Kolejny przepis budzi kontrowersję. „Zamknęliśmy pierwszą ligę, tak zaraz będziemy zamykać drugą”
W ostatnim czasie sypnęło nam zmianami w regulaminach sportu żużlowego na sezon 2021. Niektóre z nich naturalnie wzbudziły większe kontrowersje, inne nieco mniej, ale też nie przeszły bez echa. Jednym z takich przepisów jest kwestia dotycząca zagranicznych zespołów.
Najwięcej kontrowersji wzbudził zakaz korzystania w parku maszyn, paddocku i podczas obchodu toru z hulajnogi, roweru lub innego rodzaju pojazdu. Przepis ten dotyczy nie tylko zawodników, ale również osób z ekipy zawodnika oraz sztabu szkoleniowego. Do tych zmian odniósł się m.in. Bartłomiej Jejda w swoim felietonie.
Nieco mniej mówiło się o przepisie ograniczającym w dużym stopniu startujące w naszych rozgrywkach ligowych drużyny zagraniczne. W regulaminie na nowy rok pojawił się przepis, że w rozgrywkach o Drużynowe Mistrzostwo I ligi uczestniczyć może tylko jeden zagraniczny klub żużlowy. Do tematu odnieśliśmy się podczas nagrania pierwszego Magazynu Żużlowego. Zarówno prowadzący – Dawid Gruntkowski, jak i nasi goście nie ukrywali, że jest to kolejna błędna decyzja żużlowej centrali.
– Na swój sposób przepis ten zabrania klubom rozwijania się. Jeśli załóżmy Lokomotiv awansuje do pierwszej ligi, to dwa pozostałe niemieckie zespoły będą mogły sobie o tym już tylko pomarzyć. One podobnie jak polskie kluby chcą się rozwijać, a jak mają to zrobić, skoro nie mogą awansować? – przyznaje Wojciech Kulak, korespondent serwisu Interia.pl.
Przypomniano sytuację, która kilka lat temu dotknęła łotewski Lokomotiv. Doskonale pamiętamy, że ekipa Nikołaja Kokina dwukrotnie wywalczyła prawo awansu do PGE Ekstraligi, ale ze względu na przepisy i ograniczenia ostatecznie musiała zadowolić się ściganiem maksymalnie na pierwszoligowym froncie. W tym roku o awans do eWinner 1. Ligi Żużlowej powalczą trzy zespoły. – Zgadzam się z Wojtkiem i wydaje mi się, że w 2. lidze będzie swoisty wyścig. Nie wiem czy już w tym sezonie, ale w przyszłym na pewno – kto pierwszy awansuje, czy Lokomotiv czy któryś z niemieckich klubów, to on będzie chciał już zrobić wszystko, aby w tej 1. lidze zostać. Nie wyobrażam sobie, co się wydarzy w momencie, gdy awansuje w tym sezonie Lokomotiv, a za rok awansuje drużyna z Landshut. I co wtedy? Nie będzie miała prawa awansu, ta jak Lokomotiv nie miał tego prawa awansu do Ekstraligi? – zastanawia się Maciej Brzeziński, dziennikarz Przeglądu Sportowego.
[poll id=”26″]
Panowie dyskutując o tym pomyśle nie omieszkali wspomnieć o przypadkach, gdy do wyższej klasy rozgrywkowej wcale nie awansował najlepszy zespół, a ten… który mógł i chciał. Tak było, chociażby w przypadku Włókniarza Częstochowa, który w 2016 roku zajął trzecie miejsce przegrywając z Orłem Łódź i ekipą z Daugavpils. Łodzianie do Ekstraligi wjechać nie mogli, bo nie mieli stadionu, a Lokomotiv – bo nie mógł. – I kto awansuje, to będzie się tego miejsca trzymał. „Zabijamy się” w tym momencie, bo jak zamknęliśmy pierwszą ligę, tak zaraz będziemy zamykać drugą, bo awansować będzie mógł najlepszy polski zespół, nawet jeśli zajmie trzecie czy czwarte miejsce. I zaraz się okaże, że Kolejarz Rawicz wróci po wielu latach do pierwszej ligi.
Dawid Gruntkowski nie ukrywał, że dla niego nie ma problemu, aby nasze krajowe rozgrywki były tzw. żużlową superligą. Jedynym warunkiem do realizacji tego zadania było nieograniczenia ambitnych klubów i karanie ich za… zbyt dobrą postawę.
Cała dyskusja na ten temat do wysłuchania poprzez odtwarzacz umieszczony poniżej. W pierwszym odcinku naszego magazynu żużlowego kwartet dziennikarzy rozmawiał również na takie tematy jak:
- Żużel tylko dla zaszczepionych?
- Zakazane ekrany…
- Równi i równiejsi, czyli słów kilka o skracaniu nazw klubów eWinner 1. LŻ i 2. LŻ
- Plusy i minusy przepisu o zawodnikach do lat 24
- Minusy braków meczów barażowych
- Starcie MMA Edwarda Mazura z Dominikiem Tymanem
Zachęcamy do obserwowania naszego konta w serwisie Spotify (dostępne TUTAJ). Nasze podcasty dostępne są również na platformie Anchor (TUTAJ).