Za nami pierwsze rozdanie w finale 1 Polskiej Ligi Żużlowej! Zielonogórski „walec” nie zawiódł swoich kibiców i pokonał na wyjeździe osłabioną kolejnymi kontuzjami ekipę ROW-u Rybnik. Wychodzi na to, że sprawa awansu do PGE Ekstraligi rozstrzygnęła się w pierwszym spotkaniu.

W czwartek na ekipę z Rybnika padł blady strach, gdy dotarły do nich pierwsze informacje z Brezolupów. Tam odbył się 2. finał Indywidualnych Mistrzostw Czech w których faworytem był Jan Kvech. Niestety, zaliczył on bardzo nieprzyjemny upadek, który okazał się fatalny w skutkach. Czech doznał kilku złamań kości dłoni co automatycznie wykluczyło go z jazdy w finale. Przy absencji Patricka Hansena oznaczało to niemal pogrzebanie jakichkolwiek szans na równą walkę z najprawdopodobniej najlepszą drużyną ligi w historii.

Potwierdziło się to już w pierwszej serii startów przy Gliwickiej. Zielonogórzanie od początku zaczęli budować przewagę i gdyby nie widowiskowa jazda Brady’ego Kurtza i defekt Lucke’a Beckera rybniczanie byliby na deskach już po pierwszych czterech biegach. Mimo to Enea Falubaz prowadził ośmioma „oczkami” i nie zapowiadało się, aby ta sytuacja miała się zmienić w kolejnych odsłonach.

Mimo braku większych szans na zwycięstwo rybniczanie dzielnie walczyli i w drugiej serii udało im się nawet w pewnym momencie zmniejszyć przewagę. Niestety, ósmy bieg padł podwójnym łupem gości, którzy ponownie zwiększyli przewagę i uciszyli trybuny. Po równaniu ponownie swoją szansę mieli gospodarze, para Zagar i Kurtz kapitalnie wyszła ze startu i początkowo prowadziła, szybko jednak poradził sobie z nimi Becker i dowiózł remis dla gości.

W dziesiątej gonitwie mieliśmy natomiast nieprzyjemny upadek. Na pierwszym łuku ładnie powalczył Curzytek, który upadł i tym samym spowodował upadek Buczkowskiego. Na szczęście zawodnikom nic się nie stało i kontynuowali zawody. Zawody w których bezpieczną przewagę utrzymywali goście, potrafiła ona minimalnie zmaleć dzięki heroicznej walce rybniczan. Nie zmieniało to faktu, że przyjezdni kontrolowali wydarzenia na torze. Przed biegami nominowanymi mieli oni osiem punktów przewagi.

Po chwili za sprawą pary Pawlicki-Becker wzrosła ona o kolejne dwa „oczka”. To przesądziło zwycięstwo gości z Zielonej Góry, którzy zaliczają kolejną, najważniejszą wygraną w sezonie. Piętnasty bieg był formalnością, niestety przyniósł więcej negatywnych emocji, ponownie obserwowaliśmy karambol na torze w Rybniku. Na tor upadli Wojdyło i Buczkowski, na torze pojawiła się karetka. Na szczęście opuściła go bez żadnego z zawodników. Reprezentant Falubazu został wykluczony z powtórki.

W powtórce najlepszy okazał się Rasmus Jensen i zielonogórzanie wracają do Grodu Bachusa z dziesięciopunktową przewagą. To właściwie załatwia sprawę awansu, nie ma szans bowiem, że Hansen i Kvech wrócili na rewanżowe spotkanie. Enea Falubaz może więc właściwie cieszyć się z promocji do upragnionej PGE Ekstraligi.  Brawa należą się jednak ekipie ROW-u, który w obliczu kontuzji potrafił postawić się zielonogórskiemu „walcowi”.

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.