Kamil Brzozowski o swojej nowej roli. „Dalej kocham ten sport”

Kamil Brzozowski, wychowanek Stali Gorzów, po sezonie 2021 podjął decyzję o zakończeniu kariery żużlowca. Na dniach klub Arged Malesa Ostrów poinformował, że Brzozowski został trenerem drużyny, która pojedzie w U24 Ekstralidze.

Wychowanek gorzowskiej Stali po nieudanym meczu w Daugavpils wiedział już, jak potoczy się jego sportowa przyszłość. Zawodnik po nieudanym sezonie nie miał żadnych wątpliwości, co do tego, że nadszedł czas na zakończenie kariery.

W zasadzie pierwsze myśli pojawiły się już po poprzednim sezonie. Zadzwonili do mnie jednak działacze z Opola, którzy namawiali mnie, żebym jeszcze spróbował. To jednak nie było już to. Nie cieszyło mnie to. Czułem, że się męczę. Pojechałem na zawody do Daugavpils. W pierwszym wyścigu przyjechałem czwarty. W drugim jechaliśmy na 5:1, ale popełniłem jeden błąd, drugi błąd i przyjechałem znowu ostatni. Wiedziałem, że mam jechać gdzieś indziej, a głowa podpowiadała coś innego. Zjechałem do parkingu i powiedziałem: To były moje ostatnie zawody

– powiedział Brzozowski w rozmowie z polskizuzel.pl

Jak przyznał sam zawodnik słabe występy nie były spowodowane źle dopasowanym sprzętem. Jednak wpływ na gorszą dyspozycję Brzozowskiego miało zupełnie coś innego.

Na pewno nie sprzęt. Pod tym względem byłem bardzo dobrze przygotowany. Nawet w trakcie sezonu zakupiłem silnik od Bartosza Zmarzlika. Po prostu głowa się już wypaliła. Na treningach było wszystko w porządku. Nawet menedżer Piotr Mikołajczak mówił, że byłem mistrzem treningów. Przychodziły zawody i czułem w środku jakiś paraliż. Ręce miałem jakby z „betonu”. Wtedy zrozumiałem, że to jest najwyższy czas, żeby powiedzieć sobie dość

Były zawodnik Kolejarza Opole od dawna wiedział, że po zakończeniu kariery jego przyszłość dalej będzie związana z żużlem. Jednak tym razem Brzozowski chce sprawdzić się w zupełnie innej roli.

Trzy lata temu zrobiłem uprawnienia do pracy trenera. Od dawna wiedziałem, że będę chciał zostać przy żużlu. Robię to przecież całe życie. Miałem 8-9 lat jak zacząłem jeździć na motocrossie, a 12, gdy rozpocząłem przygodę z żużlem. Dalej kocham ten sport i chciałbym przy nim zostać już w innej roli

POLECANE

Prezes pręży muskuły. Falubazu się nie boi

Szwedzi odkrywają francuskie karty

British Speedway M’Lord (42): „Dad’s Army” na szczycie, Piraci czekają na rywala

Czuł się niedoceniany i na uboczu. Żegna się z nim i mówi, że to nie była jego decyzja