21 lipca 2021 roku fani żużla dowiedzieli się o odejściu kolejnego przedstawiciela czarnego sportu – Sebastiana Trumińskiego. Wychowanek klubu z Lublina, związany także z drużynami z Opola, Warszawy oraz Gdańska został odnaleziony w swoim domu.

Virserum w gminie Hultsfred, region Kalmar, Szwecja. Według danych z 2010 roku liczy sobie 1742 mieszkańców. Ta maciupka mieścina leży 18 kilometrów od znanej dobrze sympatykom żużla Målilli. To z tą okolicą w ostatnich latach związane było życie naszego bohatera. To tutaj przyjechał w 2013 roku, już po zakończeniu kariery żużlowej, i prowadził swój sklep z artykułami żużlowymi.

18 kwietnia 1980 roku, Lublin. To tutaj przyszedł na świat, a kilkanaście lat później zaczął stawiać pierwsze żużlowe kroki. Licencję uzyskał w 1997 roku, stając się w ten sposób kolejnym z „Koziołków”. Na swój ligowy debiut musiał jednak poczekać do sezonu 1998, a konkretnie do 1 maja tamtego roku. W wygranym 56:32 meczu przeciwko zespołowi z Krakowa w ramach ówczesnej II (dziś I) ligi na torze pojawił się raz, punktu niestety nie zdobywając – skończyło się upadkiem.

Pierwszy punkt, z bonusem, zdobył nieco ponad trzy tygodnie później, 24 maja, w wygranym w stosunku 47:40 meczu pomiędzy drużynami z Lublina oraz Rawicza. W debiutanckim roku zaliczył osiemnaście spotkań, podczas których odjechał 64 wyścigi, dwanaście razy wygrywając, osiem kończąc na drugiej pozycji, piętnaście na trzeciej, a osiemnaście na czwartej. 67 zdobytych punktów wraz z bonusami dało średnią biegopunktową 1,156 punktu/bieg.

W lubelskim teamie spędził jeszcze następny sezon. W ostatnim roku poprzedniego wieku oraz milenium zmienił barwy na opolskie. Była to niebagatelna zmiana, „oczko” wyżej w ligowej hierarchii. W przeciwieństwie do Lublina Kolejarz Opole ścigał się przecież w I lidze. Tutaj po raz pierwszy miał okazję zaprezentować się podczas krajowej imprezy młodzieżowej – rozgrywanego w Pile finału Młodzieżowych Mistrzostw Polski Par Klubowych. Kiedy z wygranej cieszyli się gospodarze, mający w swoim składzie młode gwiazdy w osobach m.in. Jarosława Hampela i Tomasza Gapińskiego, opolanie: Adam Czechowicz i Krzysztof Mikuta ulokowali się na szóstym miejscu końcowej klasyfikacji. Sebastian Trumiński nie miał niestety okazji do startu.

Dobrze pokazał się także w Młodzieżowych Drużynowych Mistrzostwach Polski, gdzie niestety opolskiej drużynie nie udało się jednak zająć tak pożądanego pierwszego miejsca w grupie eliminacyjnej i pokazać się w finale. Zespół musiał zadowolić się drugą lokatą za zwycięskim Gorzowem.

Rok 2001 to powrót w rodzinne strony, tym razem na drugoligowy front. Znów na dwa lata. Tym razem zanotował progres, zdobywając okrągłą liczbę stu punktów (94 i 6 bonusów) w pierwszym z tych dwóch sezonów. W startującej w obu tych sezonach w I lidze żużlowej drużyny wracał jeszcze dwa razy: w 2004 i 2007 roku. Po drodze była też Warszawa (2003), znów Opole (2005), drugoligowy wówczas Gdańsk (2006). Ostatni sezon jako czynny zawodnik polskich klubów spędził właśnie w sezonie 2007 w rodzinnym mieście.

W tym także roku jeszcze raz spróbował swoich sił w eliminacjach do krajowych i europejskich turniejów: Indywidualnych Mistrzostw Polski, gdzie w krośnieńskim ćwierćfinale wywalczył czwartą lokatę, a w półfinale w Rybniku czternastą. Na tarnowskim owalu walczył z kolei w krajowych eliminacjach do Indywidualnych Mistrzostw Europy, i tu skończyło się na dwunastym miejscu.

W końcowym okresie swojej kariery rozpoczął starty w zagranicznych ligach: rosyjskiej, angielskiej. W pierwszej z wymienionych w 2005 roku został zawodnikiem Turbiny Bałakowo. W 2007 skierował się także na Wyspy Brytyjskie, gdzie kibice mogli oglądać go w najwyższej klasie rozgrywkowej jako „Bandytę” z Berwick i „Osę” z Newport. Ten drugi zespół reprezentował także sezon później, kiedy nie startując już w lidze polskiej, skupił się na zagranicy. W 2008 roku do Newport dołączył zespół Mildenhall Fen Tigers.

Sebastianowi Trumińskiemu nie był obojętny los innych. Jeszcze w lutym br. gościł na antenie lubelskiego Radia Freee w żużlowej audycji „Pięć Jeden”. Był to wyjątkowy występ – Trumiński pojawił się w roli prowadzącego, wylicytowawszy taką możliwość w ramach akcji charytatywnej wspierającej Ninę Słupską. Jego gośćmi były legendy „Koziołków”, Marek Muszyński i Jerzy Mordel.

Dał się poznać jako osoba o ogromnym poczuciu humoru. Wesołości w studiu nie było końca. Te słowa wydają się mieć potwierdzenie w wypowiedzi Pawła Rurarza, współprowadzącego wymienioną audycję. – Sebastian był świetną osobą. Zawsze uśmiechnięty, zawsze rzucił jakimś żartem. Był gościem kilku audycji „Pięć Jeden” i zawsze były to bardzo fajne i posiadające dużo anegdot rozmowy. Będzie go strasznie brakowało. Dodawał kolorytu lubelskiemu środowisku żużlowemu. Mam nadzieję, że będę mieć gdzieś jeszcze okazję zagrać z nim w Fifę przy szklaneczce ulubionego alkoholu – powiedział Rurarz w rozmowie z twojportalzuzlowy.pl.

POLECANE

Subscribe
Powiadom o
guest

1 Komentarz
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments
Piotrek
Piotrek
2 lat temu

Spoczywaj w pokoju

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.