Max Dilger podczas pierwszych tegorocznych treningów (fot. archiwum zawodnika)
Wielkimi krokami zbliżamy się do zwieńczenia sezonu 2021. Jednym z zawodników, który może czuć niedosyt w związku ze swoimi wynikami jest Max Dilger, który nie ukrywa, że na jego postawę w tym roku wpływa m.in. stan zdrowia.
W minioną sobotę (28 sierpnia) Max Dilger rywalizował w 2. rundzie Indywidualnych Mistrzostw Świata na długim torze. Niemiec przez całe zawody radził sobie nierówno – potrafił wygrać biegi, ale i być na końcu stawki w danym wyścigu. – W Rzeszowie mogłem już jechać na spokojnie, bo cykl na sezon 2022 mam już zapewniony, dzięki zwycięstwu w turnieju Challenge – przyznał Dilger w rozmowie z naszym serwisem.
Tegoroczny czempionat w Longtracku został storpedowany przez różnego rodzaju obostrzenia i ograniczenia w związku z pandemią koronawirusa. W efekcie, zamiast pięciu udało się rozegrać zaledwie… dwie rundy. – Nie ma to większego sensu w takiej formule, ale z drugiej strony, lepsze to niż nic – dodaje.
Dla Dilgera sezon dobiegł końca również w 2. Lidze Żużlowej. Jego MSC Wolfe Wittstock zakończyło rozgrywki z fatalnym, bezpunktowym dorobkiem. – Niestety, to nie był dla nas najlepszy sezon. Największym problemem był fakt, że często punktowało dwóch, trzech zawodników. Nigdy nie udało się, aby na równym poziomie zapunktowała cała drużyna.
Nasz medialny podopieczny na drugoligowych torach wywalczył osiemdziesiąt punktów z pięcioma bonusami, a uczynił to w 50 biegach. Takie liczby dały mu średnią biegową 1,700, co było pierwszym wynikiem w zespole i 27 w lidze. – Nie mogę być zadowolony z wyników. W niektórych meczach udało mi się pokazać, że potrafię się ścigać, jak np. w Rawiczu. Na początku sezonu mieliśmy problemy z prądami, później przyszły wypadki i ciężko się było pozbierać…
W ubiegłym roku atutem „Wilków” wydawał się być tor, który był zupełnie nową areną dla wielu zawodników. W tym sezonie przeciwnicy nie mieli problemów z rozgryzieniem 400-metrowego owalu, o czym świadczy komplet triumfów. – Nie mogę dużo powiedzieć na temat ostatniego roku, bo mnie w Wittstock nie było. Ale masz rację. Nawet u siebie nie byliśmy w tym roku wystarczająco dobrzy.
Czy Dilger widzi siebie w zespole prowadzonym przez Marcina Sekulę w przyszłym sezonie? – Zobaczymy, co się wydarzy. Póki co, nikt nie wie, jaki nawet będzie kształt 2. Ligi w sezonie 2022.
Niedawno Niemiec wrócił do jazdy po kontuzji, które mają wpływ na to, że te wyniki są dalekie od dobrych. – Cały czas jazda sprawia mi ogromne problemy. Mam dwie niewyleczone kontuzje ręki i barku. Nie mogę jechać na motorze tak, jakbym tego oczekiwał.
W niedzielne popołudnie na torze w Žarnowicy odbyły się coroczne Międzynarodowe Mistrzostwa Słowacji. Podczas tegorocznych…
Stało się! Otworzyliśmy sezon żużlowy w sezonie 2025. Na pierwszy ogień, jak właściwie co roku,…
Nasz partner - Tygodnik Żużlowy, który kolportuje dla was od długich lat, ma dla was…
Poznaliśmy pełną obsadę VII Memoriału Henryka Żyto, który odbędzie się już 5 kwietnia o godzinie…
Do makabrycznego wypadku doszło podczas meczu sparingowego pomiędzy Texom Stalą Rzeszów a Celfast Wilkami Krosno.…
W niedziele w Nowej Hucie miało miejsce historyczne z perspektywy miejscowego ośrodka wydarzenie. Speedway Kraków,…