Welcome Sir or Madam, to another episode of… British Speedway M’Lord! Najważniejszym wydarzeniem tygodnia był bez wątpienia finał Indywidualnych Mistrzostw Wielkiej Brytanii, który padł łupem Adama Ellisa, jednak nie zabrakło również ligowych emocji. Zobaczmy, co w trawie piszczy…
W minionym tygodniu odjechano dwa mecze w rozgrywkach SGB Premiership i co ciekawe oba zakończyły się dwupunktowymi zwycięstwami gości. W pierwszym starciu ekipa King’s Lynn Stars, która pozostaje czerwoną latarnią ligi postawiła się drużynie Peterborough Panthers, która do ostatnich metrów musiała drżeć o końcowy wynik spotkania. Bohaterami gości okazali się Chris Harris i Michael Palm Toft, którzy dowieźli bezcenny remis w ostatnim biegu dnia i zapewnili Panterom zwycięstwo 46:44.
W finałowym biegu niespodziewanie przywieźli oni za plecami Richarda Lawsona, który w poprzednich pięciu startach, meldował się na mecie na pierwszym miejscu. Jego świetna seria została przerwana w najgorszym możliwym momencie, zwłaszcza że po wyjściu spod taśmy to gospodarze mknęli po podwójne zwycięstwo. Pantery ciągle korzystają z zastępstwa zawodnika w miejsce kontuzjowanego Ulricha Ostergaarda, jednak Duńczyk zapowiedział, że sezon 2021 dobiegł już dla niego końca. Żużlowiec przyznał, że najbliższe 10 tygodni spędzi jeszcze w gipsie.
W drugim meczu drużyna Sheffield Tigers uległa na własnym torze w starciu z Wolverhampton Wolves 44:46. W przeciwieństwie do pierwszego meczu, gospodarzom nie pomogło nawet podwójne zwycięstwo w ostatnie gonitwie dnia, gdyż losy spotkania zostały rozstrzygnięte już wcześniej. Świetny występ w barwach gości zaliczył Ryan Douglas. Australijczyk nawiązał do świetnych występów z początku roku i w siedmiu startach zgromadził 16 punktów. Po stronie gospodarzy każdemu żużlowcowi zdarzyło się potknięcie, które brutalnie wykorzystywali rywale z Monmore Green. Dzięki temu zwycięstwu Wilki zapewniły sobie miejsce w fazie play-off, jednak jak zapewniają, celują oni wyżej – ekipa z Wolverhampton pragnie wygrać w rundzie zasadniczej.
Najważniejszą imprezą ostatnich dni był bez wątpienia finał Indywidualnych Mistrzostw Wielkiej Brytanii. W obsadzie zawodów w Manchesterze po raz kolejny zabrakło dwóch najbardziej znanych brytyjskich żużlowców – Taia Woffindena i Roberta Lamberta, jednak emocji na National Speedway Stadium nie brakowało. Tytuł powędrował do Adama Ellisa, który triumfował w rundzie zasadniczej, jak i w biegu finałowym. Obok niego na podium stanęli Daniel Bewley i Charles Wright. W dokończeniu zawodów nie przeszkodziły opady deszczu, które przeszły nad Manchesterem po dwunastym biegu. Po świetnym początku wydawało się, że o niespodziankę pokusi się Kyle Howarth, który po czterech startach miał na koncie już dziesięć punktów. Niestety w swoim ostatnim starcie zanotował on upadek, a w biegu barażowym o awans do finału zameldował się za plecami Bewleya i Chrisa Harrisa. Tym samym zakończył on zmagania na piątym miejscu.
Przed zawodami w mediach społecznościowych zawrzało, gdy okazało się, że roli zawodnika rezerwowego nie będzie pełnić Connor Coles. Barry Bishop, promotor Isle of Wight Warriors, tłumaczył na Facebooku, że przyczyną takiej decyzji jest fakt, iż w miniony czwartek wystąpił on w turnieju organizowanym na wyspie Wight. Przypomnijmy, że przed rozpoczęciem sezonu 2021 Wojownicy z Południa Anglii wycofali się z rozgrywek organizowanych pod egidą British Speedway Promoters Ltd. Wielu sympatyków brytyjskiego żużla domagało się umożliwienia startu młodemu zawodnikowi, jednak bezskutecznie. Nie brakowało również pytań o absencję Roberta Lamberta. Indywidualny Mistrz Europy odpowiedział na wpis na Twitterze zamieszczony przez innego żużlowca – Jamesa Jessopa, iż nie otrzymał on żadnego zaproszenia od organizatorów.
