Kiriłł Lejman jest jednym z kilku młodych zagranicznych talentów, w których w ostatnim czasie mocno zainwestowała Fogo Unia Leszno. Zawodnik tak naprawdę dopiero w sierpniu 2020 roku rozpoczął na poważnie przygodę z żużlem, a dziesięć miesięcy później sięgnął po największy sukces w karierze.

Krótka sylwetka Kiriłła Lejmana dla fanów, którzy jeszcze o sympatycznym Rosjaninie nie słyszeli. Zawodnik ten urodził się 8 sierpnia 2004 roku i zaczynał od szkółki motocrossowej w Bałakowie, gdzie udało mu się osiągnąć kilka niezłych sukcesów, o których opowiada w rozmowie z naszym serwisem. Z żużlem swoją przygodę rozpoczął od klasy 250cc, a pierwszym sukcesem Lejmana był brązowy medal mistrzostw kraju, gdy lepsi od niego okazali się być tylko Aleksandr Kajbuszew (obecnie Zdunek Wybrzeże Gdańsk) i Paweł Nagibin (klubowy kolega z Metalika Recycling Kolejarza).

Ścigał się również w mistrzostwach świata 250cc. 21 lipca 2019 roku w Holsted rywalizację o tytuł najlepszego młodego talentu rozpoczął niezbyt okazale, bo od zera i porażki z Casperem Henrikssonem, Mathiasem Pollestadem i Flynem Nicolem. Niestety dla niego, w drugiej serii zaliczył upadek po którym zmuszony był wycofać się z rywalizacji.

Przed rokiem przeniósł się już na pięćsetkę, a pół roku później został zawodnikiem Unii Leszno oddelegowanym do startów w Drużynowych Mistrzostwach Polski Juniorów i w barwach Metalika Recycling Kolejarz Rawicz2. Lidze Żużlowej.

Konrad Cinkowski (twojportalzuzlowy.pl): Twoja przygoda z motocyklami rozpoczęła się od crossu, gdzie na tamtejszych torach spędziłeś ponad dziesięć lat. Skąd u Ciebie zainteresowanie sportem motorowym?
Kiriłł Lejman (Metalika Recycling Kolejarz Rawicz): Gdzieś od małego pasowała mi jazda na motocyklu. Zachciałem tego spróbować, a później jeździłem dziesięć lat na crossie, gdzie miałem całkiem dobrą karierę. Jednak do tego potrzeba pieniędzy. W Rosji na motocrossie tylko je wydajesz, ale nic nie wraca do Ciebie, poza dobrymi wynikami, z których będziesz zadowolony. Jednak jeśli chodzi o pieniądze, to nic, a nic.

– Trochę sukcesów na motocrossie osiągnąłeś. Opowiedz nam trochę o nich.
– No tak, byłem dobry na crossie (uśmiech). Byłem wicemistrzem swojego kraju, a także na podium w rundzie Mistrzostw Europy. Miałem dużo dobrych wyników – w Rosji, ale i w innych krajach. A nie miałem bardzo dobrego sprzętu, tunera, a po prostu jeździłem na tym, co dał mi mój klub.

– W jednym z wywiadów powiedziałeś, że kończysz karierę na motocrossie, bo „ten sport już cię tak nie cieszy, jak dawniej”. Z czego twoim zdaniem to wynikało i czy całkowicie rozstałeś się z motocrossem, czy jednak jako element treningu dosiadasz crossówki??
– Było mi ciężko w tym sporcie, bo potrzeba naprawdę dużych pieniędzy i minimum dwóch motocykli z dobrymi silnikami po tuningach. To nie było jednak takie proste i łatwe dla mnie i mojego taty, więc skończyliśmy z tym sportem, bo nie było opcji rozwoju. Ja mogłem zostać tylko mistrzem Rosji, ale żeby pojechać do Europy, to było ciężko. Chłopaki mają tam dobry sprzęt, a żeby zrobić dobre wyniki na mistrzostwach Europy czy innych turniejach, to tak już nie za bardzo…

– Skąd pomysł na to, aby jeździć na żużlu?
– Kiedy miałem pięć, może sześć lat, to oglądałem żużel i chodziłem na stadion. Podobała mi się ta walka, ale gdzieś myślałem, że to nie jest dla mnie, więc jeździłem na crossie. A gdy tam skończyłem, to spróbowałem żużla i po pierwszym treningu nie wiedziałem, czy mi to pasuje. Jednak jak wsiadłem na pięćsetkę, to była inna jazda, niż na mini żużlu i to mi spasowało. Wiedziałem, że to jest okej i zaczynamy nową przygodę.

