Wilki wrócą silniejsze? „Rozmawiamy również z duńskimi talentami”
Miniony sezon w rozgrywkach 2. Ligi Żużlowej należy uznać za…mieszany dla niemieckich drużyn. Z jednej strony ekipa AC Landshut Devils zajęła pierwsze miejsce i wywalczyła awans do eWinner 1. Ligi, z kolei Wölfe Wittstock ukończyli zmagania na ostatnim miejscu nie zdobywając żadnych punktów.
Był to drugi sezon „Wilków” z Brandenburgii w naszych rozgrywkach. W pierwszym klub z Wittstock odniósł trzy meczowe zwycięstwa i pomimo ostatniego miejsca w ligowej tabeli, jego postawa dawała nadzieję na lepszy, kolejny sezon. Niestety postawa Wölfe Wittstock w tym roku pozostawiała wiele do życzenia. Niemiecki klub był czerwoną latarnią ligi i tylko raz w całym sezonie przekroczył barierę 40 punktów. Kibice i działacze bez wątpienia liczyli na więcej.
Słaby wynik w tym sezonie wypada tym gorzej, kiedy porówna się postawę Wilków z innym niemieckim klubem rywalizujących w naszych rozgrywkach – AC Landshut Devils. Debiutant ukończył zmagania na pierwszym miejscu i w kolejnym sezonie zobaczymy go na zapleczu PGE Ekstraligi. W rozmowie z portalem sportbuzzer.de, Frank Mauer (właściciel Wolfe Wittstock) pokusił się o ciekawe porównanie obu drużyn.
Nie jestem zazdrosny. Landshut działa profesjonalnie. Nie bez przyczyny są jedną z najbardziej utytułowanych drużyn w Niemczech. Mają świetny zarząd i ludzi pracujących w klubie. To samo mogę powiedzieć o Wittstock, ale jeśli chodzi o ten profesjonalizm, to Landshut jest daleko przed nami. To normalne, gdyż my pracujemy bez wynagrodzenia z miłości do tego sportu. Można powiedzieć, że Landshut jest takim Bayernem Monachium niemieckiego żużla, a my w tym roku spisujemy się jak moja Hertha Berlin (śmiech). Musimy pokazać się z bardziej profesjonalnej strony i to będzie ważny temat piątkowego spotkania zarządu.
Pozostaje pytanie, co będzie dalej z drużyną z Wittstock. Frank Mauer wyjawił, że ma już pewną wizję składu, w którym najpewniej nie zabraknie żużlowców spoza Niemiec. W rozmowie przewinęło się również nazwisko Erika Bachhubera, który został już jednak ogłoszony jako nowy zawodnik klubu z Landshut. W składzie najpewniej pozostaną dobrze już znani Max Dilger i Matic Ivačič.
Na ten moment wygląda, że niektórzy zawodnicy są chętni i dostępni. Landshut przechodzi do wyższej ligi, więc będę nadzorować, czy pojawią się jakieś opcje. Celina Liebmann i Erik Bachhuber wydają się dobrymi opcjami na pozycji juniorskiej. Rozmawiamy również z duńskimi talentami, gdyż nie brakuje tam świetnych i młodych zawodników. Max Dilger i Matic Ivacic, którzy są gwarantami punktów, już zapowiedzieli, że chcą z nami zostać
– wyjawił w rozmowie z sportbuzzer.de, Frank Mauer.