tym roku skupił się wyłącznie na lidze.

Kołodziejowi udało się przejechać sezon bez kontuzji, choć ta przytrafiła mu się już po zakończonych rozgrywkach. W czasie wakacji pogłębił kontuzję kolana i musiał poddać się operacji rekonstrukcji więzadeł. Żużlowiec miał narzekać w różnych rozmowach, że ma już dość gabinetów lekarskich, z których w zasadzie nie wychodzi.

– Dementuję te plotki, to nie jest prawda – stanowczo odpowiada nam Krzysztof Cegielski, menedżer zawodnika, którego pytamy o możliwy koniec kariery jego podopiecznego. – Nie ma żadnych planów i tego typu myśli. Aktualnie nie ma w głowie Janusza żadnych dat i postanowień – dodaje.

Inna sprawa, że taki ruch nie byłby niczym szczególnym, bo tylko w ostatnim czasie na żużlową emeryturę przeszli Jarosław Hampel i Krzysztof Kasprzak. Pierwszy z nich jest starszy od Kołodzieja o dwa lata, zaś drugi to ten sam rocznik.

Wszystko więc wskazuje na to, że zimę żużlowiec poświęci na treningi i powrót do pełnej sprawności, aby być gotowym na start nowego sezonu. W najbliższym czasie ma przedłużyć kontrakt z Fogo Unią Leszno, bo jego aktualna umowa obowiązywała do 31 października tego roku.

W przypadku Kołodzieja nie ma jednak żadnego zagrożenia, że jego przynależność klubowa ulegnie zmianie. Parafowanie nowego kontraktu to czysta formalność, a w przyszłym roku zawodnik znów ma podporządkować swoją politykę startową pod rozgrywki ligowe.

 

Źródło:  sport.interia.pl

Udostępnij w social mediach:
guest

0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.