Od tego sportu zaczynali m.in. Kujawa, Kurmański i Dudek. Harpagan walczy o budowę toru i prosi o głosy w Budżecie Obywatelskim
W ostatnich latach dzięki Budżetowi Obywatelskiemu speedrowerowa mapa Polski powiększyła się o dwa obiekty – w toruńskim Kaszczorku oraz w Częstochowie. Teraz środowisko połączyła walka o to, aby dzięki BO powstał kolejny owal, tym razem w Zielonej Górze. Walka trwa, a czasu jest niewiele.
Początki speedrowera w Grodzie Bachusa podobnie, jak w wielu innych miastach naszego kraju sięga początku lat dziewięćdziesiątych. To wtedy młodzi mieszkańcy miasta wcielali się w swoich żużlowych idoli i naśladowali ich na rowerach. Wszystko zaczęło się oczywiście od meczów międzyosiedlowych, a na amatorskich torach ścigali się m.in. Robert Duma, Mateusz Łukowiak, Tomasz Tołoczko, Rafał Jełowicki, czy również Dawid Kujawa i Rafał Kurmański.
Później, gdy speedrower w Zielonej Górze stał się nieco odrobinę profesjonalniejszy, a mamy tutaj na myśli typową sekcję speedrowerową i obiekt, który pozwalał na poważniejsze ściganie przez tamtejszy klub przewinęło się kolejnych kilku chłopaków, którzy później zasilili Falubaz – Kamil Merena, Jakub Osyczka czy również Patryk Dudek.
Obecnie w tym lubuskim mieście znajdują się dwa kluby, choć tylko jeden – Harpagan bierze udział w rozgrywkach na arenie krajowej. Ponadto liczne grono zawodników tej drużyny oglądamy w CS Superlidze, gdzie reprezentują oni barwy klubu z Dywizji „B” – Filu-Bud Szarży II Wrocław.
I to właśnie z inicjatywy Harpagana do Budżetu Obywatelskiego zgłoszono – Ogólnodostępny tor rowerowy na „Kaczym Dole”. Członkowie klubu zachęcają do oddawania głosu na zadanie o numerze 11, które przypisane zostało kategorii miejskiej. – Przede wszystkim w takim mieście żużlowym, jak Zielona Góra tory speedrowerowe, to prosta i dobra droga do skuszenia młodych dzieciaków do wyścigów, a na początek byłyby to wyścigi rowerowe. Myślę, że jeden tor, który jest zamknięty na co dzień, to za mało. Chodzi o ogólnodostępność. Będąc kojarzonym ze speedrowerem w naszym mieście, często dostawałem zapytania, czy można po prostu przyjechać i pokręcić kółka z dzieciakami. Dlatego uważam, że taki ogólnodostępny tor z projektu #11 spełniłby oczekiwania wielu rodziców i dzieciaków. Szczególnie, że lokalizacja wśród bloków na „Kaczym Dole” wydaje się być idealna – mówi nam Artur Bujnowski.
Czas nagli, ponieważ głosowanie kończy się w najbliższą niedzielę (13 czerwca). Do promocji tego wydarzenia włączyło się całe środowisko, a do oddawania głosów zachęcają kluby z całego kraju. Swoją „cegiełkę” dołożył również wspomniany już Falubaz. – Jesteśmy miło zaskoczeni reakcją środowiska oraz Falubazu. Mamy nadzieję, że wpłynie to na fakt, że ten tor faktycznie powstanie. Dziękuję za każde wsparcie! – dodaje nasz rozmówca.
– Pomysł uważam za świetny, a dodatkowo korzyści z tego toru, jeśli tylko zechcą, to mogą mieć, zarówno ZKS (drugi z zielonogórskich klubów – dop. red.) oraz zapewne także i Falubaz. Co do szans realizacji zadania… Skupiamy się na swoim projekcie i nie wchodzimy w pardę innym – kończy Bujnowski zapytany o to, jak realnie ocenia szanse na pozytywne dla nich zakończenie głosowania w Budżecie Obywatelskim.