Młodzieżowa formacja Motoru Lublin liczy ośmiu zawodników, a Jan Rachubik jest jej najmłodszym reprezentantem. Zawodnik chciałby zadebiutować w PGE Ekstralidze, choćby pod ósemką, ale zdaje sobie sprawę, że nawet i do tego, to droga jeszcze daleka.
W październiku 2018 roku w Rzeszowie młodzian z Lublina pozytywnie przebrnął przez pierwszy w swoim życiu egzamin na licencję żużlową. Wówczas to, wraz z Mateuszem Paniczem, Kacprem Grzelakiem i Jakubem Krawczykiem zdobył uprawnienia do ścigania w klasie 250cc. Niespełna dwa lata później – 30 lipca 2020 roku na toruńskiej Motoarenie im. Mariana Rose zdał z kolei egzamin na „pięćsetce”. Tego samego dnia swoje licencje uzyskali również m.in. Wiktor Przyjemski, Damian Ratajczak oraz Krzysztof Lewandowski.
Pierwsze szlify w rozgrywkach młodzieżowych Rachubikowi udało się już zebrać, a sezon 2021 będzie dla niego pierwszym pełnym rokiem startów na żużlu.
Konrad Cinkowski (twojportalzuzlowy.pl): W twojej rodzinie nie ma żużlowych tradycji, a ty sam rozpoczynałeś przygodę ze sportem motorowym od motocrossu. Skąd więc pojawił się pomysł na to, aby przesiąść się na żużlówkę?
Jan Rachubik: Motocykle to moja pasja, a w Lublinie żużel to bardzo popularny sport, więc chciałem spróbować swoich sił w tej dyscyplinie.
– Trudno było przekonać do tego rodziców, czy fakt, że już jeździłeś na innym motocyklu, nieco ułatwił zadanie?
– Myślę, że nie. Jak udało się przekonać rodziców do motocrossu, to i z żużlem nie było już problemów.
– Rozpocząłeś starty od klasy 250cc. Twoim zdaniem to dobry etap żużlowej szkółki?
– Oczywiście. Starty w klasie 250cc pozwoliło mi nabrać doświadczenia i poznać wiele torów w Polsce. To dobry etap rozpoczęcia przygody z żużlem.
– A przejście z 250cc na pięćsetkę było w jakimś stopniu trudne? Czy kwestia tylko większej mocy motocykla?
– Dla mnie przejście na „pięćsetki” nie było trudne, a nawet… lepsze. Motocykl o pojemności 500cc ma większą pomoc, dzięki czemu łatwiej jest wyłamać motocykl w wirażu.
– Masz już za sobą kilkanaście występów z licencją „Ż”. Jak podsumowałbyś w kilku zdaniach sezon 2020 w swoim wykonaniu?
– Na pewno był to sezon trudny i dziwny. Pandemia koronawirusa wpłynęła na cały sezon, powodując jego późny start, treningi rozpoczęliśmy dopiero z końcem czerwca, przez co pod koniec sezonu tak naprawdę skumulowały się zawody juniorskie. Mój pierwszy występ po licencji „Ż” odbył się w Tarnowie, a była to runda Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów. Chociaż nie wygrałem żadnego biegu, to jednak zebrałem pierwsze szlify w roli zawodnika, a na moim koncie zapisano sześć punktów.
– Jesteś u progu swojej kariery, więc na pewno czeka cię jeszcze wiele pracy. Czy któryś element szczególnie sprawia ci kłopot i to nad nim najciężej pracujesz?
– Wiele elementów sprawia trudność. Jednak kluczowym elementem dla zawodnika jest poprawne wyjście spod taśmy oraz jazda po trasie. Na treningach skupiam się właśnie na tych dwóch elementach.
– Poznałeś też już kilka torów. Któryś, poza Lublinem polubiłeś?
– Najbardziej ten w Toruniu. Bardzo dobrze mi się na nim jeździ, bo ma szerokie łuki oraz krótkie proste.
– A jest taki tor, który chciałbyś odwiedzić raz jeszcze, bo np. podczas swojego debiutu na nim kompletnie nie wiedziałeś, jak sobie na nim radzić?
– Największe problemy z dopasowaniem i płynną jazdą sprawiał mi tor w Gorzowie Wielkopolskim. Owal ten charakteryzuje się ostrymi łukami o różnych promieniach. Jest to wymagający tor, na którym chętnie bym potrenował, aby przyswoić sobie jego kąty.
– 21 czerwca osiągniesz wiek pozwalający na starty w rozgrywkach ligowych. Patrząc na zestawienie Motoru, to przebić się do ósemki meczowej będzie piekielnie ciężko.
– Poza mną jest jeszcze kilku innych juniorów walczących o „ósemkę” w składzie. Będę się bardzo starał, abym to ja się znalazł w tym pierwszym składzie, ale jak na razie, to skupiam się na rozgrywkach młodzieżowych, by zbierać kolejne cenne doświadczenie. Co przyniesie przyszłość, to zobaczymy.
– W rozgrywkach młodzieżowych trener też ma w kim wybierać. Rozmawiałeś już z Maciejem Kuciapą o swojej roli i planach na juniorską formację w tym roku?
– Faktycznie, w naszym zespole jest kilku młodych i obiecujących zawodników. Trener bacznie nam się przygląda na treningach i tylko najlepszym powierzy start w młodzieżówkach. Moja dobra postawa na pewno zaowocuje występami w formacji do lat 21.
– Jak wygląda u Ciebie kwestia sprzętowa oraz czy masz już pierwszych sponsorów?
– Bardzo dobrze. Finansowo wspierają mnie głównie rodzice, ale mam też paru prywatnych sponsorów, którzy bardzo mi pomagają i wspierają w tym, co robię. Żużel to bardzo kosztowy sport i bez dodatkowego wsparcia, nie byłoby możliwe uprawianie ten dyscypliny.
– Twoim zdaniem treningi u boku tak doświadczonych zawodników, jakich to ma Motor mogą dać pozytywny skutek, czy raczej jesteś typem zawodnika, któremu obserwacja niewiele daje, a liczy się tylko tor i samodzielna jazda?
– Na pewno dają lepszy efekt, niż jazda samemu. Można się wtedy przypatrzeć np. na to, jakie obierają ścieżki oraz jak dostosowują sprzęt do zmieniającego się toru.
– A Motor Lublin jest w stanie awansować do play-off?
– Jest w stanie nie tylko awansować do play-off, ale również skutecznie powalczyć o medale.
– Dziękuję za rozmowę. Chciałbyś coś dodać na koniec?
– Również dziękuję i pozdrawiam.
Przedświąteczny okres to czas ogłoszenia terminarzy PGE Ekstraligi oraz METALKAS 2. Ekstraligi na sezon 2025.…
Do dość zaskakujących wydarzeń doszło dzisiaj w Ostrowie Wielkopolskim. Z nie do końca znanych powodów…
Na tę informację czekali wszyscy kibice żużla na poznańskim Golęcinie. Wiekowy obiekt w końcu doczeka…
PGE Ekstraliga ogłosiła terminarz na sezon 2025. Z ogromną niecierpliwością na pierwszy mecz sezonu czekają…
Żużlowa PGE Ekstraliga przedstawiła pełny terminarz na sezon 2025. Sprawdź, jak prezentuje się rozkład spotkań…
W ten sam weekend, co PGE Ekstraliga, rywalizację rozpocznie METALKAS 2. Ekstraliga. Inauguracyjne mecze w…