Czy w kraju Trzech Koron doczekają się następców Fundina i Rickardssona?
Mówi się, że szkolenie młodzieży najprężniej działa w Polsce. Stąd w ostatnich latach mamy tyle sukcesów na arenie międzynarodowej. Z kolei w Szwecji mają ostatnio spory kryzys. Panuje obiegowa opinia, że w kraju Trzech Koron nie ma żużlowców chętnych do uprawiania speedwaya i szkolenie tam jest zaniedbane.
Postanowiłem się przyjrzeć jak to naprawdę wygląda i czy chętnych jest tam faktycznie mniej niż w naszym kraju.
Z wielkimi oporami ruszyła w mijającym sezonie najwyższa klasa rozgrywkowa w Szwecji – Bauhas-Ligan. Wystartowało w niej ostatecznie osiem zespołów. Łącznie na torach tej ligi pojawiło się piętnastu szwedzkich juniorów (w SE polskich młodzieżowców wystartowało 24), z czego jedenastu zostało sklasyfikowanych (w SE – 13). Wśród nich najlepszy był Alexander Woentin z Vetlandy ze średnią 1,286. Był to jego ostatni rok w kategorii młodzieżowej. Woentin był dwukrotnym finalistą IMŚJ (w 2017 i 2020 – dwukrotnie czternaste miejsce), w tym roku zdobył również brąz IMEJ. Na przyszły sezon związał się kontraktem z Unią Tarnów na pozycję zawodnika U24.
Kolejnym juniorem w klasyfikacji Bauhas-Ligan był siedemnastoletni Phillip Hellström-Bängs ze średnią 0,946. Ten urodzony w 2003 roku zawodnik w trakcie swojej kariery miał okazję ścigać się już w Polsce – w 2019 roku w Polonii Piła. Hellström-Bängs odnosił wiele sukcesów w niższych kategoriach pojemnościowych. W klasie 250 ccm dwukrotnie zdobywał w brąz MŚ oraz złoto i srebro w ME. Z kolei w klasie 85ccm może pochwalić się jednym brązem w MŚ. Dalej w klasyfikacji najwyższej ligi w Szwecji byli Anton Karlsson (0,870, rocznik 2000) i Jonatan Grahn (0,854 – piąty w finale IMEJ w Gdańsku, również rocznik 2000). Cała czwórka reprezentowała Szwecję na finale DMEJ w Łodzi, a Woentin, Hellström-Bängs i Grahn w tej właśnie kolejności stanęli w tym sezonie na podium Indywidualnych Mistrzostw Szwecji Juniorów.
Jak wiemy w Szwecji nie ruszyły w tym sezonie rozgrywki Allsvenskan, udało się z to odjechać zawody trzeciej ligi – Division 1. Wystartowało w niej łącznie siedem ekip, a triumf zgarnęła Indianerna Kumla. Łącznie na torach tamtej ligi pojawiło się dwudziestu szwedzkich młodzieżowców (w Polsce krajowych juniorów w drugiej lidze pojawiło się 21). Warto jednak dodać, że w Division 1 drużyny rywalizowały ze sobą w formie czwórmeczów.
Najwyższą średnią w całej lidze uzyskał wspomniany już wcześniej Phillip Hellström-Bängs (2,742). Powyżej dwóch punktów na bieg zanotowali również Jonatan Grahn (5. miejsce, 2,474), Casper Henriksson (8. – 2,396 – rocznik 2004), William Björling (9. – 2,261 – 2000) i Gustav Grahn (10. – 2,224 – 2004). Niewiele niższymi średnimi mogą pochwalić się też Noel Wahlqvist (12. – 1,964 – 2004) i Maximilian Belsing (15. – 1,731 – 2003). Jest więc kilku zawodników w wieku 16-17 lat, którym warto się bliżej przyjrzeć.
Szwedzi szkolą też oczywiście w niższych klasach pojemnościowych. W Skandynawii największy nacisk kładzie się na motory o pojemności 85ccm jednak i w klasie 250ccm odbywają się imprezy. W tym roku w dwieście pięćdziesiątkach rozegrano osiem pojedynków, w których sklasyfikowano jedenastu zawodników (w Polsce łącznie w IPP i IPE odbyło się dziewięć turniejów z 22-oma zawodnikami). Triumfował Sammy Van Dyck przed Lucasem Woentinem i Ludvigiem Hamrinem. Na czwartym miejscu sklasyfikowano pochodzącego z Rumunii Erika Gheorghe. Przypomnijmy, że Adrian Gheorghe i Marian Gheorghe regularnie ścigają się w IM Rumunii, a w przeszłości występowali również w szwedzkiej Division 1. Niestety w tym roku w kategorii 250ccm nie odbyły się ani MŚ, ani ME, nie sposób więc dokonać porównania z innymi zawodnikami areny międzynarodowej. Przypomnijmy, że w tej klasie startują żużlowcy w wieku od 13-tu lat.
Jest również oczywiście klasa 85 ccm, czyli mini żużel. W tym roku w Szwecji do ligi przystąpiło sześć zespołów, każdy z nich odjechał dwanaście rund (zawody odbywały się w formie czwórmeczów). W Polsce mieliśmy siedem drużyn, jednak startowały one w formie siedmiomeczów – każda zanotowała pięć imprez. W samych rozgrywkach w Szwecji na tym poziomie sklasyfikowano 24. zawodników (w Polsce – 28), jednak zanotowali oni oczywiście więcej pojedynków niż nasi krajowi odpowiednicy.
W mini żużlu mogą startować dzieci od dziesiątego roku życia. Czołowymi zawodnikami tej kategorii byli Manfred Zetterström (średnia 2,631 – rocznik 2007), Anton Jansson (2,627 – 2007), Isak Lundquist (2,467 – 2006), Alfred Aberg (2,369 – 2008), Harry Lundahl (2,067), Alfons Wiltander (2,018 – 2006) i Rasmus Karlsson (1,913 – 2008). Z powodu pandemii COVID-19 nie odbyły się MŚ w tej kategorii, za to w Gdańsku udało się rozegrać Mistrzostwa Europy. W nich Zetterström, Jansson, Lundquist, Karlsson i Wiltander zajęli miejsca 10 – 14. Przypomnę, że triumf odniósł syn Briana Andersena – Mikkel.
Podsumowując – w Szwecji faktycznie w ostatnich latach brakowało utalentowanych młodzieżowców. Widać to choćby po Bauhas-Ligan, w której krajowi juniorzy nie odgrywali czołowych ról. Z drugiej strony mimo pandemii udało się odjechać rozgrywki trzeciej ligi – Division 1. W niej pojawiło się kilka ciekawych nazwisk. Zawodnicy z rocznika 2003-2004 czyli Phillip Hellström-Bängs, Casper Henriksson, Gustav Grahn, Noel Wahlqvist i Maximilian Belsing czynią systematyczne postępy i warto z uwagą śledzić ich kariery. Są oni stosunkowo młodzi, a już wykazują się pewnymi umiejętnościami.
Trzeba pamiętać, że czasem nawet dwóch czy trzech utalentowanych zawodników potrafi zmienić obraz całego żużla. Ponadto Szwedzi w dalszym ciągu szkolą w niższych klasach pojemnościowych, gdzie zasób zawodniczy mają porównywalny do naszego kraju. Wydaje się więc, że kwestią czasu jest dochowanie się zawodników, którzy mogą w przyszłości stanowić o sile szwedzkiego żużla.