Max Dilger: Chciałem zostać i wiem, że władze Kolejarza również chciały, abym nadal dla nich jeździł
Jednym z zawodników, który w listopadowym okienku transferowym zdecydował się na zmianę pracodawcy w naszym kraju jest Max Dilger. Zawodnik opuścił rawicki Kolejarz i wzmocnił jeden z dwóch niemieckich zespołów, które wystartują w 2. Lidze Żużlowej.
Niezwykle miło nam poinformować, że serwis Twój Portal Żużlowy w sezonie 2021 będzie pełnił rolę patrona medialnego Maxa Dilgera, a to oznacza, że postać niemieckiego żużlowca będzie na łamach naszego portalu pojawiała się nieco częściej. Współpracę inaugurujemy rozmową, w której żużlowiec opowiada m.in. o minionym sezonie, a także zdradza plany na przyszłość. Nie mogło również zabraknąć wątków związanych ze zmianą przynależności klubowej.
Konrad Cinkowski (Twój Portal Żużlowy): Max, co słychać u Ciebie? Jak zdrówko, bo to najważniejsze pytanie?
Max Dilger: U mnie wszystko w porządku, jestem zdrowy i to najważniejsze. Na szczęście koronawirus mnie nie dotknął i będę się cieszył zapewne tak samo, jak wszyscy, gdy to wszystko się już skończy…
– W listopadzie przeszedłeś operację. Co dokładnie było „naprawiane” i czy w tym zakresie wszystko jest już w porządku?
– W sezonie 2019 zerwałem tylne więzadła i od tego czasu jeździłem z kontuzją. Pod koniec ubiegłego roku mogłem się zająć tym i teraz jestem już w pełnym treningu, więc i do sezonu będę gotów w stu procentach.
– Porozmawiajmy chwilę o tym, co było. Jak podsumujesz ubiegły sezon w swoim wykonaniu?
– W 2020 roku miałem sporo imprez, które pojechałem na dobrym poziomie. Było jednak też dość sporo takich, z których nie mogę być zadowolony… W trakcie sezonu mieliśmy trochę problemów z motocyklami, ale koniec końców, to jestem zadowolony z ubiegłego sezonu.
– Twoje wyniki w Polsce patrząc na średnią… nie są dobre, ale powodów do rozpaczy nie ma. Zgadzasz się?
– Dokładnie tak to można powiedzieć. Szkoda, że miałem tylko pięć spotkań, w których mogłem pojechać. Dwa zawaliłem totalnie – jeden w Rzeszowie, gdzie nie mogłem się kompletnie odnaleźć i jeden na swoim torze w Rawiczu, gdy przyjechał do nas Kolejarz Opole. Tego dnia mieliśmy ogromny problem z zapłonem. Wszystko wyszło, ale dopiero po meczu, gdy na spokojnie analizowaliśmy motocykle.
– Nie było szans, aby zostać w Rawiczu na kolejny sezon?
– Ja chciałem zostać i wiem, że władze Kolejarza również chciały, abym nadal dla nich jeździł. Problem polega na tym, że rawicka drużyna ma fuzję z Unią Leszno i zapewne, to była decyzja władz klubu z Leszna.
– Ile klubów było zainteresowanych twoim podpisem?
– Kilka zespołów się z nami kontaktowało.
– Ostatecznie wybór padł na Wölfe Wittstock. Co Cię skłoniło do tej oferty?
– Znam się z Frankiem Mauerem już bardzo długo i dlatego postawiliśmy na ten zespół. Ja liczę na świetny sezon w Wittstock i już nie mogę się doczekać początku ligi.
– Na co twoim zdaniem stać twój nowy zespół?
– Wiesz co, w tym roku druga liga wygląda na bardzo mocną. Ja liczę, że wraz z zespołem możemy powalczyć o naprawdę dobry wynik. Na pewno wszystko jest możliwe.
– Do drugoligowej obsady dołącza AC Landshut. Co sądzisz o tym pomyśle?
– Klub z Landshut ma na papierze mocną drużynę w tym roku. Świetnie byłoby, gdybyśmy mogli mieć w tym roku taką mocną, ale Bundesligę.
– No właśnie, skoro przy niemieckim żużlu jesteśmy, to chciałbym zapytać o waszą ligę. Czytałem, że pomysłów jest kilka. Masz jakieś informacje, jak wygląda na dzień dzisiejszy sytuacja i kiedy mogą zapaść decyzje?
– Szczerze powiedziawszy, to niewiele mogę powiedzieć na ten temat. W chwili obecnej przez COVID wszystko jest w zawieszeniu. Mam nadzieję, że szybko zapadną jakieś decyzje.
– Tobie w jakimś stopniu brak kluczowych informacji o krajowej lidze przeszkadza np. w planowaniu kalendarza czy pozyskiwaniu sponsorów?
– Tak! Planowanie w takiej sytuacji sezonu, to bardzo trudna sprawa. Nikt nie ma pewności, czy wszystkie terminy, które dostaliśmy, to ostatecznie dojdą do skutku. N całe szczęście – moi sponsorzy zostają ze mną na pokładzie.
– Weźmiesz udział w Grand Prix w Long Tracku. W jednym z wywiadów zapowiadałeś walkę o najwyższą możliwą pozycję. Celem numer jeden jest medal mistrzostw świata czy celujesz np. minimum w utrzymanie?
– Z całą pewnością celem na Grand Prix będzie miejsce w pierwszej piątce i utrzymanie miejsca na sezon 2022. Jednak, jeśli udałoby się zdobyć medal, to nim nie pogardzę (śmiech).
– Główny cel na ten sezon?
– Najważniejsze są dla mnie rozgrywki w Polsce. Miałem kilka świetnych lat w zespole Polonii Piła i chciałbym to teraz powtórzyć z zespołem z Wittstock.
– Jakieś zmiany w teamie oraz sprzęcie w porównaniu z ubiegłym sezonem?
– Na ten sezon mamy cztery kompletne motocykle do klasycznego żużla oraz dwa na długi tor. Parę rzeczy z teamem pozmienialiśmy, a ponadto od ubiegłego roku mam nowego mechanika i w sumie pracują ze mną trzy osoby.
– Lukas Fienhage trenował już we francuskim Marmande. A jak wyglądają u Ciebie przedsezonowe plany?
– Chciałbym już wyjechać na tor. Terminu jeszcze nie mam, ale myślę, że początek marca, t jest czas, kiedy można się spodziewać mnie na torze.