Drugoligowiec gospodarzem finału mistrzostw Polski?! „Czekamy na decyzję”
Wszystko wskazuje na to, że finał Mistrzostw Polski Par Klubowych będzie jedną z imprez, które poprzedzą oficjalną ligową inaugurację. Plan zakłada, aby turniej odbył się pod koniec marca, a jako lokalizację brany pod uwagę jest drugoligowy ośrodek.
Tegoroczny finał Mistrzostw Polski Par Klubowych na pewno zapisał się w historii tych rozgrywek, ale niestety nie do końca pod tym względem pod którym chciałaby: federacja, promotor i kibice. Późna data rozgrywania zawodów i tuż przed ważnymi meczami ligowymi sprawiła, że na starcie ujrzeliśmy juniorów oraz zawodników drugiej linii, a nawet i drugiej… ligi. Słabą obsadę oraz atut własnego toru wykorzystał GKM Grudziądz, który triumfował w składzie Krzysztof Kasprzak – Przemysław Pawlicki.
Wnioski z tego sezonu zostają wyciągnięte i wszystko wskazuje na to, że przyszłoroczny finał MPPK odbędzie się jeszcze przed ligową inauguracją. To ma sprawić, że i zainteresowanie będzie większe, a same zawody przyciągną najlepsze polskie duety.
Niemalże przesądzone jest to, że zawody zostaną rozegrane na obiekcie klubu z 2. Ligi Żużlowej. Grzegorz Struzik, członek stowarzyszenia poznańskiego PSŻ-u potwierdził na niedawnej konferencji prasowej, że wśród kandydatów na gospodarza pojawił się Poznań.
Niewykluczone, że będzie u nas jedna impreza rangi mistrzostw Polski. To jednak nie jest jeszcze potwierdzone, więc czekamy na oficjalne decyzje, a także i na kalendarz. Pomysł był taki, aby to były Mistrzostwa Polski Par Klubowych. W tym sezonie były one rozegrane na koniec sezonu i nie miały one takiej rangi, jaką mieć powinny. Teraz miałaby się ona odbyć przed sezonem, aby i ta stawka była lepsza, a jedną z rozpatrywanych lokalizacji jest właśnie Poznań.
Finał MPPK nigdy w swojej bogatej historii nie gościł w Poznaniu. Za to poznańscy żużlowcy mają na swoim koncie jeden medal, a konkretniej brąz z finału w 2011 roku. Wówczas na torze w Zielonej Górze para Norbert Kościuch – Robert Miśkowiak wywalczyła 19 punktów i stanęła na najniższym stopniu podium. Rezerwowym tej ekipy był Adrian Szewczykowski.
Byłaby to impreza, która dałaby nam impuls mocno promocyjny
– dodawał Struzik.