Sezon 2021 bogato obfitował w objawienia młodych krajowych zawodników w rozgrywkach ligowych. Jedną ze wschodzących gwiazd był Damian Ratajczak, który już teraz myśli o poprawie swoich wyników w najbliższym roku.

Czy polski żużel może być spokojny o obecność kolejnych gwiazd w międzynarodowej czołówce we względnie niedalekiej przyszłości? Z pewnością. Jednym z zawodników, na którego bardzo liczą wszyscy kibice jest Damian Ratajczak, który ma za sobą bardzo dobry, debiutancki sezon w PGE Ekstralidze. Zawodnik Unii Leszno wykręcił bowiem średnią 1,245 punktu na bieg, co pozwoliło mu wyprzedzić w tabeli najskuteczniejszych takich żużlowców jak Rafał Karczmarz czy Paweł Miesiąc. W rozmowie z oficjalną stroną internetową PGE Ekstraligi, 16-letni junior przyznał jednak, że nie spodziewał się, że będzie aż tak dobrze.

Nawet nie myślałem o takich rzeczach. Dopiero po meczu w Gorzowie dowiedziałem się, że w takiej nieformalnej kategorii 16-latków zajmuje drugie miejsce, po Bartoszu Zmarzliku. Bardzo się cieszę z tego, że udało mi się osiągnąć taki wynik. W życiu i sporcie jednak zawsze jest tak, że chce się więcej i w przyszłym roku będę robił wszystko, by wyniki były jeszcze lepsze. Wszystko układało się tak, jak chciałem, bo ciężko pracowaliśmy na to z całym teamem, któremu oczywiście chciałbym podziękować. Również bratu, mojemu mechanikowi oraz ojcu. Tego, jak mnie wspierają, naprawdę nie da się opisać. Wyrazy wdzięczności kieruje też w stronę sponsorów

– powiedział Ratajczak.

Jak wiadomo, każdy ambitny sportowiec, rokrocznie stawia sobie kolejne cele, które będą możliwe do spełnienia. Nie inaczej jest w przypadku 16-latka z Leszna, który jednak bardzo rozważnie patrzy w przyszłość zdając sobie sprawę, że nie może postawić poprzeczki zbyt wysoko.

Jak każdy sportowiec, chcę być po prostu coraz lepszy i podstawowym celem na następny sezon będzie lepsza jazda w PGE Ekstralidze. To musi być poparte oczywiście ciężką pracą, ale stać mnie na to. Jeśli chodzi o mistrzostwa świata juniorów, najpierw chciałbym znaleźć się w eliminacjach. Jeśli to się uda, to na pewno apetyt urośnie, ale na razie się na to nie nakręcam i nie wywieram zbędnej presji.

– dodał.

Jeden z największych żużlowych talentów na świecie wspomniał też o formie całej Unii Leszno. Według niego, nieco gorszy sezon musiał w końcu przyjść, lecz dzięki temu, zespół powinien być jeszcze bardziej zmotywowany do walki w 2022 roku.

Po czterech latach świetnej jazdy i tytułów musiał przyjść słabszy moment. Myślę, że nie można mówić, że sezon był bardzo słaby, bo w kilku meczach pokazaliśmy się z naprawdę dobrej strony. To jest tylko i aż 4. miejsce, bo choć mogło być lepiej, to nie ma co załamywać rąk i trzeba pracować nad przyszłym rokiem. My już to robimy.

– zakończył.

POLECANE

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.