Czasami słyszy pozytywne komentarze na swój temat, ale nie zwraca na nie uwagi
Trwający właśnie sezon na pewno zapisze się w historii jako jeden z wyjątkowych. I to z różnych powodów, a część z nich poznamy dopiero najwcześniej w październiku. Jednym z nich z kolei będą… egzaminy na licencję żużlową, bowiem swoje przygody ze speedwayem rozpocznie kilku kontynuatorów rodzinnych tradycji.
O żużlowe prawo jazdy w klasie 500cc ubiegać się mogą adepci, którzy mają ukończone piętnaście lat, czyli chłopcy i dziewczęta z rocznika 2006. To oznacza, że klubowe kadry zasili wielu utalentowanych zawodników z klasy 250cc. W Toruniu stosowne dokumenty zdobyli m.in. Wiktor Rafalski i Seweryn Orgacki, z kolei w Lesznie m.in. nasz niedawny rozmówca – Maksym Borowiak, a także syn Mirosława Jabłońskiego – Mateusz. I to właśnie on jet jednym z tych, którzy zapisują się w historii, już jako piętnastolatek, bowiem jest on jednym z kilku przedstawicieli żużlowych klanów, których ujrzymy w tym roku na torze.
O certyfikat żużlowy ubiegać się mają w tym sezonie również m.in. Oskar Bajerski, czyli syn trenera eWinner Apatora Toruń oraz Oskar Paluch, syn szkoleniowca Stali Gorzów i PSŻ-u Poznań. Pierwszy z nich już mógł być certyfikowanym żużlowcem, ale na treningu przed egzaminem zaliczył upadek, który zakończył się dla niego kontuzją. Z kolei gorzowianin będzie mógł się udać najwcześniej na egzamin zaplanowany pod koniec czerwca, bowiem piętnaste urodziny będzie on świętował 7 czerwca. – Bardzo czekam na ten dzień, ale wszystko ze spokojem – mówi Oskar Paluch w rozmowie z naszym serwisem.
Ostatnie dwa sezony Paluch junior spędził ścigając się w klasie 250cc, gdzie był jednym z najlepszych zawodników naszego kraju, ale i należał do ścisłej czołówki europejskiej. Na swoim koncie zapisał triumf w Indywidualnym Pucharze Ekstraligi (2020), Indywidualnym Pucharze Polski (2019), cyklu Youth Development Series (2019), a także srebrny medal Indywidualnych Mistrzostw Czech (2019). – Klasa 250cc to dobry etap, bo można już ze sobą rywalizować od młodszego wieku i poczuć się, jak to jest w tym „starszym” żużlu. Do czerwca powinienem jeszcze jeździć w 250cc, ale później przesiadam się już całkowicie na „pięćsetki” – dodaje nasz rozmówca. Jednak patrząc na kalendarz rozgrywek, to wydaje się, że Palucha na tym „zapleczu” żużlowym już nie ujrzymy.
Choć teraz Oskar Paluch jest jednym ze zdolniejszych adeptów, to jego przygoda ze sportem motorowym rozpoczęła się od innej dwukołowej maszyny. – Żużel zaciekawił mnie, gdy miałem dziesięć lat. Przedtem jeździłem na crossie.
Ojciec Oskara – Piotr na żużlowych torach spędził ponad dwadzieścia lat. Czy rodzice młodziana wiedząc, z czym się wiąże „czarny sport”, nie odciągali go od pomysłu jazdy w lewo? – Nie, akceptują to i mi w tym pomagają, chociaż wiadomo, że zawsze jest jakiś mały stres, gdy jeżdżę.
Przy założeniu, że wychowanek Stali zostanie wysłany i uzyska pozytywny wynik podczas egzaminu planowanego na 28 czerwca, wówczas już dwa dni później mógłby zadebiutować podczas eliminacji Młodzieżowych Mistrzostw Polski Par Klubowych. Dwa tygodnie później może rozpocząć, o ile Stal awansuje, ściganie w Drużynowych Mistrzostwach Polski Juniorów. Czy, jeszcze 14-letni adept czuje się na siłach, aby skutecznie rywalizować w rozgrywkach juniorskich i czy uda mu się przełożyć wyniki z 250cc na 500cc? – Na pewno będę starał się tak, aby było dobrze, ale zobaczymy na torze, jak będzie. Zawsze fajnie jest wygrywać, ale tak jak mówię – zobaczymy, jak to będzie na „pięćsetkach”.
Rozmawiając z Oskarem Paluchem, nie sposób nie było poruszyć tematu przypięcia mu bardzo szybko łatki „talenciak” i porównań z ojcem. Zawodnik jednak szybko ucina. – Tak, czasami coś usłyszę, ale nie zwracam na to uwagi.
Na co dzień Oskar ma okazję współpracować nie tylko ze swoim ojcem, Piotrem, ale również z trenerem Moje Bermudy Stali Gorzów – Stanisławem Chomskim. Zapytany, czy na co dzień opiera się na pracy z obojgiem trenerów, odpowiada. – Głównie z tatą, bo jak tylko może, to jeździ ze mną na zawody, ale trener Chomski też mi wiele podpowiada. Zagadnięty, z którym jest lepiej, mówi, że: – Ciężkie pytanie. Obydwoje chcą dobrze.
Przypomnijmy, że młodzieżowa kadra Stali Gorzów liczy na dzień dzisiejszy czwórkę zawodników – Wiktora Jasińskiego oraz Kamila Nowackiego, których oglądamy w PGE Ekstralidze, Kamila Pytlewskiego, który ma się ścigać jako „gość” w 2. Lidze Żużlowej oraz Oliwiera Ralcewicza, który kilka dni temu uzyskał licencję.