Artykuły

Umarł król, niech żyje król, czyli jubileuszowa batalia w cieniu zmian

Rybnik stał się areną kolejnego starcia pomiędzy reprezentacją Polski i tzw. Reszty Świata. Wydarzenie wyjątkowe, w pewien sposób jubileuszowe. Kończy ono pewną erę, erę Marka Cieślaka na stanowisku trenera naszego narodowego teamu, zacznie nową. Czy będzie ona równie udana jak ta w wykonaniu „Narodowego” coacha?

Zaczęło się październikowego popołudnia dziesięć lat temu. Zgromadzeni na toruńskiej Motoarenie kibice (w tym i ja) stali się świadkami nowego rozdziału w historii żużlowych spotkań międzypaństwowych. Choć tego typu mecze rozgrywane były już wcześniej, spotkania i testmecze z rywalami z zagranicy odbywały się już choćby w latach 80., skład zespołu, z którym przyszło walczyć Polsce, nie był tak zróżnicowany. Naprzeciw siebie stanęły dwie armie: ta dowodzona przez Marka Cieślaka, w której nie mogło zabraknąć takich gwiazd reprezentacji jak Tomasz Gollob, Jarosław Hampel, Janusz Kołodziej czy Maciej Janowski, i zaciężna, zagraniczna, w której znalazły się najciekawsze nazwiska tamtego czasu, m.in. Greg Hancock, Darcy Ward, Chris Holder, Andreas Jonsson i Nicki Pedersen. Mimo wysiłków Australijczyka i Amerykanina, w obu przypadkach zdobywców trzynastu punktów, to Polska wyszła z tego pojedynku zwycięsko, choć „Reszcie Świata” zabrakło naprawdę niewiele. Na koncie Biało-Czerwonych zapisało się 47 punktów, przeciwnicy zdobyli ich „tylko” 44. Tym samym nowy rodzaj rywalizacji stał się faktem, tak jak i faktem stało się to, że mecze te z roku na rok będą coraz bardziej zacięte i wyrównane.

Rok 2012 to kolejna okazja do rewanżu dla zagranicznych sił polskich klubów żużlowych. Tym razem w Gorzowie Wielkopolskim i nie na końcu, a na początku sezonu-w kwietniu. To pierwszy z serii tych meczów, kiedy w składzie pojawił się Bartosz Zmarzlik i dał zespołowi pięć punktów. Ciężar walki po stronie Polski wziął na siebie najskuteczniejszy Krzysztof Kasprzak, zdobywca aż szesnastu „oczek” i tym samym pozostawił w cieniu Tomasza Golloba czy Piotra Protasiewicza. Przeciwnicy, w tym ponownie Ward, Jonsson i Hancock, a oprócz nich Emil Sajfutdinow, Jason Crump oraz Michael Jepsen Jensen, choć punktowali wszyscy zawodnicy, i robili, co mogli (brawurową jazdę Australijczyka jako jokera trudno zapomnieć nawet po tylu latach), znów musieli przełknąć gorycz porażki. Znów było blisko, Polacy polubili liczbę 47-tym razem na tablicy wyników na koniec oglądaliśmy rezultat 47:45.

W 2013 zmieniono nieco nazwę rywalizacji i na Stadionie Miejskim w Lublinie zorganizowano mecz pod nazwą Polska – Mistrzowie Świata. Gospodarze dzięki najskuteczniejszemu tercetowi Kasprzak-Hampel-Kołodziej wywalczyli bardziej zdecydowaną przewagę niż podczas pierwszych dwóch spotkań, 51:42. Etatowe zagraniczne trio Ward-Hancock-Pedersen okazało się zbyt słabe dla gospodarzy. 12 października 2014, Stadion Miejski w Rybniku. To tutaj odbędzie się także batalia A.D.2021, warto jednak tę datę i to miejsce zapamiętać z innego powodu. Wówczas doszło do historycznego wydarzenia, czyli pierwszej wygranej Reszty Świata nad Polakami. Zmieniony skład-zabrakło Warda, zawieszonego po skandalu przed Grand Prix Łotwy, nie pojechali także „Grin” ani Pedersen, oglądaliśmy za to Grigorija Łagutę, Mateja Žagara, Petera Kildemanda i po raz pierwszy Jasona Doyle’a – wniósł wiele świeżości do rywalizacji. W annałach zapisał się wynik 40:50, co pokazało, że również polski monolit da się skruszyć.

