Nikolaj Busk Jakobsen: Na mecz w Tarnowie jechałem całą noc
Nikolaj Busk Jakobsen zdążył już spróbować swoich sił we wszystkich klasach rozgrywkowych w Polsce. Najczęściej mogliśmy go oglądać w barwach Speedway Wandy Kraków, dla której zdobywał punkty w sezonach 2014 i 2017.
26-latek w ostatnich latach zdobywał punkty w Danii, Wielkiej Brytanii, ale i co ciekawe w Niemczech. Nasz rozmówca nie ukrywa, że chciałby znowu startować w naszym kraju. Po raz ostatni mogliśmy go oglądać na polskich torach w sezonie 2017. – Chciałbym startować w Polsce, bo to zupełnie inny poziom niż inne europejskie ligi. W ostatnich miesiącach nie było żadnych ofert. Jeżeli pojawiłoby się jakieś zainteresowanie, to zdecydowanie chciałbym znowu startować w Polsce – przyznał Nikolaj Busk Jakobsen.
W sezonach 2014 i 2017 żużlowiec z Danii startował w barwach klubu żużlowego z Krakowa. Nie był to jednak jego jedyny klub w naszym kraju. Wcześniej przywdziewał on również plastrony klubów z Krosna i Piły, gdzie wystąpił w kilku meczach. Jednak to właśnie w stolicy Małopolski zanotował on najwięcej spotkań ligowych. W 2014 roku oglądaliśmy go na torze w sześciu meczach 2. Polskiej Ligi Żużlowej, a jego średnia biegopunktowa wyniosła 1,481.
W 2017 roku zawodnik z kraju Hamleta powrócił do Krakowa w połowie sezonu. Został on wypożyczony z Krosna, a jego zadaniem było zastąpienie kontuzjowanych rodaków – Nicolaia Klindta i Patricka Hougaarda. Nowy-stary zawodnik Speedway Wandy wystąpił w pięciu meczach, a jego średnia biegopunktowa w rozgrywkach Nice Polskiej Ligi Żużlowej wyniosła 1,095. – Szczerze mówiąc nie pozostawiłem po sobie zbyt dobrego wrażenia w sezonie 2017. Zmagałem się wtedy z kontuzją i dopiero po kilku miesiącach poddałem się operacji – wyjaśnił Duńczyk.
Co ciekawe Nikolaj Busk Jakobsen wystąpił również w PGE Ekstralidze. W sezonie 2015 Duńczyk podpisał umowę z Betard Spartą Wrocław, dla której pojechał w jednym meczu ligowym. 9 sierpnia 2015 roku wystąpił on w starciu z Unią Tarnów. W trzech startach niestety nie udało mu się zdobyć punktów. – Pamiętam ten mecz. Dzień wcześniej pełniłem rolę pierwszego zawodnika rezerwowego w turnieju Speedway Grand Prix w Horsens. Na mecz w Tarnowie jechałem całą noc. Z tego powodu nie byłem zbyt dobrze przygotowany do tego spotkania, co odzwierciedla mój wynik – powiedział żużlowiec z Viborga.
W lipcu zeszłego roku żużlowiec ogłosił, że przyjął ofertę pracy… na Grenlandii. Nasz rozmówca widząc jak rozwija się sytuacja w światowym żużlu (odwołanie rozgrywek ligowych w Danii i Wielkiej Brytanii) postanowił udać się w to wyjątkowe i… nietypowe jak dla żużlowca miejsce. – Tak jak mówisz, jest to wyjątkowe miejsce. Po otrzymaniu oferty pracy, postanowiłem skorzystać z tej propozycji. Przeczuwałem już wtedy, że z sezon żużlowy najpewniej nie wystartuje i miałem rację.
Sezon 2020 miał być jego czwartym z rzędu w barwach ekipy Berwick Bandits. Niestety pandemia koronawirusa sprawiła, że Nikolaj Busk Jakobsen musi poczekać na powrót ligowego ścigania na Shielfield Park. Żużlowiec z Danii jest jednym z liderów Bandytów i nie ukrywa, że chce dalej zdobywać punkty dla klubu z hrabstwa Northumberland. – Na pewno chciałbym tam zostać. Lubię ten klub, osoby w nim pracujące i tamtejszych kibiców – powiedział Duńczyk.
Nie mogło zabraknąć pytania o plany trzykrotnego srebrnego medalisty Drużynowych Mistrzostw Europy Juniorów na sezon 2021. – Pragnę tylko powrócić na tor i udowodnić wszystkim, że nadal mogę walczyć z rywalami!
Na koniec naszej rozmowy żużlowiec z Danii zwrócił się również do kibiców speedwaya z Polski. – Mam nadzieję, że wszyscy czują się dobrze w tych ciężkich czasach i już w tym roku znowu zobaczymy się na żużlowych torach – zakończył Nikolaj Busk Jakobsen.
źródło: inf. własna
pamiętam jego występ ale ekstraliga to za wysokie progi dla niego.