W rozgrywkach SGB Championship rozegrano o wiele więcej meczów przez ostatnich siedem dni. W większości z nich triumfowali faworyci, jednak o wysokim poziomie drugiej klasy rozgrywkowej świadczy fakt, iż wiele meczów kończy się wynikami na tak zwanym styku. Niespodziewane problemy w starciu z Plymouth Gladiators mieli zawodnicy Edinburgh Monarchs, którzy dopiero wygraną 5:1 w ostatnim biegu przypieczętowali zwycięstwo w starciu z niżej notowanym rywalem. Po raz kolejny formą błysnęli Sam Masters i Josh Pickering.
Emocji nie brakowało również w meczu Scunthorpe Scorpions – Redcar Bears, gdzie spotkały się dwie drużyny walczące o wysokie miejsce w tabeli SGB Championship. To wyrównane starcie zakończyło się dwupunktowym zwycięstwem gospodarzy i to Skorpiony okupują aktualnie trzecie miejsce w ligowej tabeli. Po sześciu biegach wydawało się, że gospodarzy czeka spokojna wygrana, gdyż prowadzili już ośmioma punktami, jednak Niedźwiadki szybko zniwelowały stratę i emocje trwały aż do ostatniej gonitwy dnia.
Do niespodzianki doszło w starciu Newcastle Diamonds – Glasgow Tigers. Szkockie Tygrysy przystępowały do tego meczu jako faworyt, w końcu to oni pozostają liderem rozgrywek od wielu kolejek, z kolei drużyna z Newcastle upon Tyne zajmują pozycję bliżej drugiego końca tabeli. Pozycja w tabeli nie ma jednak znaczenia na torze i to gospodarze sięgnęli po nieoczekiwane zwycięstwo 48:42. Bohaterem miejscowych okazał się startujący z pozycji rezerwowego Adam Roynon, który zdobył 14 punktów. Menadżer Tygrysów przyznał na łamach speedwaygb.co.uk, że był to… najbardziej rozczarowujący występ jego zespołu w tym sezonie. Mimo porażki ekipa z Glasgow pozostaje liderem tabeli.
W minionym tygodniu nie odjechano żadnego meczu w rozgrywkach National Development League, jednak rozegrano kolejną rundę British Youth Championship. Tym razem młodzi żużlowcy rywalizowali na torze Edinburgh Monarchs. We kategorii 500cc wystartowało jednak tylko… trzech żużlowców. Po odjechaniu czterech biegów zdecydowano o rozegraniu finału w trzyosobowej obsadzie, który padł łupem Bena Triggera. W kategorii 250cc wystąpiło siedmiu żużlowców i tutaj równych nie miał sobie Luke Harrison. Młody talent tylko raz zameldował się na mecie na trzecim miejscu. Ruszyły również zmagania w kategorii 125cc, które odbyły się w Edynburgu i Middlesbrough.
Pomimo wycofania się z rozgrywek ligowych, motocykle nie milkną na torze ekipy Isle of Wight Warriors. W ostatnich dniach kibice byli świadkami kolejnego emocjonującego trójmeczu pomiędzy ekipami Wightlink Warriors, Cradley Heathens i Oxford Cheetahs. Po dwóch takich starciach w tabeli przewodzą ci pierwsi, którzy o 7 oczek wyprzedzają Gepardy, a o 14 Heathens. Działaczom z wyspy zależy, aby ściągać jak najlepszych, brytyjskich żużlowców na kolejną edycję turnieju Island Masters.
Kolejnym klubem, który zmaga się z problemami finansowymi jest zespół Eastbourne Eagles. Drużyna rywalizująca w SGB Championship zmuszona była przełożyć zaplanowany na sobotę mecz z ekipą Redcar Bears. W oświadczeniu dostępnym na oficjalnej stronie klubu działacze Orłów z Arlington tłumaczą, iż współpracują z British Speedway Promoters Limited i Speedway Control Bureau w wypracowaniu planu, który umożliwi dalsze funkcjonowanie żużla w Eastbourne. W najbliższy wtorek mamy poznać więcej informacji na temat przyszłości Orłów.
Franciszek Majewski zdecydował się na pozostanie w Rzeszowie i podpisał kontrakt obowiązujący do 2027 roku.…
Lech Kędziora został nowym trenerem Energi Wybrzeża Gdańsk. Tym samym doświadczony szkoleniowiec wraca do pełnienia…
Dostępny jest już kolejny numer Tygodnika Żużlowego. W wydaniu nr 42 przeczytacie między innymi rozmowy…
Patryk Dudek zwyciężył w rozgrywanym w Ostrowie Wielkopolskim 72. Turnieju o Łańcuch Herbowy. Drugi był…
Marko Lewiszyn zwyciężył w VII Memoriale Krystiana Rempały który odbył się na torze w Tarnowie.…
Marcin Nowak ma za sobą całkiem udany sezon na zapleczu PGE Ekstraligi. Kapitan Texom Stali…