Bauhaus-Ligan. Lejonen Gislaved bliżej tytułu! Wyrównany mecz w Szwecji

Ekipa Lejonen Gislaved wygrała w pierwszym meczu finałowym w szwedzkiej Bauhaus-Ligan z Dackarną Malilla 47:43 i zrobiła zdecydowany krok w stronę zdobycia upragnionego tytułu mistrza kraju. Liderem „Lwów” był ponownie Bartosz Zmarzlik, który zdobył płatny komplet 14+1.

W Malilli na Skrotfrag Arena odbył się pierwszy mecz finałowy w ramach szwedzkiej Bauhaus-Ligan, w którym rywalizowały ekipy miejscowej Dackarny oraz Lejonen Gislaved. Gospodarze w drodze do finału najpierw w ćwierćfinale poradzili sobie z Eskilstuną Smederna a następnie w półfinale sensacyjnie wyeliminowali Västervik Speedway. Lejonen Gislaved z kolei fazę play-off, dzięki wygraniu fazy zasadniczej, zaczynali od półfinału w którym pewnie pokonali Kumle Indianerna.

Rywalizacja w Malilli zapowiadała się niezwykle ciekawie, ponieważ było to starcie wciąż aktualnego mistrza Szwecji, czyli Dackarny z rewelacją tego sezonu. Pikanterii całej rywalizacji dodawał fakt, że miejscowi jako jedyni w całym sezonie potrafili pokonać „Lwy”.

Początek spotkania potwierdził zresztą, jak wyrównany powinien to być dwumecz bowiem raz jedna, raz druga ekipa wygrywały swoje biegi podwójnie. To jednak goście wyszli po pierwszej serii na prowadzenie. W biegu czwartym Andrzej Lebiediew próbował zamknąć przy krawężniku Kacpra Worynę, jednak ta sztuka mu się nie udała, a z zostawionego miejsca skorzystał dodatkowo Casper Henriksson i goście wygrali 5:1.

|MIMPP. Wiktor Rafalski wygrywa w Rzeszowie

Goście swoją przewagę powiększyli dodatkowo po biegu szóstym w którym świetnym refleksem na starcie popisali się Bartosz Zmarzlik i Olivier Berntzon, wygrywając po raz kolejny 5:1. Gospodarz jednak szybko wzięli się w garść i odpowiedzieli w dwóch kolejnych wyścigach, wygrywając najpierw 4:2 a następnie 5:1 i zmniejszając przewagę gości do raptem dwóch punktów (23:25).

Po biegu jedenastym gospodarzom udało się nawet całkowicie zniwelować starty i doprowadzając do remisu (33:33), jednak w końcówce spotkania więcej zimnej krwi zachowali przyjezdni z Gislaved którzy wygrali biegi numer dwanaście, trzynaście i piętnaście 4:2 i zapewniając sobie zwycięstwo w całym meczu 47:43. Przed meczem rewanżowym, który odbędzie się 24 września w Gislaved mają zatem przewagę czterech punktów nad obrońcą tytułu.

Liderami gości w tym meczu byli Bartosz Zmarzlik (14+1), Ollivier Berntzon (9+2), Domink Kubera i Kacper Woryna (obaj po 9). Po stronie gospodarzy najwięcej punktów zdobyli natomiast Daniel Bewley (11+1), Brady Kurtz (9), Rasmus Jensen (7+2) oraz Andrzej Lebiediew (7).

Dackarna Malilla vs Lejonen Gislaved 43:47

Dackarna Malilla 43 pkt.
1. Brady Kurtz – 9 (0,3,3,0,3)
2. Timo Lahti – 3+1 (1,1*,1,0)
3. Rasmus Jensen – 7+2 (2*,0,2*,2,1)
4. Daniel Bewley – 11+1 (3,1,3,2*,2)
5. Andrzej Lebiediew – 7 (1,1,3,2,0)
6. David Bellego – 2 (2,0,0)
7. Tomas H. Jonasson – 4+1 (1*,2,1)

Lejonen Gislaved 47 pkt.
1. Bartosz Zmarzlik – 14+1 (2*,3,3,3,3)
2. Oliver Berntzon – 9+2 (3,2*,2*,1,1)
3. Mateusz Cierniak – 1 (w,0,0,1)
4. Dominik Kubera – 9 (1,3,2,1,2)
5. Kacper Woryna – 9 (3,1,2,3,0)
6. Sammy Van Dyck – 0 (0,0,0)
7. Casper Henriksson – 5+1 (3,2*,0)

Bieg po biegu:

1. (57,8) Berntzon, Zmarzlik, Lahti, Kurtz – 1:5 – (1:5)
2. (57,7) Henriksson, Bellego, Jonasson, Van Dyck – 3:3 – (4:8)
3. (57,1) Bewley, Jensen, Kubera, Cierniak (w/su) – 5:1 – (9:9)
4. (57,5) Woryna, Henriksson, Lebiediew, Bellego – 1:5 – (10:14)
5. (57,0) Kubera, Jonasson, Lahti, Van Dyck – 3:3 – (13:17)
6. (57,1) Zmarzlik, Berntzon, Bewley, Jensen – 1:5 – (14:22)
7. (57,6) Kurtz, Kubera, Lahti, Cierniak – 4:2 – (18:24)
8. (57,3) Bewley, Jensen, Woryna, Henriksson – 5:1 – (23:25)
9. (57,6) Zmarzlik, Berntzon, Lebiediew, Bellego – 1:5 – (24:30)
10. (57,7) Kurtz, Woryna, Jonasson, Van Dyck – 4:2 – (28:32)
11. (57,9) Lebiediew, Bewley, Berntzon, Cierniak – 5:1 – (33:33)
12. (58,0) Zmarzlik, Jensen, Kubera, Lahti – 2:4 – (35:37)
13. (58,4) Woryna, Lebiediew, Cierniak, Kurtz – 2:4 – (37:41)
14. (58,4) Kurtz, Kubera, Jensen, Woryna – 4:2 – (41:43)
15. (57,8) Zmarzlik, Bewley, Berntzon, Lebiediew – 2:4 – (43:47)