– W sierpniu 2020 roku skończyłeś 16 lat, więc tak naprawdę zacząłeś się ścigać już w drugiej połowie sezonu. Opowiedz nam coś proszę o swoich wynikach i czy byłeś zadowolony ze swojej postawy w ubiegłym roku?
– W ubiegłym sezonie nie byłem za bardzo zadowolony ze swoich wyników, ale miałem zaledwie jedne zawody za cały sezon, były to mistrzostwa Rosji do lat 21 i nie zrobiłem wtedy wielu punktów. Niestety nie miałem szans na to, by zacząć jazdę w lidze w tym debiucie w dorosłym żużlu. Jednak wszystko ze spokojem.

– Sporą niespodzianką był fakt, że zostałeś zawodnikiem Unii Leszno.
– Jestem z tego bardzo zadowolony, że dostałem taką szansę, aby trenować w zespole Unii Leszno i aby walczyć o skład w Rawiczu. To dla mnie co prawda ciężkie zadanie, bo nie jestem jeszcze doświadczony i uczę się tego sportu. Mam jeszcze problemy np. z sylwetką na motocyklu oraz dopasowaniem do niektórych torów, bo nie wszystkie mi pasują na tyle, aby mi się fajnie na nich jechało. Przede mną dużo nauki, aby dobrze jeździć.

– Bardzo szybko pojawiłeś się w Polsce, choć nie była to pierwsza twoja styczność z naszym krajem.
– Byłem już w Polsce, w 2018 i 2019 roku, gdy jeździłem w klasie 250cc. Startowałem wtedy w zawodach w Danii, ale na miesiąc przyjechaliśmy do Polski, między innymi na treningi do Leszna. Być może miało to jakiś wpływ na to, że podpisałem kontrakt w tym klubie.

– W ubiegłym roku miałeś problemy z wizą, które sprawiły, że musiałeś wrócić do kraju. A jak wygląda to w tym roku i gdzie obecnie mieszkasz?
– Teraz już nie mam żadnych problemów z wizą. Czekam na nowy paszport i paszport zagraniczny, by wyrobić sobie wizję pracowniczą. Nie będę musiał się martwić, że mogę przebywać w Polsce tylko 90 dni, tylko cały rok. Na razie przebywam w Rosji, gdzie mam przewidzianych kilka zawodów.

– Dostałeś w tym sezonie szansę występów w DMPJ. Ścigałeś się też w Rosji. Jesteś zadowolony ze swoich wyników w tym roku?
– W Polsce, to ja jeszcze nie miałem dobrych wyników. W DMPJ, to było… fatalnie, po prostu nie pasowało mi, nie szło i nie miałem za bardzo dobrego teamu, czyli np. mechanika, który pracowałby cały czas ze mną. Niemniej miałem mechanika z klubu, ale tylko na jednych zawodach. Dla mnie było ciężko, gdy oprócz jazdy, między biegami kręcisz również przy motocyklu, to nie masz czasu, aby złapać oddech i to też przełożyło się na wyniki.

– Kilka dni temu wywalczyłeś srebrny medal mistrzostw Rosji do lat 19. Opowiedz coś o tych zawodach, bo to chyba jak na razie twój największy sukces w karierze?
– Jestem zadowolony, bo to był naprawdę dobry wynik i nie myślałem przed zawodami, że będzie aż tak dobrze. W Rosji mam jednak dobry team, który ze mną pracuje, który szuka dobrych ustawień dla moich motocykli i dużo robimy, aby szło lepiej i tak też to idzie. Jestem tym bardziej zadowolony, że osiągnąłem to na swoim torze, gdzie zaczynałem. To pierwszy tak duży wynik w mojej karierze.

– Kiedy wracasz do Polski i przede wszystkim, czy uda ci się w tym roku wystartować w 2. Lidze w barwach Rawicza?
– Nie wiem, ale chciałbym jeszcze w tym roku przyjechać do waszego kraju, aby zawalczyć o skład Kolejarza Rawicz.

– Bardzo dobrze mówisz po polsku. Skąd u Ciebie tak dobra znajomość naszego języka?
– A dziękuję bardzo, ale myślę, że jeszcze trochę nauki przede mną, aby lepiej porozumiewać się w języku polskim. Nie mam żadnej polskiej rodziny, ale po prostu, gdy przyjeżdżałem, rozmawiałem z chłopakami, uczyłem się i teraz mogę spokojnie rozmawiać po polsku.

– A masz jakieś polskie korzenie? Pytam, bo wielu obcokrajowców posiada polskie obywatelstwo, co znacznie ułatwia im jazdę na żużlu.
– Nie mam polskiej rodziny. Nie myślałem o tym, bo Rosja to mój kraj, tam mam swoją rodzinę i tam zaczynałem żużel. W Polsce jest wielu dobrych zawodników i wielu lepszych ode mnie. Jest to jednak dla mnie trudne pytanie na które nie jestem w stanie odpowiedzieć tak w 100%.

źródło: inf. własna

POLECANE

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.