Po rocznej przerwie spowodowanej spadkiem do eWinner 1. Ligi Żużlowej zespół Apatora Toruń powraca do walki o medale Drużynowych Mistrzostw Polski. W ekipie Tomasza Bajerskiego tak naprawdę pojawiły się dwa nowe nazwiska.

Beniaminek eWinner 1. Ligi Żużlowej zdecydował się postawić niemalże na wszystkich zawodników, którzy w minionym sezonie sięgnęli po tytuł Drużynowego Mistrza 1. Ligi. Bajerski nadal do swojej dyspozycji będzie miał nadal m.in. braci Jacka i Chrisa Holderów, Adriana Miedzińskiego oraz Tobiasza Musielaka i Kamila Marcińca. Nowymi postaciami są dwaj zawodnicy, ponieważ ciężko w ten sposób określać wychowanka Pawła Przedpełskiego, który dwa ostatnie sezony spędził pod Jasną Górą. W kwietniu po raz pierwszy w rozgrywkach ligowych w barwach „Aniołów” pojadą za to Robert Lambert oraz Karol Żupiński. Ten ostatni do Apatora trafił ze Zdunek Wybrzeża Gdańsk.

O możliwości poczynienia takiego kroku przez młodego zawodnika mówiło się już od dłuższego czasu, a plotki podsycał fakt, chociażby taki, że Zakłady Bukmacherskie eWinner wsparły finansowo młodzieżowca, gdy ten uległ wypadkowi drogowemu i musiał odbudować swoje zaplecze sprzętowe. Przedstawiciele eWinnera oczywiście zaprzeczali, jakoby wsparcie miało dodatkowy podtekst, ponieważ jest to okaz dobrego serca sponsora tytularnego 1. Ligi Żużlowej. Kibice jednak wiedzieli swoje. Skoro eWinner jest również głównym partnerem Apatora, to „2+2 musi dać 4”, czyli w tym przypadku kontrakt Żupińskiego w Apatorze. Czy był to słuszny tok rozumowania, tego nie wiemy. Tak czy inaczej do zmiany Gdańska na Toruń doszło.

Patrząc przez pryzmat ligowej formy Karola w minionym sezonie oraz spoglądając na listę zawodników, z jakimi Wybrzeże podpisało kontrakty na sezon 2021, uważam odejście Karola jednak za niespodziankę. W przyszłym roku ponownie miał być kluczowym juniorem w Gdańsku, jego odejście trochę skomplikowało działania włodarzy klubu, jednak w ostatnich meczach Alan Szczotka, a zwłaszcza Piotrek Gryszpiński pokazali, że wiosną wcale nie muszą być to gorsi zawodnicy od Karola – mówi Arkadiusz Buczyński w rozmowie z serwisem twojportalzuzlowy.pl.

W minionym sezonie na torach pierwszoligowych Karol Żupiński osiągnął średnią biegową 1,255. Taki rezultat pozwoliło mu osiągnąć zdobycie sześćdziesięciu jeden punktów i trzech bonusów. W wychowanku Wybrzeża drzemie spory potencjał, ale w tym sezonie nie był w stanie go okazać, chociażby w 50%. Mimo to przenosi się o klasę rozgrywkową wyżej. Czy to właściwy ruch? – Czy właściwy to przekonamy się na koniec przyszłego sezonu, w chwili obecnej można na pewno określić ten transfer jako bardzo ryzykowany. W roku 2020 Karol spisał się na pewno poniżej oczekiwań i nie tylko oczekiwań kibiców i klubu, ale również i swoich. W ocenie wielu osób powinien pozostać w Gdańsku co najmniej na kolejny sezon i szukać stabilnego wzrostu formy. Przenosząc się teraz do Torunia, który jak wiemy, uzyskał awans do ekstraligi, podniósł sobie poprzeczkę bardzo wysoko. Jeśli w Toruniu będzie się prezentował tak jak rok temu w Gdańsku lub tylko nieznacznie lepiej to niestety tam zaginie – dodaje nasz rozmówca.

W Toruniu już od jakiegoś czasu zmagają się z problemami z formacją juniorską. Ostatnim wartościowym punktem drużyny wśród młodzieżowych wychowanków był Paweł Przedpełski, a po jego przejściu w wiek seniora w kolejnych latach mocniej zainwestowano w Igora Kopcia-Sobczyńskiego. Ponadto ściągano juniorów z zewnątrz – Daniela Kaczmarka, Maksymiliana Bogdanowicza i Kamila Marcińca. I w zasadzie tylko z dwukrotnego mistrza Polski do lat 21 torunianie mogli być zadowoleni. Czy Żupińskiego stać na to, by skutecznie wesprzeć seniorów? – Pamiętam czasy, kiedy Toruń słynął z wylęgarni talentów niemalże rok po roku. Czasy się jednak zmieniły i Gród Kopernika szuka teraz wspomożenia na zewnątrz. Karol jest na tyle utalentowanym zawodnikiem, że stać go na to, aby być czołowym juniorem w kraju i aktywnie wspomóc punktami seniorów swojej nowej drużyny. Rok 2020 w jego wykonaniu jednak określam jako krok wstecz w stosunku do 2019. Nie wiem, co miało na to wpływ, być może kilka dziwnych upadków a być może to, że w Gdańsku miejsce w składzie miał zapewnione – komentuje były żużlowiec Wybrzeża.

Młodzieżowy reprezentant Polski z nowym klubem związał się dłuższym, bowiem trzyletnim kontraktem. Zawodnicy jego poprzedniego pracodawcy, czyli Wybrzeża zapowiadają, że w przyszłym roku będą walczyć o to, by w sezonie 2022 wystartować już w PGE Ekstralidze. Czy zrealizowanie tego planu może sprawić, że Żupiński zacznie żałować swojej decyzji czy jednak stabilizacja klubowa może być tylko kluczem do sukcesów? – Stabilizacja klubowa jest na pewno bardzo ważna dla tak młodego zawodnika. Przed Karolem pozostają jeszcze dokładnie 3 lata startów w wieku juniora. Z jednej strony może mieć spokojną głowę, że po ewentualnym kiepskim początku w nowych barwach będzie miał kontrakt na kolejny sezon. Patrząc jednak z innej perspektywy, ekstraliga to krok milowy w stosunku do 1 ligi i jeśli nie wywalczy sobie szybko miejsca w składzie, to po 3 latach może podzielić los takich niedawnych gdańskich zawodników jak Marcel i Cyprian Szymko czy też Damian Sperz. Liczę, że kariera Karola jednak będzie znacznie dłuższa i bardziej owocna. Na pewno ma do tego predyspozycje. Mnie obecnie nie pozostaje nic innego jak życzyć Karolowi powodzenia w rozwijaniu swojego talentu.

źródło: inf. własna

[poll id=”12″]

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.