Ta porażka nie złamała bynajmniej podopiecznych Marka Cieślaka. W 2015, ponownie w Lublinie, powrócili silniejsi. To była bolesna zemsta, pozbawiony słabych punktów zespół oparty zarówno na sprawdzonych zawodnikach: Janowskim, Zmarzliku czy Dudku, jak i nowych twarzach pokroju Krzysztofa Buczkowskiego i Grzegorza Zengoty rozgromił wprost Resztę Świata (również odświeżoną pojawieniem się młodszego z braci Łagutów, Troya Batchelora czy Taia Woffindena aż 54:36. Jak widać, brak w składzie Tomasza Golloba, który pożegnał się z reprezentacją kilka miesięcy wcześniej (a raczej podjął taką próbę podczas falstartu Grand Prix Polski w Warszawie), nie sprawił, że polski team stracił znacząco na sile.

15 maja 2016, PGE Narodowy w Warszawie. Sprawdzeni żołnierze Marka Cieślaka, wsparci Pawłem Przedpełskim, znów ulegają przeciwnikom, tym razem o przysłowiowy „błysk szprychy”, 44:46. Do zwycięstwa poprowadzili zagraniczny team Grigorij Łaguta i Niels Kristian Iversen. To ostatni raz, kiedy Polacy pozwalają sobie na przegraną. Taki sam wynik, ale na stronę Polski, pojawia się rok później na obiekcie w Zielonej Górze. Znający lokalny owal Piotr Protasiewicz, Patryk Dudek i Grzegorz Zengota wspomagają kolegów z innych miast solidną liczbą punktów. Na nic dziesięciopunktowe zdobycze Nickiego Pedersena, Andrija Karpowa czy dziewięciopunktowa Jasona Doyle’a.

Po raz pierwszy w historii dwa mecze rok po roku mają identyczny wynik. 46:44 pada w 2018 roku na legendarnym Stadionie Śląskim w Chorzowie. Tym razem to zasługa tercetu Janowski-Kołodziej-Dudek. Bracia Holder, prawdziwy weteran tych meczów Nicki Pedersen czy Matej Zagar nie sprostali zadaniu bycia lepszymi od gospodarzy. 2019 rok to po raz pierwszy dwa mecze o takiej nazwie, jednak ilość (czyli liczba spotkań) nie wpływa na jakość. I 22 kwietnia w Rzeszowie, i 12 października w Rybniku Polska zapisuje na swoim koncie wygraną. Ta z Rybnika jest najwyższą w dziejach-aż 58:32. To ostatni zapis w kronikach tych spotkań, w ubiegłym roku ze względów pandemicznych nie oglądaliśmy zawodników w kolejnym odcinku tego serialu.

Liczby i ostatnie dokonania zdecydowanie są po stronie Polaków. Czy nowy rozdział w dziejach reprezentacji otworzy się po ich myśli? Czy Marek Cieślak pozostawi po sobie dobre wrażenie, na pożegnanie wygrywając kolejne starcie?

POLECANE

Polecane newsy

Energa Wybrzeże potwierdziło kolejny transfer

Gdańska ekipa nadal nie wie w której lidze przyjdzie jej się ścigać, mimo to kompletuje…

3 dni temu

Waldemar Sadowski nie jest już prezesem Stali Gorzów

Stal Gorzów poinformowała za pośrednictwem swoich mediów, że Waldemar Sadowski podjął decyzję o zakończeniu swojej…

3 dni temu

Metalkas 2. Ekstraliga mocna jak nigdy? ” To już nie jest zabawa”

Od pewnego czasu na zapleczu PGE Ekstraligi dochodzi do dużych zmian. Z roku na rok…

4 dni temu

Nowy numer Tygodnika Żużlowego (43)

Dostępny jest już kolejny numer Tygodnika Żużlowego. W wydaniu nr 43 przeczytacie między innymi o…

4 dni temu

Tomasz Bajerski: Wydaje mi się, że skład jest teraz bardziej wyrównany

Kilka dni temu Abramczyk Polonia Bydgoszcz poinformowała, że Tomasz Bajerski pozostanie jej trenerem w sezonie…

5 dni temu

Kolejni zawodnicy z Licencjami „Ż” oraz 250cc

Polski Związek Motorowy poinformował o wynikach egzaminów na licencję Ż i 250cc. Pozytywne wyniki egzaminów…

5 dni temu