Podczas gdy większość klubów na zapleczu PGE Ekstraligi dokonuje poważnych wzmocnień, drużyna z Zielonej Góry pozostaje w cieniu. Nastroje tonuje jednak menedżer, który odpowiedział na kilka pytań portalowi polskizuzel.pl.
Dla Piotra Żyto będzie to nietypowy sezon, od dawna nie czuł on gorzkiego smaku spadku. Teraz jego zadaniem jest jak najszybciej wrócić na salony. Nie musi to być wcale takie łatwe, gdyż pozostałe ekipy nie pozostają w tyle i solidnie wzmacniają swoje kadry. Menedżer zachowuje jednak zimną krew.
Ja cały czas jestem spokojny. Od początku wiedziałem, że wszyscy się będą zbroić, bo każdy będzie chciał powalczyć o jak najlepsze miejsce. My swoje zrobiliśmy, więc nerwów nie ma. Trzeba będzie tym składem, który będziemy mieć udowodnić na torze, że należy nam się awans
Czy oznacza to, że nie ma w składzie Stelmet Falubazu żadnego znaku zapytania?
Już nie
– zdradził Żyto.
Drużyna z Zielonej Góry, jako spadkowicz z PGE Ekstraligi uważana jest za jednego z faworytów rozgrywek. Patrząc jednak na obecne ruchy transferowe, zdecydowanie lepiej, wciąż, prezentuje się Polonia Bydgoszcz. Czy menedżer obawia się starcia z którymś z rywali?
Polonia Bydgoszcz będzie bardzo mocna, trzeba szanować każdego przeciwnika, ale bać się nie należy nikogo. Jakbym się miał bać, to powinniśmy w ogóle nie startować. Trzeba jechać. Z szacunkiem dla rywala, ale i też z przekonaniem o własnej sportowej wartości.
Dobra jazda, której z pewnością potrzebują w drodze do awansu żużlowcy Stelmet Falubazu zaczyna się już na pierwszych treningach sezonu przygotowawczego. To one często definiują formę na torze, bez dobrego przygotowania fizycznego nie można regularnie rywalizować z najlepszymi. Jakie plany wobec swoich podopiecznych ma menedżer?
Od grudnia miejscowi wracają do treningów. Mamy zaplanowane zgrupowanie. W marcu, jak pogoda pozwoli, wracamy na tor. Wszystko będzie się odbywać, jak w poprzednich latach. Zresztą tu nic nowego nie da się wymyślić. Stary sprawdzony tryb, z którego zawodnicy byli zadowoleni, mam nadzieję, że zadziała
Na sam koniec Piotr Żyto zdradził, że ekipa z „Winnego Grodu” nie musi obawiać się o swoją przyszłość.
Andrzej Wnęk i Marek Hućko pracują z adeptami. We dwójkę szykują do jazdy sporą grupę chłopaków. Ich tam jest dwudziestu. Już dwunastu chłopaków pożegnaliśmy, bo zrobili trzy nabory. Poszli w kierunku chłopaków z pite-bike’ów, którzy mieli już kontakt z motocyklami. Większość z nich po trzech treningach jeździła ślizgiem. Na wiosnę jeden z adeptów będzie zdawał licencję, znakomita większość to świetny materiał na żużlowców. Za dwa, trzy lata oni będą wymiatać. Na razie muszą dorosnąć.
– zakończył.
Gdańska ekipa nadal nie wie w której lidze przyjdzie jej się ścigać, mimo to kompletuje…
Stal Gorzów poinformowała za pośrednictwem swoich mediów, że Waldemar Sadowski podjął decyzję o zakończeniu swojej…
Od pewnego czasu na zapleczu PGE Ekstraligi dochodzi do dużych zmian. Z roku na rok…
Dostępny jest już kolejny numer Tygodnika Żużlowego. W wydaniu nr 43 przeczytacie między innymi o…
Kilka dni temu Abramczyk Polonia Bydgoszcz poinformowała, że Tomasz Bajerski pozostanie jej trenerem w sezonie…
Polski Związek Motorowy poinformował o wynikach egzaminów na licencję Ż i 250cc. Pozytywne wyniki egzaminów…