Kibice widzą w nim drugiego Jędrzejaka. Junior cieszy się z takich porównań (wywiad)
Jest dopiero u progu swojej przygody z „czarnym sportem”, a już uważany jest za jeden z największych talentów. Wychowanek TŻ Ostrovii nie tak dawno temu zdawał egzamin na licencję „Ż”, a w najbliższym sezonie będzie ścigał się z najlepszymi zawodnikami na świecie.
Jakub Krawczyk może zaliczyć zakończony już sezon 2021 do naprawdę udanych. Jak wylicza serwis gurustats.pl ostrowianin może pochwalić się średnią na poziomie 1,654 punktu na bieg. Poza tym sięgnął po pierwszy medal DMPJ dla klubu z Ostrowa Wielkopolskiego i rywalizował w finale MIMP. O rozwój zawodnika czujnie dbał również selekcjoner kadry – Rafał Dobucki, który miał okazje prowadzić zawodnika na Zapleczu Kadry Juniorów.
Wojciech Jagodziński (Twój Portal Żużlowy): Przed rozpoczęciem sezonu mało kto stawiał was w roli faworytów do awansu. To dla was duże zaskoczenie?
Jakub Krawczyk (junior Arged Malesy Ostrovii Ostrów Wielkopolski): Na pewno to dla wszystkich w klubie ogromne zaskoczenie, nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości. Naszym planem był awans do PGE Ekstraligi w przeciągu najbliższych dwóch, trzech lat. Taki obrót sprawy niesamowicie nas zaskoczył, mimo to jesteśmy przygotowani na rywalizację z najlepszymi.
– To twój drugi sezonie barwach klubu z Ostrowa. Jak oceniasz waszą współpracę?
– Bardzo dobrze, nie mam żadnych zastrzeżeń co do współpracy z ostrowskim klubem, wręcz przeciwnie, jestem z niej bardzo zadowolony. Klimat i zarządzanie są tutaj na najwyższym poziomie, czuje ogromne wsparcie z każdej strony. Trener Mariusz Staszewski poświęca nam bardzo dużo czasu i to przynosi efekty, mam nadzieje, że współpraca między nami będzie kontynuowana jak najdłużej.
– Jazda z takimi zawodnikami jak Grzegorz Walasek czy Tomasz Gapiński to z pewnością możliwość nauki. Możesz liczyć na wsparcie starszych kolegów?
– Oczywiście, że tak, zarówno Tomek, jak i Grzesiek nigdy nie odmówili mi pomocy czy udzielenia cennej rady. Doświadczenie, jakim mogą się podzielić jest ogromne i staram się słuchać każdego ich słowa. To nie jest jednak tak, że zapominamy o innych zawodnikach. Wszyscy mamy dobry kontakt, mocno się wspieramy i pomagamy sobie nawzajem, jesteśmy w końcu drużyną.
– W tym sezonie formacja juniorska w Ostrowie dominowała w lidze. Są jakieś konkretne przyczyny waszej dobrej dyspozycji?
– Do naszej dyspozycji z pewnością, jak już wspomniałem, przyczynił się trener Mariusz Staszewski. Nie można jednak zapomnieć o wsparciu, jakiego udzielali nam prezes i panowie Garcarkowie. Myślę, że duży wpływ na naszą dobrą jazdę w tym sezonie miało przygotowanie sprzętowe, ale i dużo naszej pracy zimą na salach treningowych.
– Czy podarowany ci silnik od mistrza świata, który był ukłonem ze strony Jana Garcarka był w użytku?
– Dzięki uprzejmości naszych sponsorów otrzymałem wiele klasowych silników, między innymi ten od mistrza świata. W żużlu bez dobrego zaplecza nie można osiągać wyników, przy takim wsparciu nie pozostaje nic, tylko przyjeżdżać na początku stawki. Wszystkie jednostki, które otrzymałem, sprawowały się bardzo dobrze, na pewno będziemy chcieli kontynuować tę owocną współpracę.
– Jak uważasz, który mecz w twoim wykonaniu był najlepszy i dlaczego?
– Nie mam jakiegoś faworyta, jeśli chodzi o najlepsze moje spotkanie. Bardziej ogólnie mówiąc, myślę że końcówka sezonu w moim wykonaniu była w miarę poprawna. Co do reszty rozgrywek miałem trochę pecha, bardzo mocno wybiła mnie z rytmu kontuzja ręki.
– Masz 17 lat i już będziesz rywalizował w PGE Ekstralidze. Czujesz się gotów?
– Co do mojego przygotowania, mentalnie czuje się gotowy. Teraz pozostaje tylko dobrze przepracować zimę i od początku sezonu walczyć o punkty, które mogą okazać się kluczowe w kontekście utrzymania. Mam nadzieje, że w przyszłym sezonie ominą mnie wszelkie kontuzje, a klub z Ostrowa osiągnie cel, jakim jest utrzymanie.
– Jaki cel stawiasz sobie na przyszły sezon?
– Moim najważniejszym celem będzie dalszy konsekwentny rozwój, będę miał okazję rywalizować z najlepszymi. To doświadczenie z pewnością pomoże mi wejść na wyższy poziom. Mam nadzieje, że zdobędę dla klubu z Ostrowa jak najwięcej punktów, chcę odpłacić za zaufanie, jakie dostaje.
– Wiele osób porównuje cię do Tomasza Jędrzejaka, legendy klubu Ostrowa, jak zapatrujesz się na te słowa?
– Szczerze mówiąc nie podpatrywałem sylwetki od Tomka, a od Bartka Zmarzlika. Tak naprawdę, dopóki ktoś nie zwrócił na to uwagi, nie myślałem o tym. Niemniej jednak cieszę się, że ludzie porównują mnie do tak wspaniałego zawodnika, jakim jest Tomasz Jędrzejak.
– Pomimo że nie startowałeś jeszcze w PGE Ekstralidze, masz obycie na tamtejszych torach, czy któryś z nich przypada ci do gustu bardziej od innych? Czy może jakiegoś wyjątkowo nie lubisz?
– Na pewno bardzo lubię lubelski tor, podobnie jak ten w Toruniu, Wrocławiu i Lesznie. Myślę, że wszystkie tory ekstraligowe są bardzo wymagające, jedne mniej, drugie bardziej.